niedziela, 23 czerwca 2013

BLEACH 538 & 539 & 540 & 541 & 542

Na pewno już zauważyliście, że przeniosłam bloga. Zostałam do tego zmuszona przez portal bloog.pl, który zapodał taki shit, że sobie nie wyobrażacie. Ja nie wiem co oni chcieli udowodnić. Rozumiem, że starali się coś ulepszyć. Szkoda tylko, że im nie wyszło. W dodatku wyłączyli możliwość edycji starego szablonu, więc nawet nie mogłabym nic zrobić, stąd jestem tutaj. Ale powiem Wam, że nie żałuję. Jak się dogłębniej zapoznałam z blogspotem to wydał mi się w porządku. I mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe :) 

(chciałabym jeszcze prosić osobę, która dodała ostatnio komentarz na mój blog na bloog.pl żeby go ponowiła go tutaj, bo chciałabym na niego odpowiedzieć, a na starym blogu go nie widzę)


~Sapvira, w "Mugetsu" Shiro jest aniołem, bo od pierwszego momentu tak go sobie wyobrażałam, poza tym czułam, że to jest coś innego niż do tej pory się czytało, coś świeżego i intrygującego :D No ale też nigdy nie zamierzałam robić z Shiro słodziutkiego aniołka, który jest milutki i w ogóle. Shiro to Shiro, nawet jeśli jest aniołem :)

~Tosia, szacunek. Ja bym nie dała rady przeczytać w tydzień wszystkich moich opowiadań XD Cieszę się, że opowiadania ci się podobają :) Mogę wiedzieć, które jest twoim ulubionym? I tak. Zamierzam pokazać co wydarzyło się między Ulquiorrą a Grimmjowem, jednak to daleka przyszłość. Nie wiem kiedy wrócę do "Klatki"


Wiem, że trochę późno taka notka, ale chciałam przedstawić swoje myśli odnośnie ostatnich rozdziałów BLEACH.
-------------------------------------------------------------------------------------------------


BLEACH 538


W trakcieczytania tego rozdziału moje serce się rozradowało.

SHIRO WRÓCIŁ!!!


I bardzo mi się podobało jak Ichigo tak po prostu wyciągnął rękę i wybrał Shiro. Szczerze powiedziawszy miałam nadzieję, że Shiro zdejmie maskę i powie coś w stylu "Dawno się nie widzieliśmy, Ichigo" i się uśmiechnie w typowy dla siebie sposób, ale zamiast tego....


BLEACH 539

...razem z Nimaiyą "przenoszą się" do Pałacu Feniksa gdzie padają kontrowersyjne słowa "Będziesz musiał się pożegnać ze swoim zanpakutou, Zangetsu."

I wtedy myślę sobie "Jak to pożegnać? To co, to już nie będzie Zangetsu? Nigdy? to czym Ichigo będzie walczył?" No i się martwiłam. Chciałam, żeby Truskawa odzyskał miecz taki jak miał od początku tego arcu. No i...


BLEACH 540

...nie dość, że Zangetsu w końcu się pojawił to jeszcze się okazało, że cały ten czas tylko udawał zanpakutou Ichigo i żr to Juhabach sprzed 1000 lat. Moja reakcja była taka:

:

Byłam szoku, chociaż jak pierwszy raz zobaczyła Juhę to wydał mi się on strasznie Zangetsu'owaty i tak czułam, że coś tu jest na rzeczy. Ale nie sądziłam, że Zan to Bacha. I wiecie co? Nawet nie potrafiłam sobie wyobrazić jak ja teraz będę pisać opowiadania, w których będzie występował Zangetsu. No bo... Zangetsu to dla mnie poczciwy staruszek, który, może i nie był super milusiński dla Ichigo, ale jednak mu pomagał i w ogóle był w porządku wobec niego.


BLEACH 541

...ale w tym rozdziale Kubo się wybronił XD Mimo, że Zangetsu to Juha sprzed 1000 lat to jak mówił miałam wrażenie, że to wciąż ten staruszek, który był z Ichigo od początku :) No i się wzruszyłam kiedy Zangetsu powiedział, że jest dumny z Ichigo i że nie mógłby być bardziej szczęśliwy niż patrzenie jak "dorasta" :) 

BLEACH 542

No i koniec końców Ichigo uznał, że staruszek i Shiro to i tak Zangetsu. I dostał dwa ostrza ale zdaje się, że Ichigo połączył je w jedno. Biorąc pod uwagę całokształt tego co się teraz dzieje w mandze to bardzo mi się podoba, tylko ubolewam nad tym, że Shiro został przekuty w miecz i pewnie już nie zobaczymy jego cielesnej formy... 

-------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie wiem kiedy będzie notka z opowiadaniem, bo moją uwagę od "Mugetsu" odciągnął inny pomysł na opowiadanie, które już zaczęłam pisać. I tak to się przedstawia :D

czwartek, 20 czerwca 2013

無月 7


~Sapvira, cieszę się, że "Mugetsu" Ci się podoba. Myślałam, że zraziłam Cię tym, że Shiro jest aniołem.
Bardzo się cieszę, że piszesz HichiIchi  I, nie ukrywam, chciałabym poznać Twoje plany odnośnie opowiadania w psychodelicznym klimacie :D Jeśli potrzebowałabyś pomocy to śmiało pisz. Wprawdzie nie uważam się za dobrą pisarkę, ale wspieram osoby, które chcą pisać :)
Jeśli chodzi o DN to u mnie stare dzieje XD Jedyne co się z tego okresu zachowało na moim komputerze to dj "Gentei Kaijo". Jest bardzo wzruszające. Zwłaszcza kilka ostatnich stron. Chociaż pamiętam, że kilka lat temu zaczęłam pisać coś z L'em i Raito. Wiedziałam, że to mi się nie uda... XD

~Serek, to dlatego, że wtedy Ichigo i Hichigo mogliby być razem 
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------



 Gdy dotarł do nieba od razu skierował się do miejsca, w którym przeprowadzano analizę świętych rzeczy znalezionych na ziemi, bądź w innym miejscu poza niebem. Wszystko co tutaj trafiało zostało poddawana szczegółowym badaniom. Zwłaszcza rzeczy przypominające te należące do aniołów czy innych istot boskich.
-Więc co tam masz? - zapytał podekscytowany anioł widząc, że zostało coś przyniesione do tego miejsca. Już od dawna niczego nie badał.
-Kulę pełną piór. - rzucił mu ją. Gdy ten złapał przedmiot zaczął go oglądać z każdej strony.
-Gdzie ją znalazłeś? - spytał wiedząc do jakiej rangi anioła prawdopodobnie należała. I właśnie to było dziwne.
-Niedaleko Niwy.
-Niwy? - zdziwił się. Przecież tam prawie nikt się nie zapuszczał ze względu na złudność tej krainy. - Co tam robiłeś?
-Wiesz czyje to jest? - zapytał ignorując pytanie anioła.
-Jeszcze nie. Ale takie kule mieli ze sobą tylko aniołowie stróże. To pewnie, któregoś z nich. - stwierdził otwierajac ją - Z tym, że... - zaczął patrząc na pióra - On już pewnie nie żyje. - dodał biorąc jedno do ręki. Właściwie był tego pewnien, co zresztą potwierdzały niektóre postrzępione pióra. To na pewno świadczyło o walce, w której zapewne zginął. Poza tym anioły nie umierały, chyba że siły zła maczały w tym palce, a pióra anioła można było zdobyć tylko w ten sposób. No chyba, że anioł sam by je oddał. Co stanowczo wykluczył, bo stróże nie oddawali swoich piór. Zresztą żadny anioł tego nie robił. To było zakazane.
-Tak czy inaczej, ustal tożsamość tego kogoś i poinformuj kogo tam trzeba. - powiedział a potem wyszedł.
-Się robi. - powiedział z zapełem i zabrał się do roboty. Coś czuł, że kryje się za tym grubsza sprawa.

-Myślałem, że już cię nie spotkam. - stwierdził widząc Shirosakiego.
-Co tu robisz?
-Przyszedłem pogadać.
-Nie mam czasu.
-A co, wychodzisz? Ostatnio często ci się to zdarza. - podkreślił, na co Shiro spojrzał na niego.
-To nie twoja sprawa co robię. - odparł zastanawiając się czy drugi anioł przypadkiem się czegoś nie domyśla.
-Więc... kim jest ta istota? - zapytał w prost.
-Jaka? - udał, że nie wie o co chodzi.
-Ta, w której się kochasz.
-Nie twoja sprawa.
-Wiedziałem. - przyznał sobie rację. Już od dłuższego czasu domyślał się, że dlatego Shiro opuszcza niebo.
-I co? Naskarżysz na mnie Bogu?
-Nie, ale ostrzegę cię. Takie coś źle się skończy.
-Dlaczego? - zapytał nie wiedząc czemu jego związek z Ichigo miałby się źle skończyć. Przecież się kochali.
-Bo związki istot boskich z innymi istotami zawsze źle się kończą. Opowiem ci pewną historię. - dodał na potwierdzenie swoich słów.
-Zaczyna się... - westchnął. Właściwie nie chciał słuchać niczego co mówi, że jego związek się nie uda.
-To miało miejsce 400 lat temu. Jeden z naszych archaniołów zakochał się w ziemskiej kobiecie. Dla niej był gotów zostawić to wszystko. I tak zrobił. Opuścił niebo i chciał stać się człowiekiem. - Shiro zwrócił uwagę na ostatnie zdanie. Też myślał o zejściu z Ichigo na ziemię i ztaniu się ludźmi, bo wtedy mogliby być razem. Czyżby to miało nie wypalić? - I wtedy to się stało. Ta kobieta się zabiła.
-Zabiła? - zdziwił się - Dlaczego?
-Bo demony zjadły jej siostrę. Ona nie mogła znieść poczucia winy, więc zrobiła to.
-A co z tym aniołem?
-Wrócił tutaj. Potem przysiągł, że to był ostatni raz gdy zrobił coś takiego. No i od tamtego czasu to się nie powtórzyło. Ale wiesz... siostra tej kobiety trafiła tutaj.
-Skąd wiesz?
-Sprawdziłem to.
-Ten anioł o tym wie?
-Tak, to on ją pierwszy znalazł. - wyjaśnił - Wiesz... Jak tak o tym myślę, zastanawiam się co on musi czuć wiedząc, że osoba, którą kochał się zabiła, a on nic nie mgół zrobić. - nastała cisza. Nawet Shiro się zastanowił nad tym. Nie wiedziałby co by zrobił gdyby nagle Ichigo odszedł. - Tak czy inaczej... - przerwał milczenie - Jak widzisz... Nic dobrego nie wynika ze związku anioła i człowieka.
-A ze związku anioła i demona? - rozmówca spojrzał na niego.
-Zwariowałeś? - zapytał uświadamiając sobie, że Shiro widuje się z demonem - Kochasz się w demonie?
-Masz z tym jakiś problem?
-Ja nie, ale ty na pewno będziesz miał.
-A to niby czemu?
-Bo to demon. A demony są złe.
-Ichigo taki nie jest. - powiedział szykując się do odejścia. Już miał dość słuchania, że nie może być ze swoim ukochanym.
-"Ichigo", jak słodko. Ciekawe czy też będzie tak słodko kiedy on zrobi z ciebie swojego niewolnika.
-Niewolnika? Nie będzie musiał go ze mnie robić. - oznajmił - Ja... - uśmiechnął się na tę myśl - ...już nim jestem. - dodał, po czym zniknął.
-No to koniec. - westchął. Przyszedł tutaj właśnie po to, aby odwlec Shiro od jakichkolwiek związków a tu się okazało, że chyba nie ma już co odwlekać. I co miał teraz zrobić? Nawet nie chciał myśleć jaką ta wieść wywoła reakcje w niebie. I chyba nie miał wyboru. Na początku miał nic nie mówić panu mając nadzieję, że Biały Anioł się opamięta, ale najwyraźniej nic na to nie wskazuje. Teraz musiał o tym zawiadomić pana.W końcu jeden z jego aniołów spotyka się z demonem. Jeszcze gdyby był to człowiek to pół biedy, ale demon to przecież czyste zło. Nie ważne jaki, demon to demon, w nim nie ma nic dobrego i właśnie dlatego to się źle skończy. Z taką myślą natychmiast zniknął udając się do pana.

-Kurwa! - zdenerwował się Grimmjow na tę nagłą eksplozję. Kiedy otworzył walizkę wystrzeliły z niej jakieś kule znikając im z oczu. Została tylko jedna, ta, którą zdążył złapać Nnoitra. - To jakieś zasrane gówno! - skomentował.
-Wyluzuj. - odezwał się demon - Jedno powinno wystarczyć.
-Jedno? - zdziwił się. Niby co "jedno"?
-To. - powiedział otwierając kulę. Ich oczom ukazały się jasne pióra.
-To jakieś anielskie czy co?
-W rzeczy samej.
-I co z tym robimy? - na to Gilga wziął jedno z piór. Nagle otoczyło go jasne światło, ale zaraz potem zniknęło. - I co?
-Nic. - odparł obojętnie. Nie odczuł jakichś zmian. - Teraz ty. - powiedział podsuwając mu kulę. Grimmjow wziął jedno pióro, po czym powtórzyła się taka sama sytuacja jak z Nnoitrą. - A teraz... - zwrócił się w stronę, w którą mieli iść - Sprawdźmy to. - powiedział i razem z Grimmjowem ruszyli naprzód.

-Zero atrakcji, co? - zapytał kolegi widząc jego minę. Domyślał się o co chodzi. W końcu nie spotkali żadnego anioła czy jakiejkolwiek innej istoty, która chroniłaby to miejsce. Właściwie sam myślał, że będą tutaj jacyś strażnicy, ale żaden się nie pojawił. Jednak miał nadzieję, że spotkają opór. Wtedy byłoby zabawnie. Osobiście nastawił się na walkę. Już dawno nie torturował żadnego anioła. Szkoda tylko, że obecnie znajdowali się na kompletnym pustkowiu gdzie nie było nikogo.
-Co to kurwa ma być? - zapytał zdenerwowany. Myślał, że znajdzie tutaj walkę, a dostał jakąś wyschniętą ziemię, która spowijała mgła.
-Zaraz zobaczymy. - stwierdził widząc w oddali jakąś poruszającą się sylwetkę. Po kilku chwilach zobaczył jak z zasłony wyłania się ktoś z zamaskowaną twarzą. Przynajmniej w połowie, bo drugiej połowy twarzy nie miał. Tak samo było z ręką. Po kilku krokach nieznajomy upadł na ziemię. Grimmjow i Nnoitra od razu pomyśleli, że nieznajomy wraca z pola walki, więc nie zwarzając na niego, już martwego, poszli tam. To co zastali wkurwiło ich. Wszędzie leżały zmasakrowane ciała, co świadczyło o tym, że impreza już dawno się skończyła. Ale najgorsze było to, że wsród tych zwłok znajdował się poszukiwany przez nich egzorcysta.
-Kurwa mać! - krzyknął Grimmjow kopiąc jego zwłoki.
-Ja pierdolę. - dodał Nnoitra równie zdenerwowany - Znowu nas ubiegł. - powiedział, ale mimo to zaczął przeszukiwać ciała w poszukiwaniu czegoś wartościowego. Jaegerjaquez robił to samo tylko metodą "to czego nie zmiotę z powierzchi ziemi jest ważne". Niestety jego moc ścierała zmasakrowane zwłoki w pył, stąd uznawał, że nie były niczym istotnym. - I gówno. - stwierdził nie znajdując niczego nawet u martwego Urahary. Chociaż był pewny, że egzorcysta zostawił jakąś "ostatnią wiadomość", którą powierzył komuś, kto miał ją dostarczyć do jego znajomych. Tyle razy już to przerabiali, że zaczynało to być nudne. I tak się teraz zastanawiał czy wiadomość została doręczona do odbiorcy czy też może ktoś inny ją przechwycił, tak samo jak przedmiot, który rzekomo posiadał egzorcysta, a teraz do kurwy nędzy go nie ma!
-Niech ja go tylko dorwę. - powiedział Grimmjow wysadzając w powietrze resztę martwych ciał.
-To nie ma sensu. Wracamy.
-Chyba żartujesz.
-Ściganie go nie ma sensu. Ale możemy zrobić coś innego. - poiwedział podnosząc pewnien mały przedmiot z miejsca, w którym zostały wysadzone ciała. Wreszcie eksplozje Grimmjowa na coś się przydały. Potem wyjaśnił demonowi o co chodzi i obaj opuścili Haiiro.

-Hichigo... - powiedział gdy anioł mocniej ścisnął jego nadgarstki. Potem zaczął smakować jego szyję delikatnie przesuwając po niej swoje usta. - Hichigo...
-Hmm? - zaczłą zjeżdzając w dół.
-Dlaczego... tu jesteś...? - powiedział starając się opanować, co było trudne, bo Shiro dotykał swoim krokiem jego.
-Wołałeś mnie. - Ichigo się zdziwił. Przecież nigdy wprost, głośno i wyraźnie, nie powiedział tego Shiro, ponieważ bał się, że ten znienawidzi go. Dlatego trzymał to w sobie i nie pozwalał temu wyjść, ale teraz gdy jego ukochany tutaj jest, tak blisko...
-Hichigo... - westchnął chcąc żeby Shiro się pośpieszył. Wtedy anioł zaczął lizać jego sutki wciąż mocno trzymając jego nadgarstki. - Hichigo, ja... - jęknął z podniecenia.
-Wiem to, Ichigo. - powiedział zbliżjąc do niego swoją twarz - Chcesz być mój. Tylko mój. - na to Ichigo rozchylił swoje usta. A żeby Shiro wiedział, że chciał. I teraz to się stanie. Teraz... obaj...
  Otworzył oczy i od razu przekręcił się na bok. Znów to samo. Znów Shiro przyszedł do niego w snach. I znowu nic nie zrobił. Anioł torturował go nawet w jego własnych fantazjach. No właśnie... Anioł. Byłoby prościej gdyby Hichigo był demonem. Ichigo szybko podniusł się do siadu. Przypomniał sobie to co mówił Tsukishima. Ten zasugerował, że Shiro może być demonem, przynajmniej po części. Jednak gdyby to okazało się prawdą wtedy mogliby być ze sobą. Wraz z tą myślą postanowił to sprawdzić. Udał się do wielkiej biblioteki, w której były zapiski demonów żyjących w piekle. Oczywiście prościej byłoby zapytać o to samego szatana, ale wolał tego nie robić, bo mógł narazić Shiro. Poza tym nie lubił Lucyfera. Tak czy inaczej gdy znalazł się w bibliotece od razu zaczął szukać ksiąg dotyczących demonów, którzy mogli stać się aniołami i na odwrót oraz tych, którzy przez przypadek wylądowali w niebie. Na początek poszły księgi z zapiskami sprzed 200 lat. Pamiętał jak Shiro mu wspomniał, że tyle właśnie żyje. Jednak ta wiedza nie na wiele się zdała. Owszem, w księgach były zapisane demony, które narodziły się wtedy, ale nikt nie pokusił się o opisanie ich wyglądu. Teoretycznie każdy demon mógł wyglądać tak samo. Ale mimo to pod koniec księgi znalazł coś ciekawego. Wzmianka o zaginionych demonach w niewyjasnionych okolicznościach. To mogłoby mieć sens, gdyby narodzony Shiro został przypadkiem wzięty do nieba i tam wychowany na anioła. Uznał to za bardzo ważny ślad i przeszedł do księgi o zaginionych demonach. Może ktoś tam opisał demony dokładniej.
  Niestety mimo nieco bardziej szegółowych zapisów zachowania badź sytuacji, w której demony zaginęły opis ich wyglądu był zdawkowy i tak naprawdę nic nie dawał. Mimo to nie zniechęcił się i szukał dalej. Może akurat uda mu się trafić na coś dotyczacego Shiro. Jednak po kilku godzinach szukania stracił nadzieję. Nie było tu nic świadczacego, że Hichigo jest demonem. No i jak miał to udowodnić? Chwila, dlaczego w ogóle chciał to udowadniać? To tak jakby przyznawał, że przez to, że Shiro jest aniołem nie mogą być razem. A przecież to nieprawda. I co z tego, że albinos nim był. To już nie można było zakochać się w aniele? Przecież miał do tego prawo. I miał prawo do miłości, tak jak każda żywa istota. Miał prawo być z Shiro. I coś takiego jak przeciwstawność ich ras na pewno im nie przeszkodzi. Uśmiechnął się do siebie odkładając księgę. Hichigo na pewno poparłby go w tym. Zresztą anioł od początku powtarzał, że ich pochodzenie i rasa nie mają znaczenia. Teraz nie mógł się doczekać aż zobaczy swojego ukochanego i mu to powie. Zawsze gdy tylko Shiro stwierdzał, że mogą być razem on miał wątpliwości, ale teraz to się zmieniło. Teraz może się z nim tylko zgodzić. I to właśnie zamierzał mu powiedzieć na ich kolejnym spotkaniu.

 Gdy wrócili do piekła od razu udali się do biblioteki. Nnoitra chciał sprawdzić czy ta rzecz, którą znalazł w Haiiro nie jest przypadkiem zapisana w księdze boskich przedmiotów. Jeśli tak to będzie wiedział jak tego użyć, a jeśli nie to wywali to. Nie będzie przecież trzymał czegoś, co jest bezużyteczne. Tak czy inaczej sprawdzić nie zaszkodzi. W tym celu udał się do specjalnego działu piekielnej biblioteki. Szybko znalazł odpowiednią książkę i udał się z nią do stołu, który o dziwo był zastawiony innymi księgami. Najwyraźniej jakiś demon tak się spieszył, że zapomniał je odłożyć na miejsce. Tylko po co komu były księgi sprzed 200 lat?
-Co to? - zapytał Grimmjow siadając przy stole. Potem założył nogi na blat a ręce za głowę.
-Starocie sprzed 200 lat.
-A po co komu ono?
-A skąd mam wiedzieć? - powiedział zamykając "spis zaginionych demonów w niewyjaśnionych okolicznościach", a potem się uśmiechnął. Przypomniała mu się zabawna anegdota.
-Co? - zainteresował się Grimmjow.
-Słyszałeś tą historyjkę o demonie, którego sobie wzięli do nieba?
-Nie.
-To było jakieś 200 lat temu. Jedna z naszych diablic miała dziecko z aniołem, a że rodziła w niebie to dziecko już tam zostało.
-Czyli mają w niebie jakiegoś diabła? - zasmiał się Grimmjow. Przecież każda istota, która ma w sobie choć trochę zaszczepu zła nie będzie zachowywała się jak anioł, nie mówiąc już o kimś kto w 1/2 jest demonem. A nawet jeśli to i tak prędzej czy później demon z niej wyjdzie. - Jeśli dobrze pójdzie to ten demon rozpieprzy niebo.
-Na to bym nie liczył. - powiedział Nnoitra siadając naprzeciw. To by byłoby zbyt piękne żeby było prawdziwe. Grimmjow miał coś odpowiedzieć, ale jego oczy natknęły się na bardzo ciekawy widok. Ulquiorra stał przy jednej z półek i wyciągał się po książkę położoną najwyżej. Jaegerjaquez obciągnął jego ciało wzrokiem od góry do dołu, od dołu do góry, ale i tak zatrzymał się na siedzeniu. Miło by było znowu je obrobić. Uśmiechnął się na tę myśl, ale chwilę potem spoważniał. Do Ulquiorry podszedł jakiś jasnowłosy demom i ściągnął za niego książkę, a potem mu ją podał. I może wszystko byłoby dobrze gdyby nie ten jego uśmieszek. Grimmjowowi się to nie spodobało, więc wstał, podszedł do nich i natychmiast oddzielił ich swoją ręką opierajac ją o jedną z półek.
-Wypierdalaj. - powiedział patrząc prosto w oczy jansowłosemu.
-Słucham? - zdziwił się.
-Wypierdalaj stąd. - powtórzył - Ale już.
-A to niby dlacze... - nie dokończył bo Jaegerjaquez złapał go za szyję.
-Posłuchaj... - mocniej ją ścisnął - Jeżel w ciągu trzech sekund stąd nie spierdolisz to wsadzę ci ten świniski ryj w dupę. Czaisz? - rzucił go na ziemię. Jasnowłosy zaczął kaszleć starając się cały czas złapać oddech. - Nie idziesz? - zapytał patrząc maniakalnym wzrokiem. Demon tylko prychnął, po czym zniknął. Grimmjow się uśmeichnął, po czym odwrócił do Ulquiorry. Jednak ten nie zdawał się być tym wszystkim zainteresowany. Cały czas stał i brał książki z półki. - I co maleńki? - powiedział stając za nim - Teraz możemy być sami. - objął go w pasie. Potem schował twarz w jego szyję - Wiesz... mam ochotę na twoją dupcię. Co ty na to?
-Puść mnie. - na to Grimmjow się uśmiechnął.
-Wciąż udajesz niedostepnego? - spytał a potem wystawił język, żeby polizać szyję Uluquiorry, jednak ten po prostu zniknął. Jaegerjaquez  dopiero po chwili się zorientował co zaszło i się wkurwił. - Jebany...
-Grimmjow! - krzyknął Nnoitra.
-Co kurwa?!
-Jajco kurwa! Chodź tu!
-Tsk! - prychnął odwracając głowę w bok. Jakby teraz miał czas na bawienie się w detektywa od rzeczy znalezionych... Właściwie to chciał rozprawić się z Ulguiorrą za ten numer ze znikaniem. No ale i tak koniec konców podszedł do stołu, a potem usiadł.
-Znalazłem coś ciekawego. Ta rzecz, którą mamy to... - spojrzał na Grimmjowa, ale ten wydawał się być mało zainteresowany - Słuchasz mnie?
-Nie. - odparł szczerze.
-Ja pierdolę, Grimmjow. Co się z tobą dzieje?
-Nic, tylko, chciałem...
-Tak, wiem, przelecieć Ulquiorrę.
-Skąd wiesz? - ożywił się.
-Czytam w myślach. - Jaegerjaquez  zrobił bardzo poważną minę. Nie podobało mu się, że ktoś czyta mu w głowie. - Chyba mi nie uwierzyłeś? - zapytał widząc minę kolegi demona. To przecież oczywiste, że nie mógł czytać w myślach. Ale pomijając to, nie trudno było zauważyć, że Grimmjow miał jakieś zboczenie względem Ulquiorry. I co to w ogóle miało być? Homoseksualizm w piekle? Z Ulquiorrą w roli głownej? Ciekawe co na to Lucyfer. Niby nic nie mówił na temat orientacji, no ale... A z resztą, kogo to obchodzi. Jedyne co go teraz interesowało to to, że nic nie wyszło z jego planu i rzecz, którą znalazł to nic nie warty śmieć. Chociaż... jak tak patrzył to wydawało mu się, że jednak do czegoś to służy. Odwrócił się w bok, aby powiedzieć słudze żeby to schował, ale zorientował się, że Tesri nie było obok. No tak, przecież go ze sobą nie zabrał. A właśnie. Ciekawe co teraz robi jego chłopiec na posyłki...?

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 Tak na koniec chciałabym się z Wami podzielić pewną mangą. Może już ją znacie. Chodzi o "Vassalord". Na początku czytałam ją w necie i tak mi się spodobało, że kupiłam sobie tomiki. Super shonnen-ai z wampirami i wciągającą akcją. Właśnie takiego shonnen-ai szukałam.
No i przede wszystkim świetna kreacja Rayflo, czyli seme, który jest uke XD i niemiłosiernie dobrze się bawi kuszeniem Chrisa. Za to Chris, widzący w nim jakby zbawiciela, jest gotowy na wszystko w jego imię. Mimo, że Rayflo czasami go denerwuje... XD I bardzo cię cieszę, że na podstawie tej mangi powstało OAV, które w niczym nie ustępuje pierwowzorowi. Najbardziej podobał mi się moment kiedy Chris dopadł Rayflo, a ten nagle zaczął się śmiać i klepać go po głowie. Zażenowana mina Cherry była bezcenna. Mam nadzieję, że Was zachęciłam do zapoznania się z tym tytułem. Naprawdę warto :)

無月 6



~KuroNoNamida, nie ma za co :) A co do moich rysunków... moja galeria: zannenda.deviantart.com :)

~Sapvira, nie martw się, rozumiem, ale i tak cieszę się, że wróciłaś do mnie :) I oczywiście, że będę kontynuowała wcześniejsze opowiadania. Po "Mugetsu" zamierzam wrócić do "Opętanego". Psychodeliczny klimat tego opowiadania cały czas mnie trzyma. Potem może "Niespodzianka" lub "Prawdziwe kłamstwo". Co do reszty nie jestem pewna, chociaż bardzo bym chciała wrócić do "Pana i Władcy".
PS: Mówisz, że zaczęłaś pisać? Cieszę się tylko powiedz, że to HichiIchi 
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 Westchnął ze zniecierpliwienia. Tak bardzo chciał zobaczyć swojego ukochanego. To właśnie dlatego przyszedł na miejsce ich spotkania przed czasem. Jednak Ichigo jeszcze nie było. Właśnie w takich chwilach przekonywał się, że cierpliwość nie jest jego mocną stroną. Najchętniej poszedłby do piekła, porwał Ichigo, a potem uciekł z nim gdzieś daleko. Gdzieś, gdzie nikt ich nie znajdzie. Wciąż o tym myślał. Czuł, że tylko w ten sposób będą mogli być razem. Ale czy na pewno? Czy to, że są przeciwstawnej rasy nie rozdzieli ich? Natychmiast odrzucił te myśli. Nawet jeśli to nic nie wskazywało, że są tym kim są. Jeśli miałby odnieść się do siebie, powiedziałby, że wcale nie jest aniołem. Nie chodziło tylko o wygląd, który swoją drogą był uznawany przez większość aniołów za demoniczny i niektórzy twierdzili, że jest demonem, ale i o zachowanie. Aniołowie zwykli być cierpliwi, spokojni, grzeczni, mili, a on... taki nie był. Przynajmniej nie w całości. To samo tyczyło się Ichigo. Był demonem, ale nie zachowywał się jak demon. Szczerze mówiąc to pierwszy raz spotkał tak dobrego diabełka. Pamiętał. Pierwszy raz zobaczył Ichigo kiedy ten ratował jedną z anielic przed jakimiś potworami. Zdziwił się, bo wygląd rudowłosego ewidentnie wskazywał na bycie piekielną istotą, chociaż mylący był fakt, że demon miał ledwo widoczne rogi. Z doświadczenia wiedział, że demony, które się w pełni nie wykształciły nie opuszczały piekła, a ten nie dość, że z niego wyszedł to w dodatku ratuje anioła. Pomyślał, że to mogła być pułapka, ale jego oczy nie pozwalały mu na takie myśli. To nie były oczy złego demona. Na pewno nie. Od czasu tamtego spotkania nie mógł przestać myśleć o rudowłosym. A to uczucie, które poczuł względem niego sprawiało, że musiał go odnaleźć. W tym celu dokładnie przeszukał miejsce, w którym pierwszy raz go zobaczył, ale nie znalazł go. Wiedział, że pewnie rudowłosy jest w piekle, ale że do piekła nie wolno mu było pójść zaczął od początku przeszukiwać to miejsce, jednak nie znalazł go. Wtedy udał się do Niwy. To było miejsce ze wszystkich stron porośnięte roślinnością. Przeszukał tam wszystko co mógł, ale i tu go nie znalazł. Jednak w akcie desperacji zajrzał jeszcze do jednego miejsca. Głęboko położonego we wschodniej części Niwy. Kiedy tam poszedł jego życzenie zostało spełnione. Tak jak teraz.
-Ichigo. - powiedział gdy tylko zobaczył swojego ukochanego diabełka, a potem wziął go w ramiona. Nie mógł inaczej. Tak bardzo za nim tęsknił.
-Hichigo, coś się stało? - zapytał uważnie podnosząc głowę. Nie chciał zrobić krzywdy ukochanemu swoimi rogami.
-Tęskniłem za tobą. - Ichigo się uśmiechnął. Nie dziwił się. Też tęsknił za Shiro. Tak bardzo...
-Hichigo...
-Hmmm?
-Polecimy tam? - zaproponował, chcąc znów zobaczyć miejsce, w którym pierwszy raz ze sobą rozmawiali. Poza tym... chciał o czymś powiedzieć swojemu ukochanemu.
-Tak. - odparł, po czym, jak to zwykle bywa, wziął Ichigo na ręce i razem z nim odleciał w upragnione miejsce.

-Nie musiałeś. - powiedział, gdy Shiro postawił go na ziemi.
-Dlaczego?
-Bo sam umiem latać. - przypomniał mu.
-Ale ja cię lubię nosić na rekach. - wyjaśnił. Mógłby tak cały czas.
-Ale to dziwnie wygląda...
-Wciąż się tym przejmujesz?
-To nie moja wina, że jesteśmy przeciwstawnej... - nie dokończył ponieważ Hichigo go pocałował. Zrobił to dlatego, że chciał i żeby zapewnić Ichigo, że bez względu na wszystko będą razem. 
-Usiądziemy tam? - zapytał gdy rozłączył ich usta. Ichigo pokiwał głową, po czym obaj udali się pod drzewo. Shiro usiadł pierwszy opierając się o nie, a rudowłosy usiadł między jego nogami opierając się plecami o jego klatkę piersiową. Zaraz potem dotknął swoich rogów i sprawił, że zniknęły.
-Nie znikaj ich. - poprosił anioł.
-Ale... - spuścił głowę. W obecności Shiro nie chciał chociażby z wyglądu przypominać demona, dlatego chował rogi, skrzydła i ogon. - One tylko przypominają, że jestem demonem.
-Kocham cię takiego. - wyznał.
-Hichigo...
-Kocham cię jako demona, którym jesteś.
-Hichigo. - powiedział odwracając się do niego, a potem wtulił w jego tors. Następnie powoli wysunął swoje rogi.
-Są śliczne. - powiedział anioł dotykając jednego z nich. To mu przypomniało ten moment. - Pamiętasz jak pierwszy raz ze sobą rozmawialiśmy? - Ichigo wyprostował się, a potem dotknął jego twarzy.
-Jak mógłbym zapomnieć. - powiedział gładząc jego policzek. Patrząc sobie głęboko w oczy, obaj wrócili do wtedy...

 Stał jak słup soli. Zahipnotyzowany wpatrywał się w postać, którą miał przed sobą. Jego serce tak szybko biło. Chciał krzyczeć z radości, że wreszcie znalazł rudowłosego, ale coś mu mówiło, że może go wystraszyć, więc tylko stał i patrzył, a właściwie obserwował. Dokładnie śledził każdy ruch dłoni demona, który gładził swoje rogi. Robił tak na zmianę z moczeniem rąk w wodzie. Domyślił się dlaczego demon tak robi, ale dla pewności chciał spytać. W tym celu spróbował zbliżyć się do niego, jednak gdy tylko zrobił krok do przodu demon odwrócił się w jego stronę. Zobaczywszy go rozłożył swoje skrzydła.
-Nie odchodź! - krzyknął widząc, że rudowłosy szykuje się do odlotu. Demon powoli złożył skrzydła jednak zachował czujność. Chociaż nie rozumiał dlaczego jeszcze tu jest. - Twoje różki... - zaczął podchodząc bliżej - Kąpiesz sie tutaj, żeby zmniejszyć ich ból, tak?
-Tak. - potwierdził wciąż uważając.
-Wiesz, znam lepszy sposób. - powiedział, po czym wszedł do wody.
-Co robisz? - zapytał zaniepokojony. Przecież byli demonem i aniołem - wrogami.
-Chce pomóc zmniejszyć ból twoich rogów.
-Ale ja jestem demonem. - powiedział zdziwiony. Od kiedy aniołowie pomagają istotom nieczystym?
-Zdaję sobie z tego sprawę. - zapewnił, po czym sięgnął po swoją aureolę. Następnie przyłożył ją do jednego z rogów, a ona zaczęła błyszczeć.
-Zadziała? - spytał chcąc wiedzieć czy to dobry sposób. Chociaż jedyne co chciałby teraz wiedzieć to dlaczego anioł mu pomaga no i... dlaczego anioł wygląda jak... demon?
-Na pewno. - zapewnił - My sami używamy tego do leczenia, także...
-Dlaczego mi to mówisz? - przerwał mu - Przecież jesteśmy wrogami.
-Możliwe, ale... ja nie myślę o tobie jak o wrogu. - przyznał.
-Więc... kim dla ciebie jestem?
-Jesteś... - dotknął jego twarzy. Na to demon się zaczerwienił, a jego ogon zaczął falować. Rudowłosy natychmiast chwycił go ręką. Zupełnie nie rozumiał tej reakcji.
-Muszę już iść. - powiedział nagle, po czym odsunął się od anioła. Potem rozłożył swe czarne skrzydła i wzbił się w powietrze. Chciał jak najszybciej oddalić się od nieznajomego, ale to nie było łatwe. Jego serce tak szybko waliło a myśli nie pozwalały skoncentrować się na lataniu. Dlatego wylądował w pierwszym możliwym miejscu. Zaraz potem dotknął swojej klatki piersiowej. Zupełnie nie rozumiał dlaczego teraz się tak czuje, chociaż.... przed chwilą spełniło się jego życzenie. Kiedyś tylko słyszał o Białym Aniele. Można by powiedzieć, że ten był sławny w piekle. Zawsze chciał go zobaczyć. Ale nie przewidział, że jak go ujrzy to serce zacznie mu tak mocno bić. I dlaczego... dlaczego czuł, że to właśnie on?

-Nie mogłem przestać o tobie myśleć, wiesz, Hichigo? - wyznał odnosząc się do wspomnień.
-Wzajemnie. - przyznał przyciskając go do siebie a potem zaczął gładzić jego głowę.
-Co robisz? - zapytał gdy poczuł jak anioł powoli gładzi poszczególne kosmyki jego włosów.
-Podziwiam twoje włosy. - wyjaśnił.
-Są brzydkie. - skomentował to co ma na głowie - Wkurzają mnie.
-Ja je kocham. - powiedział biorąc kosmyk jego włosów, po czym pocałował go.
-Mówisz tak tylko dlatego, że jesteś aniołem.
-Mówię to co czuję.
-Ale przyznaj, że dziwnie wyglądają.
-Są piękne.
-Lubisz się ze mną droczyć, prawda?
-A ty ze mną nie? - zapytał przypominając momenty, w których Ichigo zabierał mu aureolę.
-Kto wie... - odpowiedział powoli, a potem sięgnął po obręcz nad głową Hichigo, szybko wstał i sie oddalił.
-Ichigo?
-Jeśli chcesz ją z powrotem musisz mnie złapać. - powiedział i zaczął uciekać.
-"Złapać"? - powtórzył z uśmiechem, a potem wstał. Najwyraźniej jego diabełek się rozbrykał i trzeba go "uspokoić". Chwila? Dlaczego coś takiego wywoływało u niego ścisk w brzuchu? Było tak za każdym razem gdy pomyślał, że złapie Ichigo i rudowłosy będzie tylko jego. Znów się uśmiechnął. Nie mógł pozwolić mu uciec. Nigdy...

-Mam cię! - powiedział gdy obaj wylądowali między kwiatami.
-Masz. - przyznał uznając swoją porażkę. W końcu został złapany. Ale... nie miał nic przeciwko byciu łapanym przez swojego ukochanego Hichigo. I z racji tego, że anioł wygrał, dotrzymał słowa i oddał mu aureolę.
-Ichigo? - zaczął widząc jak rudowłosy nagle posmutniał. Domyślił się przez co. - Nie lubisz jej, prawda?
-To nie tak... - odparł powoli ją puszczając. Nie przeszkadzała mu, ale przypominała, że Shiro jest aniołem i że miłość między nimi nie ma prawa istnieć.
-Nie będę w niej chodził. - powiedział, po czym ją zniknął.
-Nie musisz. - powiedział stanowczo. Przecież Shiro akceptował jego rogi, ogon i jego całego, nie zważając na to, że jest demonem. Dlatego nie mógł kwestionować jego osoby. Bo przecież zakochał sie w Hichigo jako w aniele, którym jest. - Kocham cię, Hichigo. - wyraził swoje uczucia głosem pełnym ciepła.
-Ja ciebie też kocham. - odpowiedział jeszcze bardziej pochylając się. Wtedy jego włosy zsunęły się z ramion i spłynęły na twarz Ichigo.
-Są piękne. - skomentował długie śnieżnobiałe anielskie włosy ukochanego. One zawsze go przyciągały.
-Są twoje. - przypomniał - Ja cały... - wziął dłoń demona i przyłożył ja sobie do klatki piersiowej - ...jestem twój. - dodał, a potem złączył ich usta w głębokim pocałunku. Ichigo od razu to poczuł. To dziwne gorąco w pewnej części swojego ciała. Im dłużej stykali swoje usta tym bardziej wzrastało. Czuł, że jeżeli Shiro dalej będzie na nim, to stanie się to samo co ostatniej nocy. Obawiał się tego bo Hichigo mógłby to źle zrozumieć i potem zostawiłby go. - Ichigo, w porządku? - spytał po przerwaniu pocałunku. Zauważył, że demon nieco ciężej oddycha.
-Tak... - powiedział starając się ukryć swój stan. Co swoją drogą, było trudne, gdyż nie mógł przestać myśleć o swoim ostatnim śnie i o tym co Hichigo mu w nim robił. Jak go całował i dotykał tam...
-Brzmisz inaczej. - powiedział wyczuwając, że z Ichigo jest coś nie tak - Jestem ciężki, prawda? Zejdę... - podniósł się.
-Nie! - zatrzymał go - Nie... - powtórzył obejmując jego twarz, a potem ją przysunął do swojej. To ciepło, które czuł nie było złe. Po prostu... potrzebowało Hichigo. Od zawsze. - Hichigo... - powiedział, a potem dotknął ust anioła swoimi.
-Co ja tu widzę? - usłyszeli nagle. Obaj odwrócili głowy w stronę nieznajomego - Igraszki na łące...
-Czego? - powiedział zły anioł za to, że ktoś śmie przerywać mu bycie z Ichigo.
-Ty... - odezwał się rudowłosy poznając mężczyznę.
-Znasz go? - zapytał anioł podnosząc się do siadu.
-Oczywiście, że zna. - potwierdził przybysz.
-Nie ciebie pytam. - odparł anioł a potem spojrzał na swojego ukochanego - Ichigo?
-Widziałem go tylko raz. On jest zły.
-Czy to dobrze mówić tak o swoim dobrym przyjacielu?
-Nie jesteśmy przyjaciółmi. - odparł oschle.
-Szczery do bólu... - stwierdził, a potem wziął kawałek papieru do ręki, a następnie zamienił go w miecz. Na to Ichigo poruszył się nerwowo szykując się do walki, jednak Shiro zatrzymał go ręką.
-Hichigo...
-Ja się nim zajmę. - powiedział patrząc wprost na nieznajomego mężczyznę.
-Ty, zajmiesz się, mną? To będzie ciekawe. - na to anioł odwrócił się w stronę Ichigo, po czym objął jego twarz.
-Poczekaj tu na mnie. - poprosił, a potem pocałował go w czoło. Następnie odwrócił głowę w stronę Tsukishimy. - To nie zajmie długo. - stwierdził z lekkim uśmiechem. Potem puścił Ichigo i skierował się w stronę Shūkurō.
-Hichigo... - powiedział zaskoczony uśmiechem anioła. Wyglądał tak jakby cieszył się, że będzie walczyć. A przecież był aniołem, a anioły nie lubiły walki. W ogóle miał co do tego złe przeczucia. Zwłaszcza, że w dłoni Shiro pojawił się miecz.
-Wiesz... - zaczął Tsukishima zawracając się do anioła - Nie przyszedłem tutaj, żeby walczyć. Dlatego nie musimy tego robić. Wystarczy, że oddasz mi jego... - wskazał mieczem na Ichigo. Hichigo nic nie odpowiedział tylko zniknął i zaraz potem pojawił się za Shūkurō, chcąc przeciąć go na pół jednak ten uniknął ataku. - Rozumiem, że to znaczy "nie". - stwierdził wnioskując po zachowaniu niebiańskiej istoty, że będzie musiał siłą zabrać Ichigo. Ale żeby było łatwiej... Przyłożył sobie miecz do nadgarstka, po czym przeciął go. Potem zaczął zaznaczać krwią ziemię przed sobą. Kiedy uznał, że już wystarczy sprawił, iż rana mu się zrosła i ciecz przestała wypływać. Zaraz potem nasiąknięta krwią ziemia zaczęła pękać wydając na świat krwiożercze kreatury. Ichigo aż się wzdrygnął na ich widok. Były paskudne. Shiro natomiast stał i patrzył na wijące się potwory. To wyglądąło tak jakby one nie robiły na nim żadnego wrażenia.
-To wszystko? - odezwał się anioł.
-Nie powinieneś być taki pewny siebie. - odparł Tsukishima - One są... - nie dokończył ponieważ przyłożono mu ostrze do gardła. Natomiast jego potwory ranne padły na ziemię. Shūkurō się uśmiechnął. - Tego mogłem się spodziewać po tobie, Biały Aniele.
-Miło słyszeć. Zwłaszcza, że to twoje ostatnie słowa. - oznajmił, po czym chciał podciąć gardło mężczyźnie, ale nagle ziemia zaczęła się trząść i pękać. Co również nastąpiło pod jego stopami. Instynktownie się odsunął, czym uwolnił Shūkurō.
-Nie powinieneś był tego robić. - powiedział, a obok niego zaczęły pojawiać się kolejne potwory. Tym razem większe i bardziej okropne.
-Kolejne szkarada... Jeszcze się nie nauczyłeś? - zapytał dając mu do zrozumienia, że te potwory nie będą dla niego problemem.
-Zamiast ze mną rozmawiać może powinieneś... - wskazał mieczem w pewno miejsce. Shiro spojrzał na nie.
-Ichigo! - krzyknął gdy zobaczył jak rudowłosy walczy z potworami. Jeden właśnie go zranił. Anioł bez zastanowienia ruszył w jego stronę. Kiedy znalazł się blisko załatwił wszystkie demony, potem puścił miecz. - Ichigo. - powiedział z przejęciem łapiąc go za ramiona.
-Nic mi nie jest. - wyjaśnił - To tylko małe draśniecie. - próbował uspokoić ukochanego - Hichigo? - zaczął widząc, że anioł wpatruje się w jego ranę - Hichigo, to naprawdę nic. - na to poczuł jak Shiro mocno ściska jego ramiona - Hichigo, co się...? - urwał widząc wzrok albinosa. Jego źrenice były bardzo zwężone a wygląd twarzy przyprawiał o dreszcze - Hichigo... - zaczął przestraszony. Nigdy nie widział go takiego.
-Zabiję... - odezwał się anioł biorąc miecz do ręki - Wymorduję co do jednego! - wrzasnął, a potem zniknął i pojawił się przed potworami, po czym zaczął po kolei zajmować się każdym. Ichigo patrzył na to w zdumieniu. Jeszcze nie widział Shiro takiego. W ogóle nie widział anioła, który walczyłby tak... brutalnie. Zwykle anioły, które widział w walce wykonywały proste egzorcyzmy mające na celu oczyszczenie dusz nieczystych, Hichigo... po prostu je zabijał, a może raczej mordował. To co przed chwilą zobaczył było... straszne. Anioł po prostu rozdzierał te potwory na strzępy. Ale najstraszniejsze było to, że robił to z uśmiechem na twarzy pokrytej krwią ofiar. Zresztą nie tylko twarz miał pobrudzoną. Włosy, ubranie, miecz, dłoń, którą przed chwilą zgniótł gardło jednemu z potworów... wszystko było we krwi. W dodatku anioł zaczął się tak przeraźliwe śmiać. To wyglądało tak jakby Shiro zamienił się w... demona.
-Jak zwykle bezużyteczne... - stwierdził Tsukishima gdy anioł zabił ostatniego potwora. Szczerze mówiąc myślał, że jego stwory wytrzymają trochę dłużej.
-Ty... - zaczął patrząc na Shūkurō - Jesteś martwy. - powiedział krótko, a potem ruszył w jego stronę. - Zamorduję cię. - zapewnił gdy ich miecze się styknęy.
-Mówisz jak typowy demon. - stwierdził odpierając atak - Właśnie, a gdybym ci powiedział, że nie jesteś aniołem? - Shiro to zignorował i ponownie uderzy mieczem.
-Co...? - powiedział do siebie Ichigo. Czy dobrze usłyszał? Możliwe, że Hichigo nie jest aniołem tylko... demonem. To by nawet wyjaśniało jego obecne zachowanie no i... gdyby to okazało się prawdą, mogli by być razem. Na tę myśl Ichigo poczuł ciepło w sercu. Wiedział, że to samolubne myślenie, ale gdyby Shiro naprawdę okazał się demonem, wtedy nie byłoby przeszkód na drodze ich związkowi. Może powinien sprawdzić te informację?
-Cholera... - powiedział do siebie łapiąc się za ramię. Przed chwilą anioł głęboko je ciął.
-Boli? - zapytał z uśmiechem. Tsukishima spojrzał na niego groźnie.
-Niestety. - powiedział prostując się. Najwyraźniej to była pora na opuszczenie tego miejsca. - Spotkamy się innym razem. - spojrzał na Ichigo - Na pewno. - zapewnił, po czym zniknął.
-Mięczak. - stwierdził zdenerwowany. Wkurzało go gdy jego przeciwni uciekali. Zwłaszcza kiedy miał ochotę rozedrzeć ich na strzępy. Ale cóż... co się odwlecze to nie ucieczce. A skoro Shūkurō zapewnił, że jeszcze tu wróci... wtedy go zabije. Jednak najważniejsze było to, że jego ukochanemu nic się nie stało. - Ichigo... - powiedział patrząc na demona, a potem skierował się w jego stronę.
-Hichigo. - również ruszył w jego stronę żeby szybciej się spotkali.
-Ichigo, w porządku? - zapytał kiedy stanęli naprzeciw siebie.
-To ja powinienem o to zapytać. - odparł, po czym go objął. Tak bardzo się cieszył, że Shiro nic się nie stało. - Hichigo... - zaczął puszczając go. Chciał porozmawiać o tym co mówił Tsukishima. Na to anioł się uśmiechnął.
-Pobrudziłem cię. - powiedział widząc krew na policzku rudowłosego.
-Nieszkodzi. - uśmiechnął się ciepło, po czym objął twarz anioła chcąc go pocałować. Jednak gdy ich usta miały się dotknąć Shiro osunął się po jego ciele na ziemię. - Hichigo! - padł na kolana obok niego - Hichigo! - zaczął dotykać go po twarzy.
-Spo... kojnie... - powiedział uspokajająco - Po prostu... przesadziłem. - wyjaśnił, po czym stracił przytomność.
-Hichigo... - zaczął wciąż zaniepokojony. Bał się, że to coś poważnego. To pierwszy raz gdy widzi Shiro takiego. Co zrobi jeśli coś mu się stanie? Gdyby anioł umarł... nie zniósłby tego. - Hichigo... - powiedział gładząc go po twarzy. Wtedy Shiro poruszył głową. Ichigo się uśmiechnął. To znak, że nic mu nie jest. W takim razie spokojnie poczeka aż jego ukochany się obudzi, a do tego czasu zmyje z anioła krew. W tym celu rozdarł sobie kawałek ubrania i poszedł zmoczyć go w wodzie, a potem wrócił na miejsce. Następnie chciał zmyć krew z twarzy znów uderzył go widok Hichigo we krwi. Ale tym razem poczuł nieco inne uczucie niż wcześniej. Zaczął uważnie się przyglądać, a im dłużej patrzył tym jego serce szybciej biło. Ten widok był... piękny. Szkarłat krwi na śnieżnobiałej skórze anioła. Uśmiechnął się do siebie i delikatnie usiadł na Shiro. Potem zamknął oczy i oddał się temu uczuciu, ktróre teraz miał. No i doszedł do wniosku, że taka pozycja by mu odpowiadała. Oczywiście nie byłby samolubny. Sprawiłby również przyjemność swojemu ukochanemu. - Hichigo... - westchnął wyobrażając sobie to. Ale zaraz potem potrzasnął głową chcąc odgonić te myśli i szybko zszedł z anioła. Nie powinien robić czegoś takiego, zwłaszcza, że Shiro nie jest tego świadomy. A gdyby był... co by zrobił? Zawsze się zastanawiał czy anioł myśli o robieniu z nim tych rzeczy. Jednak z zachowania albinosa wnioskował, że nie. Poza tym anioł nigdy nie wspomniał o byciu tak blisko. Przez to zaczynał już tracić nadzieję na to, że będzie mógł jeszcze bardziej mieć Hichigo. Dręczyła go ta myśl. W dodatku momentami przejmowała nad nim kontrolę. Tak bardzo pragnął bliskości Białego Anioła. Starał się temu nie dawać, bo tylko demony kierowały się swoimi żądzami, a on nie chciał być jak wszystkie demony, jednak to nie było proste. Zwłaszcza, że czuł do albinosa coś, czego nie czuł nigdy wcześniej. Od momentu gdy go zobaczył chciał żeby Shiro był jego i tylko jego. Chciał go mieć na własność! Tylko dla siebie... Spuścił głowę. Dlaczego to wydało mu się niemożliwe? Bo Shiro jest aniołem? Bo dzieli ich niebo i piekło? Ale przecież się kochają. Więc dlaczego nie mogą być razem? Dlaczego? - Dlaczego...? - powtórzył dotykając mokrym materiałem twarzy ukochanego. Potem zaczął delikatnie zmywać z niej krew. Kiedy skończył usiadł przed głową albinosa a potem delikatnie ją podniusł i wsuwając się pod nią położył ją sobie na udach. - Kocham cię, Hichigo. - powiedział gładząc jego głowę. Wtedy zauważył na twarzy Shiro lekki uśmiech. Sam też się uśmiechnął. To naprawde piękne, że nawet przez sen Hichigo odwzajemniał jego miłość...

Powoli otworzył oczy i od razu się uśmiechnął. Nad sobą widział Ichigo.
-Wszystko w porządku? - zapytał podnosząc się do siadu.
-To ja powinienem o to spytać. - odparł demon.
-Nic mi nie jest. Naprawdę. - dodał widząc minę Ichigo.
-Hichigo...
-W porządku. - zapewnił. Poza tym to nie pierwszy raz gdy wpadł w szał i zaczął zabijać. Jak sobie przypominał wszystkie razy to zawsze po nich, albo w trakcie tracił przytomność. Tak jakby włączał mu się jakiś ogranicznik mocy, który pod wpływem jej nadwyżki powodował omdlenie. Co swoją drogą go denerwowało. Czuł się "związany".
-Hichigo... Kiedy się zobaczymy? - zapytał wiedząc, że zaraz przyjdzie im sie rozstać. Już tęsknił za Shiro.
-Za trzy dni.
-Dlaczego tak długo? - spytał zawiedziony. Chciałby być z Shiro codziennie. Na zawsze.
-Wiesz, Ichigo... - dotknął jego twarzy - Dzisiaj nie wrócę do nieba. - oznajmił. Bardziej niż tam, wolał być tutaj ze swoim ukochanym demonem.
-Naprawdę? - powiedział zaskoczony. Zostanie tutaj było bardzo ryzykowne, a dłuższe przebywanie anioła poza niebem mogłoby wzbudzić podejrzenia.
-Tak. - odparł pewnie z powrotem kładąc się na jego kolanach.
-Ale to będzie podejrzane, jeśli długo nie będziesz wracał.
-Dlatego mówiłem, żebyśmy uciekli razem. - wrócił do tego co zaczął wcześniej.
-Mówisz poważnie? - zaczął nie ukrywając podekscytowania ucieczką. Miał świadomość tego, że to jest ryzykowne i będą uznani za zdrajców i że będa ścigani, ale pragnął być z Hichigo, a jeśli to jest możliwe tylko dzięki ucieczce, to chciał uciec.
-Tak.
-Ale wiesz, że zostaniemy uznani za zdrajców?
-Tak.
-...i będziemy ścigani.
-Tak.
-...i nie wiadomo czy będziemy mogli być ze sobą bez lęku.
-Ochronię cię. - zapewnił - Poza tym... uciekniemy tam gdzie nikt nas nie znajdzie.
-Czyli gdzie?
-Na ziemię.
-Ziemię? - powtórzył zaskoczony. Czy chodziło o ziemię, na której żyli ludzie? Shiro podniósł się do siadu.
-Dokładnie to przemyślałem. - powiedział patrząc mu prosto w oczy - Ichigo, stańmy się ludź... - urwał pod wpływem nagłego wstrząsu ziemi. Potem usłyszeli huk i zobaczyli dym unoszący się w powietrze. Obaj pomyśleli, że Tsukishima wrócił.
-Sprawdzimy to. - zdecydował Shiro. Ichigo się z nim zgodził i potem udali się na miejsce wybuchu. Jednak nie zastali tam wspomnianego meżczyzny. Zamiast niego zobaczyli wielki dół, na dnie którego był osadzony okrągły przedmiot. - Zobaczę co to. - stwierdził i chciał zejść na dół, ale Ichigo go zatrzymał.
-A jak to coś złego? - zapytał podejrzliwie.
-Gdyby to było złe już dawno bym to wyczuł. - odparł pewnie z doświadczenia. Ale nie chodziło tylko o umiejętność ocenienia niebezpieczeństwa. Po prostu złe przedmioty czy demony i wszystko inne pochodzące z piekła reagowało natychmiast na istoty niebiańskie, a tutaj kula ani drgnęła.
-Tylko uważaj. - powiedział wciąż będą niepewnym. Shiro zaś zszedł po przedmiot a potem wrócił na górę. Później razem z Ichigo zaczęli dokładniej oglądać kulę. Była cała srebrna i miała wygrawerowane pióra. Shiro zmarszczył brwi. Nie spodobało mu się to, ponieważ rozpoznał przedmiot. W takich kulach były trzymane pióra aniołów, które zginęły w czasie walki z demonami bądź z innych przyczyn. No i nie trzymano ich nigdzie poza niebem, więc co one tutaj robią?
-Wiesz co to jest? - spytał widząc skupioną minę Shiro.
-Tak. - odparł, ale dla pewności postanowił otworzyć kulę. Szybko przekręcił jej górną część i podniósł pokrywkę. Ich oczom ukazały się lazurowe pióra. Ichigo skojarzyły się z czystym niebem ziemskim w słoneczny dzień.
-To było jakiegoś anioła, prawda?
-Niestety tak.
-Co z tym zrobisz?
-Zaniosę do nieba.
-Zrób to jak najszybciej.
-Ichigo...
-To nic. Przecież za jakiś czas znów się spotkamy, prawda?
-Prawda. - przyrzekł, po czym pocałował demona.
-Wiem. - odparł widząc, że Shiro chce coś powiedzieć - Tutaj o tej samej porze za trzy dni. - dodał, po czym pożegnał się z aniołem. Kiedy Hichigo odleciał sam udał się w drogę powrotną do piekła.

 Postawił kropkę i odłożył długopis. Potem wziął kartkę papieru w obie ręce i jeszcze raz przeczytał to, co napisał. Chciał się upewnić, że o niczym nie zapomniał. Nie mógł sobie pozwolić, żeby coś zostało pominięte, zwłaszcza, że podczas pobytu w Karakurze dowiedział się bardzo ważnych rzeczy, które mogą mieć znaczny wpływ na rozwój sytuacji. Oprócz tego, miał jeszcze jeden ważny powód, dla którego napisał list, ale ten zostawi dla siebie. Z ta myślą złożył kartkę papieru i włożył ją do koperty, włożył jeszcze do niej pendrive'a z zapisanymi danymi, po czy zakleił kopertę. Potem odłożył ją obok przygasającej świeczki. Kisuke patrzył jak płomień robi się coraz mniejszy. Pomyślał, że niedługo z nim też tak będzie.
-Urahara. - wyrwał go głos z zamyślenia. Kisuke podniósł głowę. Dobrze, że Hirako przyszedł. Chciał z nim porozmawiać, stąd od razu przeszedł do rzeczy.
-Czy... - zaczął biorąc kopertę do ręki - ...mógłbym mieć do ciebie prośbę? - gdy Shinji się zgodził wyjaśnił mu wszystko, po czym wręczył kopertę, a potem wyszedł. Hirako spojrzał na zamykające się drzwi. Czy naprawdę to się tak skończy?


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 Długo, ale mam nadzieję, że nie zanudziliście się na śmierć XD Myślę, że od teraz części będą mniej więcej takiej długości. Nie będzie Wam to przeszkadzało?

PS: Jak Wam się podoba w tej części HichiIchi? 

Nominacje



Wybaczcie, że dzisiaj nie ma notki, za to będzie coś, co mnie bardzo zaskoczyło. Mianowicie zostałam nominowana do 'Liebster Award' oraz  'The Versatile Blogger Award'. Czuję się wyróżniona :)
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Zacznę od 'Liebster Award'


Ogólne zasady:

"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."


Nominowała mnie Namida, autorka bloga: www.kurononamida-stories.blogspot.com.

Arigatou gozaimashita :)

Ja natomiast nominuję:

www.y-a-o-i-b-l-e-a-c-h.blog.onet.pl
www.nasza-milosc-zakazany-owoc.blogspot.com


Niestety mogę nominować tylko te blogi, bo jeszcze działają. Większość o tematyce bleach yaoi jest zawieszona albo porzucona. Chciałam jeszcze nominować www.martyrdom-and-salvation-hichiichi.blogspot.com, ale blog gdzieś zniknął :(



A teraz pytania:

1. Twoja ulubiona książka?

Na chwilę obecną nie mam takiej. Ale czuję, że moją ulubioną książką, a właściwie książkami będą novele Bleach: Spirits Are Forever With You. Jakiś czas temu czytałam poczatek tomu pierwszego udostępniony w necie i bardzo mnie zainteresował.



2. Wiesz co to manga/anime? Jeżeli tak to jakie są twoje ulubione (max.2) i najbardziej znienawidzone(max.2) postacie.

Moje ulubione postaci to Hollow Ichigo (Shirosaki Hichigo)  i Ichigo :)

Co do postaci, których nienawidzę? Hmm... Ja bym powiedziała raczej 'nie lubię'. To taką postacią jest Kurono Kei z Gantz. (tak swoją drogą: to okropna manga i okropne anime).



3. Jakiej muzyki słuchasz? Twój ulubiony zespół?

Głównie słucham J-rock. Mój ulubiony zespół - Maximum The Hormone/Girugamesh. Trudno mi wybrać między nimi, lubię je tak samo.



4. Czym jest dla Ciebie twój blog?

Moją bazą HichiIchi 



5. Co cię skłoniło do założenia go?

Chciałam żeby "Pan i Władca" ujrzał światło dzienne.



6. Co (twoim zdaniem) jest największym problemem w naszym państwie? (no wiesz: brak tolerancji, drogi, idioci w rządzie itp.)

Rasizm i nieodsnieżone chodniki w zimie.



7. Co robisz w wolnym czasie?

Bardziej odpowiadałoby mi pytanie "co robisz na codzień" bo cały czas oglądam anime i czytam mangi (nawet w pracy XD). W dodatku: rysuję (głównie w programach graficznnych), uczę się japońskiego, słucham muzyki, robię klipy amv i różne przeróbki i, oczywiście, piszę yaoi :)



8. Ulubione słodycze?

Pocky i migdały w czekoladzie.



9. Wymarzone wakacje?

Wczasy w Japonii.



10. Ideał faceta?

Kurosaki Ichigo XD



11. Która pora roku jest twoją ulubioną i dlaczego?

Jesień. Lubię patrzeć na liście drzew w tym okresie.




Lista moich pytań:

1. Kto jest twoją ulubioną postacią z BLEACH?
2. Co myślisz o Aizenie?
3. Kto jest twoim ulubionym seiyuu? 
4. Skad wziął się Twój nick?
5. Jak się rozpoczęła Twoja przygoda z blogiem?
6. Czy trudno Ci znaleźć czas na pisanie bloga? 
7. Piosenka, przy której pisałaś ostatni rozdział?
8. Wolisz piasać czy czytać?
9. Co najbardziej cenisz w drugim człowieku?
10. Jakie 2 rzeczy zabrałabyś na bezludną wyspę?
11. Jakie masz plany na przyszłość? 





Teraz  'The Versatile Blogger Award'










Przede wszystkim dziękuję Serek za nominację :)




Zasady:
1. Musisz podziękować blogerowi, który cię nominował.
2. To chyba oczywiste, że pokazać nagrodę na swoim blogu.
3. Ujawnić siedem faktów o sobie.
4. Nominuj piętnaście blogów które według ciebie na to zasługują.
5. Poinformuj o tym autorów.






Fakty o mnie:

1. Ulubiona manga: BLEACH

2. Ulubione anime: BLEACH

3. Ulubiony artysta: Tite Kubo

4. Słucham japońskiego rocka

5. Chcę jechać do Japonii.

6. Lubię grać na PS3.

7. Lubię yaoi. 





Nominuję:

www.kurononamida-stories.blogspot.com.

www.y-a-o-i-b-l-e-a-c-h.blog.onet.pl


Małe pouczenie:
Nominowałam cię, więc nie możesz mnie nominować, jednakże jeżeli zostałaś/eś nominowana/y drugi raz nie musisz dopisywać kolejnych 15 blogów.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Mimo tych nominacji mam dla Was pewną wiadomość. Mianowicie, zamykam bloga.
...Żartowałam XD Prima aprilis XD Gdzieżbym zamknęła bloga. On dopiero się rozkręca XD


Wiem, że dawno nie było notki, a teraz zamiast niej jest to co powyżej, więc za tydzień postaram się o kontynuację "Mugetsu", zgoda?


I oczywiście życzę Wam wesołych świąt!