piątek, 6 grudnia 2013

Niespodzianka #10


    I taka niespodzianka z okazji mikołajek ^^   Z dedykacją dla Crazy*Gril :D
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


      Kiedy się obudził poczuł ciepło. Było mu bardzo ciepło, aczkolwiek ciężko mu się oddychało.  Przypomniał sobie taki sam moment i się okazało, że Shirosaki na nim... LEŻY! Ichigo nie był w stanie nic powiedzieć. Zatkało go. Albinos leżał na nim całym ciałem. Jego nogi miał między swoimi. Nie wiedział jak ma to rozumieć. W ogóle nie wiedział co tu się stało i dlaczego Hichigo na nim leży. Chciał go z siebie zdjąć, ale zorientował się, że ma związane ręce. Teraz jeszcze bardziej się przestraszył.
-Shiro... - zaczął ostrożnie - Shiro. - albinos otworzył oczy, po czym podniósł głowę.
-Ichigo...? - zaczął zastanawiając się dlaczego chłopak jest pod nim - Co ty robisz?
-To ja się pytam co robisz? Dlaczego na mnie leżysz?
-Właściwie to... nie wiem. - przyznał.
-Co...?
-Wczoraj po prostu się koło ciebie położyłem i zasnąłem. - wyjaśnił przecierając oczy - A może lunatykowałem...
-Złaź. - rozkazał zdenerwowany. Shiro spojrzał na niego ostrzegawczo. Nie spodobało mu się to.
-Nie. - odparł z premedytacją.
-Co?!
-To za karę. - wyjaśnił kładąc głowę na jego klatce piersiowej.
-Ale...! - zaczął jednak poczuł, że nic nie zdziała. Chyba zostało mu już tylko jedno. - Shiro. - przestępca nie zareagował - Shiro, posłuchaj mnie. - albinos uniósł głowę - Proszę, zejdź ze mnie. - powiedział najładniej jak potrafił. Hichigo odwrócił głowę, ale chłopak zauważył jakiś dziwny uśmiech.
-Co?
-Wiesz jak to zabrzmiało? - zapytał zwracając się ku niemu.
-Co ty mi sugerujesz?
-Nic. I jeśli chcesz wiedzieć to niczego nie dotykałem. - wyjaśnił dla ścisłości.
-Wcale nie chciałem tego wiedzieć. - powiedział stanowczo. Teraz to było jeszcze bardziej podejrzane. - Mógłbyś już ze mnie zejść? - spytał starając się zachować spokój.
-Dobrze, ale pod jednym warunkiem.
-Jakim?
-Zrobisz śniadanie. - powiedział rozwiązując mu ręce.
-Dobrze, zrobię.
-Tylko...
-Wiem, grzanki.
-Właśnie. - potwierdził wstając z niego.
-Ile zjesz? - zapytał podnosząc się do siadu. Już wolał gotować niż leżeć związany.
-Hmm... dużo. - Ichigo przytaknął, a potem wyszedł z pokoju.

      Gdy znalazł się w kuchni od razu zabrał się za przygotowywanie śniadania. Wszystko zrobił tak jak do tej pory robił. Grzanki posmarowane masłem, pomidor oraz awokado. Pamiętał jak pierwszy raz próbował czegoś takiego. Na początku podszedł sceptycznie do tego, jak to nazwał, eksperymentu, ale okazało się dobre. Kiedy skończył przygotowywać posiłek sam zjadł kilka grzanek, resztę zostawił Shiro. Potem zabrał się za zmywanie. Gdy odkładał ostatni mokry talerz na suszarkę zauważył przez okno jak ktoś wsiada do samochodu, który był zaparkowany naprzeciw jego domu. Normalnie by się tym nie przejął, ale auto stało tutaj od trzech dni, a mężczyzna, który był jego właścicielem nie był stąd. Mógł to stwierdzić, bo doskonale znał sąsiadów. Zresztą jak wyszedł wyrzucić śmieci to słyszał jak kilka starszych pań stojących obok komentowało nieznajomego. Wtedy nie zwrócił na to uwagi, jednak teraz wydało mu się do podejrzane. Nie chciał myśleć, że jego życie to jakiś serial kryminalny, ale... co jeśli jego dom jest obserwowany, a on sam śledzony? W sumie tu na pewno nie chodziło o niego. W końcu trzyma w domu przestępcę. W dodatku był na posterunku policji, żeby donieść, czego nie zrobił, jednak to mogło wzbudzić podejrzenia u detektywa. Musiał szybko porozmawiać o tym z Hichigo. Dlatego wziął talerz z jedzeniem i poszedł na górę.
      Kiedy wszedł do pokoju zobaczył jak Shirosaki się przeciąga.
-Ichigo...
-Hmm? - podszedł do niego kładąc talerz przed nim.
-Rozpieszczasz mnie. - powiedział z uśmiechem biorąc jedną grzankę.
-Nie przyzwyczajaj się. - odpowiedział, a potem chciał zacząć temat podejrzanego gościa w aucie przed domem, ale w tym samym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Ichigo spojrzał na albinosa, który sięgnął pod poduszkę i wyciągnął broń. Potem odłożył grzankę na talerz i odsuwając go zbliżył się do okna, po czym delikatnie odsłonił firankę, żeby zobaczyć kto ich raczy poranną wizytą.
-Kto to? - spytał w końcu.
-Nie wiem. - odparł szczerze, pomijając już to, że Shiro trzymał pistolet pod jego poduszką i nosił jego gatki.
-Sprawdźmy to. - zszedł z łóżka i ruszył w stronę wyjścia. Oczywiście Ichigo poszedł z nim. Gdy obaj znaleźli się obok drzwi Hichigo zajrzał przez judasza. To był listonosz. No przynajmniej ktoś w jego ubraniu. Nie był pewny dlatego zachował ostrożność. Dał chłopakowi znak, żeby otworzył drzwi. Ten tak zrobił, oczywiście wiedząc, że ma się zachowywać naturalnie.
-Paczka. - powiedział mężczyzna wręczając mu pudełko i podał mu papier, aby potwierdził odbiór. Kiedy chłopak złożył podpis oddał dokument listonoszowi. Ten spojrzał czy wszystko się zgadza, po czym odszedł. Ichigo zamknął drzwi i wraz z Shiro udali się do kuchni. Kurosaki postawił pakunek na stole i chciał zapytać albinosa czy to nie podejrzane, bo nie znał nadawcy, ale Hichigo nagle pociągnął go za rękę, przyparł do blatu i zakrył ręką usta. Potem odłożył broń, sięgnął po kwadratową karteczkę i długopis, po czym zapisał coś na niej. Następnie odsunął się od Ichigo i dał mu karteczkę. Kurosaki przeczytał to, co było napisane, po czym pokiwał głową. Wiedział, że to co zrobił albinos musiało być czymś spowodowane, teraz wiedział czym. Poza tym jemu też ta "paczka" wydała się podejrzana, więc zamierzał się zastosować do zaleceń przestępcy. Zaraz potem jak ten opuścił pomieszczenie Ichigo powoli ją rozpakował. To co było w środku trochę go zaskoczyło. Poza tym nie wiedział kto mógł przysłać ku kostkę rubika. Tak jak podejrzewał Hichigo pewnie jest tam umieszczony podsłuch, żeby sprawdzić czy on sam tutaj przebywa. Chłopak uznając to za pułapkę, wyrzucił kostkę do kosza. Potem wziął worek ze śmieciami, nakładając kurtkę dał znak Shiro, że idzie wyrzucić śmieci, po czym wyszedł z domu. Kiedy znalazł się przy koszu kątem oka zauważył, że osoba siedząca w samochodzie rozmawia przez telefon. Oczywiście nie dał po sobie poznać, że zerka na nią. Żeby nie nabrała podejrzeń, po chwili skierował się do domu.
-Dobra robota. - powiedział albinos, gdy chłopak wszedł do domu.
-A ty gdzie idziesz? - zapytał zdziwiony widząc jak Shiro wkłada buty.
-Muszę coś załatwić. - powiedział nakładając kurtkę. Potem chciał otworzyć drzwi, ale Ichigo złapał go za rękę.
-Nie idź. - powiedział patrząc mu prosto w oczy. Jeżeli  Hichigo teraz by wyszedł wydałoby się, że tutaj przebywa i by go złapali.
-Więc ty też zauważyłeś. - odparł wiedząc dlaczego chłopak go powstrzymuje. Teraz już miał pewność.
-Myślisz, że gość w samochodzie jest od Tsukishimy?
-Na pewno.
-I co zrobimy? - Shiro się uśmiechnął, po czym, włączając w to Ichigo, wdrożył swój plan w życie.

-Jesteś pewien? - spytał Shūkurō.
-Tak. - odparł pewnie. Detektyw wierzył podwładnemu, bo przed chwilą stracili obraz i dźwięk, który miał być przesyłany przez kostkę.
-W takim razie zostań na pozycji.
-Tak jest. - odpowiedział przejęty. Nie chciał zawieść Tsukishimy. Właściwie to bardzo chciał zrobić coś, czym zasłuży się w jego oczach, np. złapać Shirosakiego. No i chyba będzie miał okazję. Z domu Kurosakiego wyszła osoba w ciemnej kurtce z kapturem na głowie. Zachowywała się dość podejrzanie. Cały czas się rozglądała. W dodatku miała jakiś duży worek. W końcu udała się za dom. Shishigawara uznając, że to poszukiwany, natychmiast wysiadł z samochodu i wkroczył na teren mieszkania, po czym również udał się na tyły domu, z tym że zatrzymał się i zza rogu obserwował sytuację. Podejrzany cały czas trzymając worek rozglądał się jakby chciał sprawdzić czy nikt go nie widzi. Nagle włożył go do wielkiego metalowego kubła na śmieci, po czym wyciągnął z kieszeni butelkę, której zawartość wylał do kosza, a następnie całość podpalił. Wtedy młody policjant wkroczył do akcji. Był pewny, że podejrzany pozbywa się dowodów zbrodni. Natychmiast wyskoczył z za roku i mierząc z broni krzyknął:
-Stój, ręce do góry! - osoba, w kurtce odwrócił się z rękami w górze. - Powoli ściągnij kaptur. - nakazał trzymając palec na spuście. Na wypadek gdyby podejrzany nagle zabrał się do ucieczki, musiał mu to uniemożliwić. - Ty... - powiedział, gdy osoba zdjęła kaptur.
-Coś się stało? - zapytał niewinnym tonem, odczuwając satysfakcję, że plan Shiro się powiódł.
-Gdzie Shirosaki?! - krzyknął zdenerwowany.
-Jaki Shirosaki?
-Shirosaki Hichigo!
-Aaa, ten przestępca co go szukacie. A skąd ja mam to wiedzieć? - zdenerwowany Shishigawara  podowdu  niepowodzenia szybko podbiegł do palącego się kubła na śmieci.
-Co tam palisz, co?
-Zużyte materiały wykorzystane do operacji. Mój tato ma klinikę i dostał pozwolenie na spalanie takich rzeczy.
-Czyżby?
-Mam panu pokazać dokumenty? - młodszy policjant nic nie odpowiedział. Myślał, co ma teraz zrobić. Przecież jak Tsukishima się dowie, że zawalił misje to może się pożegnać z jego aprobatą. - A co do Shirosakiego Hichigo... chciałbym złożyć zeznania. - Shishigawara spojrzał na niego, jakby z nadzieją w oczach. Może jednak nie schrzanił powierzonego mu zadania.W końcu jego szefowi przyda się każdy trop.

-Shishigawara-kun. - powiedział pytająco Shūkurō patrząc na Ichigo. Zastanawiał się co rudzielec tutaj robi.
-Tsukishima-san. - zaczął kłaniając się w pas - Kurosaki chce zeznawać.
-Ostatnim razem też chciał. - wtrącił się Ginjō.
-Nie mogłem nic powiedzieć, bo byłem zastraszony. - wyjaśnił Kurosaki.
-Tym razem będzie inaczej? - zapytał Tsukishima.
-Tak, powiem wszystko co wiem. - zapewnił, po czym usiadł na przeciwko detektywa.
-W takim razie... - sięgnął po kartkę papieru i długopis - ...słucham.