czwartek, 20 czerwca 2013

Opętany 19


Wybaczcie mi ten mega poślizg z notką, ale nie mogłam się zebrać na dodanie. Poza tym zastanawiam się czy ta część jest dobra. Zwłaszcza, że stało się tak jak po śmierci Rukii. Wiem, że to spoiler, ale mówię o tym, żeby nikt nie czuł się rozczarowany (chociaz może już tak jest, czego bym nie chciała)

~Lucy, będzie jeszcze dużo morderstw ^^ Ale dla Orihime przygotowałam coś szokującego. Nie wiem ile dokładnie będzie trwała moja przerwa, ale myślę, że gdzieś z miesiąc może dwa.

~Lolololololo, masz rację. Ichigo jest niezrównoważony i od teraz bedzie popadał w jeszcze większe niezrównoważenie, a Shiro mu w tym pomoże ^^ . A "Klatka" będzie kontynuowana, chociaż obecnie nie mam weny na to opowiadanie. Ale jak tylko coś napiszę to na pewno dodam.

~ Rubi, nie martw się. Ichigo sobie poradzi. Shiro mu pomoże ^^ A jeśli zdecydujesz się założyć bloga to wiedz, że masz moje wsparcie :)

~Serek/Narv, nie mogłam na początku ukatrupić Orihime, bo chciałam najpierw wykończyć Rukię , chociaż ona i tak poszła na trzeci ogień, bo pierwszy był Keigo a potem Kojima, ale oni byli na początku, gdyż nie przewidziałam dla nich większej roli w tym opowiadaniu, poza tym od kogoś trzeba było zacząć ^^ Jeśli chodzi o wydanie Shiro policji... kolejny rozdział będzie odpowiedzią na to. A i, nie zamierzam olewać bloga, tylko zrobić sobie przerwę :) To będzie miesiąc lub dwa.

~Kunoichi, a w jakim mieście byłaś na konwencie?

A i z powodu braku notki w tamtym tygodniu, kolejna notka za tydzień. Co swoją drogą prawdopodobnie doprowadzi mnie do przerwy w prowadzeniu bloga gdyż już nie mam więcej części, a jak na złość wena odnośnie tego opowiadania mnie opuściła. Aczkolwiek zaczęłam pisać nowe opowiadanie (nie zdradzę jakie, bo to ma być niespodzianka). Powiem tylko, że opowiadanie nie będzie długie, ale za to będzie ciekawe (tak myślę :). Tylko jeszcze muszę zastanowić się nad tytułem, bo ten który wymyśliłam jest lamerski. Tak czy inaczej postaram się je napisać szybko i prawdopodobnie z nim wrócę bloga.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


 Obudziło go ciche szeptanie do ucha. Kiedy otworzył oczy zobaczył jak jego najlepszy przyjaciel nachyla się nad nim.
 Siedział przy stole i wpatrywał się w kubek z herbatą. Czasami zmącił ją swoim oddechem, aby szybciej ostygła. Chociaż chyba i tak jej nie wypije. W ogóle nie wiedział dlaczego ją zrobił. Podobnie jak kolację. Przecież nawet nie był głodny. Doszedł do wniosku, że po prostu próbował czymś zająć umysł, co tylko potwierdzał fakt, że cały dzień oglądał telewizję, przerywał tylko na posiłki. Taki tryb życia wiódł od tygodnia. Uważał, że tak jest najlepiej. Poza tym czuł, że dzięki temu nic nikomu nie grozi. Ani myślał pójść do szkoły. Bał się, że z jego powodu Shirosaki kogoś zabije. Teraz bał się nawet do kogokolwiek odezwać, na kogokolwiek spojrzeć w obawie o złość jego najlepszego przyjaciela. Wolał siedzieć tutaj i przynajmniej mieć nadzieję, że Shiro już nikogo nie zabije. Nagle jego myśli przerwał dzwonek telefonu. Przestraszony spojrzał na niego. Bał się, że to Shirosaki i że ten chce się z nim zobaczyć tylko po to, aby wymierzyć mu jakąś karę. Nie chciał tego. Ale z drugiej strony...  potrzebował się upewnić. W końcu Hichigo nie dawał znaku życia od tygodnia. Sięgnął po telefon i spojrzał na wyświetlacz. To była Tatsuki. Nie zdziwiło go to, że dzwoni. Od kilku dni próbowała się z nim skontaktować. Mimo, że wiedział, że dziewczyna musi mieć jakąś ważną sprawę, nie odebrał. Zamiast tego wyłączył telefon. Bał się, że rozmowa z nią przesądzi o jej życiu. A nie chciał jej narazić. Odłożył telefon, po czym wstał od stołu. Postanowił chociaż na chwilę się od tego wszystkiego oderwać i wziąźć długą kąpiel. Gdy wyszedł z kuchni zachaczył jeszcze o salon, żeby wyłączyć telewizor, a potem udał się do łazienki.

 Gdy stwierdził, że już wystarczy podniusł się do siadu, a potem wstał. Następnie wyszedł z wanny i sięgnął po ręcznik. Owinąwszy go sobie wokół bioder schylił się i wyciągnął zatyczkę. Potem usiadł na wannie i patrzył jak woda spływa. W sumie nie miał nic ciekwszego do roboty. Poza tym wyszystko było lepsze od myślenia, że jego najlepszy przyjaciel jest...
-Shiro... - powiedział do siebie. Wciąż nie mógł uwierzyć w to, że jego Hichigo jest mordercą jak i w to że próbował temu zaprzeczać. Przecież wiedział o tym. Gdyby wcześniej zareagował Ishida nie musiałby umrzeć. Zacisnął swoje pięści. Dlaczego doszło do czegoś takiego? Dlaczego jego najlepszy przyjaciel tak się zmienił? Dlaczego zaczął zabijać? I dlaczego mówił mu te wszystkie rzeczy? - Shiro... - powtórzył przypominając sobie sytuację sprzed kilku dni. Hichigo powiedział, że go kocha. Ichigo nie wiedział jak miał to rozumieć. Właściwie niczego już nie rozumiał. Zrezygnowany powoli wstał, wyszedł z łazienki i poszedł do swojego pokoju.

 Kiedy znalazł się w nim podszedł do szafy i wyciągnął z niej koszulkę, którą od razu nałożył. To samo zrobił ze spodenkami, w których miał zwyczaj spać. A nie będąc zbytnio spiącym postanowił jeszcze trochę pooglądać telewizję. W tym celu skierowa się w stronę drzwi, jednak nim zdążył sięgnąć klamki drzwi otworzyły się. Ichigo widząc kto jest tego sprawcą osłupiał. Nawet nie słyszał, żeby ktoś wchodził do domou.
-Co... - zaczął w końcu gdy Shirosaki wszedł do pokoju - ...ty tu robisz? - dokończył ledwo słyszalnie.
-Chciałem cię zobaczyć. - powiedział zamykając za sobą drzwi. Potem przekręcił w nich zamek. To nie umknęło uwadze Ichigo i dlatego się przestraszył. Dlaczego Shirosaki zamknął pokój? Co chce zrobić?
-Po co? - zapytał ostrożnie bojąc się, że albinos zamierza go zabić.
-Brakowało mi ciebie. - powiedział próbując zbliżyć się do chłopaka jednak ten zrobił kilka kroków w tył - Ichigo? - Kurosaki zacisnął pięści.
-Myślisz, że po tym wszystkim co zrobiłeś...
-Zrobiłem to dla nas. - przerwał mu.
-Przestań! - krzyknął zdenerwowany. Miał dość takich tłumaczeń, które w ogóle nie miały sensu. A to co mówił Shiro w ogóle nie miało sensu.
-Ichigo. - zrobił krok wprzód.
-Nie podchodź! - rozkazał głośno, jednak albinos nie posłuchał i ruszył w jego kierunku. Ichigo zaś zaczął się cofać i po chwili natrafił na ścianę. Odruchowo spojrzał do tyłu jakby nie mogąc uwierzyć, że w takiej chwili napotkał przeszkodę. Ale nie było czsu o tym myśleć. Teraz liczyło się to, że Shiro zamierza mu coś zrobić. Szybko spojrzał na niego i jego oczy zrobił się wielkie. Albinos już stał przy nim.
-Ichigo, dlaczego się tak zachowujesz?
-Jak to... dlaczego? - powtórzył nie rozumiejąc tego pytania. Niby jak miał się zachowywać?
-Przecież jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. - przypomniał mu.
-Przyjaciółmi? - powtórzył ze zdenerwowaniem - Przyjaciółmi?! Nie chcę takiej przyjaźni! - krzyknął, po czym odepchnął Shiro i oddalając się od niego chwycił za czarnął opaskę na nadgarstku. Nie miał najmniejszego zamiaru przyjaźnić się z mordercą. Dlatego postanowił pozbyć się rzeczy, która by o tym świadczyła. Jednak nie zdołał nic zrobić, bo Shiro pojawił się przy nim i złapał go za rękę.
-Nie możesz tego zrobić. - powiedział mocno ściskając jego nadgarstek. Potem sięgnął do swojej kieszeni.
-Shiro... - zaczął przestraszony widząc co albinos z niej wyciągnął.
-Zasłużyłeś na to. - oznajmił, po czym przyłożył nóż do jego przedramienia.
-Proszę, n... - nie dokończył, bo Hichigo przeciął jego skórę. Ichigo syknął z bólu. Potem jeszcze raz i kolejny. Albinos tak szybko go okaleczał. W dodatku robił to głęboko i na tych samych ranach zadanych mu wcześniej. - Shiro... - wyjąkał z trudem łapiąc oddech. Chciał żeby jego najlepszy przyjaciel się nad nim zlitował i przestał go okaleczać. To tak bardzo bolało. - Shiro...
-Przeproś. - rozkazał robiąc kolejne nacięcie - I obiecaj, że już nigdy więcej tego nie zrobisz. - dodał znów go raniąc. Kurosaki milczał znosząc kolejne rany. Ale w pewnym momencie nie mógł wytrzymać tego bólu, więc powiedział to co mu kazano. - Przepraszam! - Shiro zatrzymał ostrze. Kurosaki widząc, że to działa dodał - Nigdy więcej tego nie zrobię. Obiecuję.
-Dobrze. Wybaczam ci. Ale... - Ichigo spojrzał na niego przestraszony. To nie wróżyło nic dobrego. - Jeżeli... - poruszył nóż i zaczął kierować się po jego ręce w górę - ...jeszcze raz... - delikatnie naciął jego skórę na ramieniu - ...spróbujesz zrobić coś takiego, to... - przyłożył mu nóż do gardła - ...zabiję cię. Rozumiesz? - Ichigo tylko pokiwał głową. Przed chwilą jego najlepszy przyjaciel zagroził mu śmiercią. - Cieszę się. - powiedział, po czym odłożył nóż na biurko. Potem dotknął dłońmi policzków chłopaka. - Ichigo... - nastolatek spojrzał na niego - Tęskniłem za tobą. - wyznał, po czym zbliżył do niego swoją twarz i go pocałował.
-Shiro...- zaczął kładąc dłonie na jego nadgarstach. Nie wiedział czy to dobrze pozwalać teraz albinosowi na takie zachowanie. Jednak nie mógł dalej wygłosić swojego sprzeciwu, ponieważ Shirosaki znów go pocałował, a potem zjechał na szyję. W trakcie całowania jej podciągnął mu koszulkę. Ichigo złapał go za ramiona chcąc to przerwać, ale Hichigo tak szybko zajął się jego sutkiem, że jedyne co zdążył zrobić to ścisnąć jego ramiona. - Shiro... - wydyszał gdy jego najlepszy przyjaciel mocniej zassał się na jego sutku. Potem znów i kolejny raz. Po chwili zaczął go tak mocno ssać, że momentmi bolało. - Shiro... - jęknął gdy bardzo zabolalo. W odpowiedzi Shiro zajął się drugim sutkiem. W trakcie lizania go sięgnął do spodenek Ichigo, po czym zsunął je i od razu zaczał gladzić jego pośladki. - Shiro... - chcąc jednak zacząć rozmowę. Uważal, że powinni porozmawiać o tym co się stalo, o tym co Hichigo zrobił i o tym co razem robią.
-Hmm? - przejechał ustami po ciele Ichigo kierując się w górę.
-Ja chciałem... - zaczął kiedy twarz albinosa znalazła się naprzeciw niego. Jednak nie zdolal nic dalej powiedzieć, bo Shirosaki go pocałował. Po chwili wsunął mu język w usta i zaczął nim ruszać. Ichigo na początku był bierny, ale w końcu sam zacząl ruszać swoim językiem. Tak bardzo wczuł się w pocalunek, że kiedy albinos nagle przerwał poczuł się jakby wyrwany z niesamowitego snu. - Shiro... - albinos nic nie odpowiedział tylko zdjął swoją bluzę, po czym odlożył ją na lóżko. Potem znów zaczął dotykać Ichigo, który wciąż starał się nawiązać rozmowę o tym co się dzieje. Ale kiedy Hichigo zajął się jego krokiem nie był w stanie nic powiedzieć, bo jedyne co wydobywało się z jego ust to westchnienia. Tak było dopóki Shirosaki nie przestał go pieścić. - Shiro... - zaczął gdy tak nagle uczucie przyjemności go opuściło. W odpowiedzi Hichigo go pocałował, a potem położył na łóżku.  Następnie odwrócił go na brzuch i podniusł jego pośladki. - Shiro... - powiedział wiedząc co albinos chce zrobić. I utwierdził się w tym gdy poczuł czubek penisa swojego najlepszego przyjaciela przy swojej dziurce.
-Ichigo... - powiedział wsuwając do środka tylko główkę, ale zaraz potem włożył całego. Kurosaki wygiął się z jękiem.
-Shiro... - wydyszał, a jego najlepszy przyjaciel zaczął się poruszać. Robił to powoli aczkolwiek dawał do zrozumienia, że to tylko przygotowanie go do silniejszych pchnięć. Na samą myśl Ichigo poczuł jak jego członek sztywnieje. Pamiętał to uczucie gdy Shiro jest stanowczy. I znów się o tym przekonał. Jego najlepszy przyjaciel zaczął wykonywać silne pchnięcia, co po chwili przerodziło się w mocną oraz głęboką penetrację jego odbytu. - Shiro... - wydyszał kiedy znów jego najlepszy przyjaciel wsunął całego - Aaahh... Shiro... - westchnął sięgając po bluzę albinosa. Tak bardzo chciał go teraz objąć, ale to było niemożliwe, więc musiał zadowolić się jego ubraniem. Całkowicie myśląc o Shiro przycisnął jego bluzę do swojego torsu. Za każdym razem kiedy albinos pchnął mocniej przyciskał ją bardziej. W końcu zaczął ocierać ją o siebie. Takie zachowanie wywołały u niego ruchy jego najlepszego przyjaciela. Ten wchodził tak głęboko i przez to dotykał czegoś co sprawiało, że czuł się niesamowicie. Czuł, że właśnie o to chodzi. Żeby Shiro dotknął tego. I kiedy albinos zaczął nieustannnie drażnić to miejsce swoim pulsującym penisem czuł, że zaraz to się stanie. Wystarczyło tylko jeszcze jedno takie pchnięcie i poczuł jak z jego penisa tryska nasienie. Prosto na bluzę Shiro. Ichigo wiedział o tym, ale i tak przycisnął ją do swojego kroku. Nie wiedział co się z nim stało, ale na to właśnie miał ochotę. Chociaż osobiście wolałby swojego najlepszego przyjaciela, który przed chwilą spuścił się w niego. - Shiro... - westchnął gdy albinos opuścił jego wnętrze. Z jego dziurki wyplynęło troche nasienia. - Shiro... - powtórzył opuszczając swoje pośladki - Przepraszam. - powiedział gdy Hichigo położył się koło niego.
-Za co?
-Pobrudziłem ci... bluzę. - wyznał wyciągając ją spod siebie. Shiro ją wziął i zrzucił z łóżka.
-Nic nie szkodzi. - zapewnił całując Ichigo w usta. Chłopak odwzajemnił pocałunek, a po chwili go pogłębił. W trakcie poczuł jak albinos go obejmuje. To też odwzajemnił. I kiedy skończyli się całować, przytulił się w swojego najlepszego przyjaciela. Cały czas wtulony w niego, zasnął...

 Obudziło go krzątanie się jego najlepszego przyjaciela. Nic nie mówiąc obserwował jak Shirosaki się ubiera.
-Już wstałeś. - Ichigo spojrzał na niego.
-Tak... - odparł przecierając oczy, a potem przewrócił się na bok - Idziesz na zajęcia?
-Tak.
-Kiedy wrócisz?
-Wieczorem.
-Hichigo...
-Hmm? - Kurosaki otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale zaniechał tego. Nie chciał zaczynać tematu skoro Shiro zaraz musi wyjść. - Ichigo... - usiadł obok niego - Coś cię martwi?
-Nie. - odparł szybko.
-W porządku. - przytaknął, po czym pocałował go - Jak będę wracał ze szkoły to zrobię zakupy. - oznajmił, po czym wyszedł z pokoju.
-"Nie"? - powtórzył zdziwiony swoją odpowiedzią na pytanie albinosa. Przecież było tyle rzeczy, które go martwiły, wręcz przytłaczały. Ale najbardziej docierało to do niego gdy patrzył na swoje pocięte ciało. Tak jak teraz. Widząc swoje przedramiona zaczął rozmyslać o tej całej sytuacji. W konsekwencji znów zaczął się bać swojego najlepszego przyjaciela i tego co albinos zrobił. Przecież Shiro zaczął się nad nim znęcać, potem zaczął zabiać jego przyjaciół, więc jak to możliwe, że wczoraj pozwolił mu to. - Co ja robię? - spytał sam siebie przykładając dłonie do głowy. Już nawet nie rozumiał swojego zachowania. Jemu samemu wydało się takie... nielogiczne. Ale z drugiej strony... Czy to źle, że próbował żyć z Hichigo tak jak dawniej, tak jakby nic się nie stało? Przecież byli najlepszymi przyjaciółmi i nie potrafił tak po prostu przekreślić przyjaźni z Shiro i wyzbyć się uczuć, którymi go darzył. To było trudne zerwać kontakty z osobą, którą tyle się zna. A teraz tym bardziej, bo Hichigo zagroził, że go zabije. Zaczął żałować, że wcześniej nie odważył się czegoś z tym zrobić, bo teraz czuł, że nie ma już odwrotu. Dlatego wolał o tym nie myśleć. Chciał zapomnieć o tym wszystkim, o tym co stało się wtedy  i o tym co działo się teraz. I chciał, żeby te dni gdzie jego najlepszy przyjaciel nikogo nie zabił, wróciły. I co miał teraz zrobić? Dalej pozwolić albinosowi na to co robi? A może wreszcie odważyć się i powiedzieć komuś o wszystkim? Ale jeśli to zrobi Shiro na pewno go ukarze. Tym razem pewnie najboleśniej jak tylko potrafi. Znów zaczął się bać. Przycisnął swoje dłonie do głowy i wciąż usilnie próbował wymyślić co ma robić. Jednak strach przed karą zagłuszał nawet jego myśli. Nie mogąc już go znieść szybko podniusł się z lóżka, podszedł do szafy i otworzyl szufladę. Potrzebowal się uspokoić, a do tego była mu potrzebna jedna rzecz - środek na uspokojenie. Wiedział, że ma jedno opakowanie, bo kilka miesięcy temu lekarz przepisał mu coś na nagle napady lęku. Ichigo zaczął się zastanawiać nad tym. Od czasu śmierci jego matki zaczął odczuwać strach. Czasami sam nie wiedział przed czym. Wtedy jego ojciec zabrał go do lekarza, ten polecił terapię, która po pewnym czasie osiągnęła pozytywny efekt. Jednak w pewnym momencie te stany lękowe wrócily, więc lekarz, zważywszy na to, że Ichigo był duży, przepisał mu leki na uspokojenie i nakazał wizyty w razie potrzeby. - Jest. - powiedział gdy znalazł opakowanie leków. A już myślał, że ich nie ma. Szybko otworzył mały pojemniczek i wysypał sobie na dloń kilka tabletek. Wiedział, że to za dużo, ale czul, że potrzebuje silnej dawki, więc nie zważając na działania uboczne takiej ilości po jednej wkładał sobie do ust i połykał. Gdy skończył, oparł się o drzwi szafy. Zamierzał poczekać na efekty. A skoro wziął taką ilość to powinny być szybkie. Tak jak przypuszczał, po chwili, poczuł przyjemny spokój, który sprawił, że nawet ta cała sytuacja wydała mu się do rozwiązania. Pomyślał, żeby porozmawiać z Shiro i przekonać go, żeby już więcej nikogo nie zabił. Wtedy będą mogli razem wrócić do życia, które wiedli przed tym wszystkim. Po tym postanowieniu wyciągnął z szafy swoje ubrania, wszystko włożył na siebie, po czym wyszedł z pokoju z zamiarem zrobienia sobie śniadania.
 Gdy weszła do szkoły od razu skierowała się do swojej klasy mając nadzieję, że może dzisiaj jej przyjaciel przyjdzie. Ale tak jak się spodziewała Ichigo nie było. Ale zamiast niego w klasie znajdowali się policjanci, którzy zajmowali się sprawą zabójstw uczniów z ich klasy. Właśnie rozmawiali z Honshō.
-Co się stało? - zapytała koleżanki - Znowu jakieś zabójstwo?
-Nie. - Kuneida wstała z krzesła - Policjanci chcą tylko adres zamieszkania Kurosakiego. Ale wiesz... - zaczęła od siebie - Do tej pory się nie dowiedzieli.
-Dlaczego?
-Bo nikt nie zna jego adresu. A ci co znali już nie... - urwała. Nie chciała wspominać o ich śmierci.
-Ale przecież... - rozejrzała się po klasie. Oprócz niej jest jeszcze jedna osoba, która zna adres zamieszkania Ichigo. Jednak i ona była nieobecna. Tatsuki zaniepokoiła się. Dlatego podała adres zamieszkania Ryō i powiedziała, żeby dziewczyna dała go policjantom. Potem skiertowała się do wyjścia. Musiała szybko udać się do najlepszej przyjaciółki. Zastanawiało ją dlaczego Inoue dzisiaj nie przyszła. Poza tym bała się, że Orihime też już mogło się coś stać. Co mógł potwierdzać fakt, że dziewczyna ostatnio się z nią nie kontaktowała. Przez to, że sobie wszystko przypomniała jeszcze bardziej się przestraszyła i przyśpieszyła kroku, jednak zaraz potem gwałtownie się zatrzymała. Ktoś zagrodził jej drogę.
-Ty jesteś Arisawa Tatsuki, prawda?
-Tak... - powiedziała patrząc na osobę, która stanęła jej na drodze. Od razu ją poznała. Ta kobieta również prowadzi śledztwo w sprawie tych zabójstw.
-Mogłabyś pozwolić ze mną?
-Już zostałam przesłuchana. - wyjaśniła nagląco. Spieszyło jej się do Inoue.
-To nie bedzie przesłuchanie.
-Nie? - zdziwiła się. Jeśli nie przesłuchanie, to co?
-Posłuchaj. Ty jako jedyna z klasy nie panikujesz, dlatego uważam, że możesz nam pomóc.
-Ale...
-Proszę. To ważne. - spojrzała na nią wyczekująco. Tatsuki natomiast spuściła głowę. Co miała teraz zrobić?

 Siedział w salonie i zastanawiał się kiedy Hichigo wróci. Co prawda albinos powiedział, że wieczorem, jednak nie podał konkretnej godziny. A co jeśli w drodze powrotnej zahaczył o dom jakiejś osoby z jego klasy i ją zabił? Ichigo potrząsną głową. Shiro nie zrobiłby czegoć takiego. Zwłaszcza teraz, gdy się pogodzili. Kurosaki postanowił już nie myśleć o złych rzeczach tylko spokojnie poczekać do powrotu swojego najlepszego przyjaciela. I kiedy nagle zadzwonił dzwonek pośpieszył otworzyć drzwi, myśląc że to właśnie on. Jednak pożałował tego gdy otworzył drzwi. Zwłaszcza, że domyślił się kim są dwaj mężczyźni stojący przed nim, co zresztą i tak mu potwierdzono.
-Dzień dobry. - przywitał się jeden z nich - Jesteśmy z policji. Mógłbyś nam poświęcić kilka minut?


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i jest policja. Zgadnijcie kim są dwaj policjanci ^^ 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz