czwartek, 20 czerwca 2013

Opętany 17


Nie spodziewałam się tak dobrej Waszej opini o tym opowiadaniu. Szczerze mówiąc to trochę bałam się jak je odbierzecie, bo przedstawiłam tutaj dziwny rodzaj relacji między Shiro a Ichigo. I chwilami sama zastanawiam się czy trochę nie przesadzam. Ale zainteresował mnie motyw toksycznego związku, zwłaszcza, że uwielbiam obsesyjnego Shiro ^^

~Lucy, mogę zapewnić, że morderstwa dalej będą, bo zostało jeszcze trochę osób do zabicia XD Ale z biciem Ichigo to był jednorazowy moment, no chyba, że coś się zmieni w moim zamyśle na dalszcze części.

~Serek/Narv, nie chciałam, żeby Shiro owijał w bawęłnę :)  Poza tym pewnie czytelnicy z niecierpliwością czekali na to, a ja nie chciałam tego przedłużać, więc pomyślałam, że czas najwyższy ujawnić prawdę. A co do Ichigo, jest on raczej niedomyślny. Ale myślę, że jak każdy z nas, nie podejrzewałby od razu swojego najlepszego przyjaciela/przyjaciółki, nawet gdyby ten/ta byli nie wiadomo jak zazdrośni. Ale zapewniam, że ta niedomyślność się skończy :D

~Lolololololo, szczerze mówiąc już myślałam o samobójstwie Shiro (co prawie stało się faktem XD) i o wzajemnym zabiciu się. Ale jeszcze nie wiem jak dokładnie zakończę to opowiadanie.

~ Rubi, nie wiem czy jestem genialna. Czasami myślę, że moje opowiadania wcale nie są dobre, ale staram się i wkładam w pisanie całe swoje serce T^T Jednak i tak jest wiele rzeczy, które muszę poprawić odnośnie pisania.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 

 Ostrożnie odsłonił firankę. Chciał sprawdzić czy nikt nie kręci się w pobliżu jego domu. Robił tak co jakiś czas, dla pewności. Kiedy upewnił się, że nikogo nie ma odetchnął z ulgą, chociaż wciąż odczuwał strach. To, że teraz nikogo nie ma nie znaczy, że może nie przyjść. Dlatego musiał być czujny oraz uważać i przede wszystkim - nie zasypiać. Co było trudne, bo był już zmęczony. Nie spał od dwóch dni. A nawet jeśli przysnął, to od razu się budził. Strach nie pozwalał mu na sen. W dodatku jego głowa pękała od myśli. Wciąż nie mógł uwierzyć w to kim okazał się jego najlepszy przyjaciel. Tak bardzo się bał, że od tamtej pory nigdzie nie wychodził. Zamknął się w pokoju. Zostawił tylko włączony telefon komórkowy. Na wszelki wypadek, gdyby odważył się zadzwonić na policję. Kilka razy już nawet się próbował, ale za każdym razem gdy usłyszał głos po drugiej stronie rozłączał się. Nie potrafił donieść na swojego najlepszego przyjaciela. Kto wie, może jakby ten się dowiedział to by go zabił? Właśnie tego się bał. Że Shiro tu przyjdzie i go zabije. Dlatego potrzebował pomocy. Szybko chwycił za telefon z zamierem zadzwonienia na policję. Wybrał numer i gdy miał zrealizować połączenie usłyszał dzwonek do drzwi. Zamarł ze strachu. Właśnie działo się coś, czego najbardziej się obawiał. W dodatku przypomniał sobie, że nie zamknął drzwi wejściowych. Chociaż w przypadku Shirosakiego to by nie zadziałało, bo ten miał klucze. Tak czy inaczej gdyby tylko chciał wszedłby do domu. Przerażony Ichigo spojrzał na drzwi swojego pokoju. Przed chwilą usłyszał jak ktoś wchodzi po schodach. Kroki były powolne jednak głośne. To brzmiało jakby ktoś specialenie chciał dać do zrozumienia, że tu idzie. Idzie po ciebie. Nagle kroki ucichły. Kurosaki patrzył z nadzieją, że mu się przesłyszało, jednak gdy usłyszał jak przekręca się klamka stracił wszelkie nadzieje na ratunek. Nie wiedział co robić. Jego serce zaczęło biło jak oszalałe. I wraz z coraz większym uchylaniem się drzwi waliło coraz szybciej. Czuł jakby zaraz miało wyskoczyć z piersi. Czuł, że to koniec. Że Shiro go zbije.
-Kurosaki? - powiedział wchodząc do pokoju - Jesteś tu?
-...I-Ishida...? - zapytał niepewnie. Był pewny, że to Shiro.
-Tak. - powiedział zapalając światło - A spodziewałeś się kogoś...? - urwał widzac Ichigo. Chłopak wyglądał jakby zobaczył ducha. - Coś się stało?
-...nie... - odparł prawie niesłyszalnie. Przed chwilą tak bardzo się przestraszył, że myślał, że umrze z samego strachu.
-Na pewno?
-Tak. - odparł już głośniej - A tak właściwie, co tu robisz? - zapytał normalnym tonem.
-Przyszedłem zobaczyć czy wszystko z tobą w porządku.
-Naprawdę? - zdziwił się. Od kiedy Ishida się o niego martwi?
-Arisawa mnie o to poprosiła. - wyjaśnił poprawiając okulary - Tak czy inaczej... Powinienieś już przyjść do szkoły. Nauczyciele się o ciebie pytają.
-To nie ich sprawa. - odparł zdenerwowany. Po co nauczyciele wtrącają się w jego sparwy? Czy nawet oni nie rozumieją, że to niebezpieczne? Przez coś takiego mogą narazić się Shirosakiemu. Zresztą nie tylko oni. Jego klasa też, a zwłaszcza jego przyjaciele. Spojrzał na Ishidę. - Powinieneś już iść. - powiedział szybko. Bał się, że jeżeli jego najlepszy przyjaciel dowie się o ich spotkaniu to zabije Uryū.
-Kurosaki...
-Prosze cię! - prawie krzyknął. Ishida nic nie odpowiedział tylko wyszedł z pokoju. Zaraz po tym zadzwonił telefon. Ichigo spojrzał ze strachem na niego. Czyżby to Shirosaki? Czyżby już wiedział o jego rozmowie z Uryū? Jeśli tak to napewno jest zły. I wiedział, że będzie jeszcze bardziej jeśli nie odbierze. Chwilę patrzył na telefon, po czym zdecydował się odebrać. W końcu istaniała minimalna szansa, że Shiro o niczym nie wie, a nawet jeśli, to zawsze może powiedzieć, że to nieprawda. Ichigo wziął telefon do ręki, po czym odebrał połączenie. - Słucham? - zaczął niepewnie. Bał się tej rozmowy.
-Kurosaki Ichigo? - chłopak się zdziwił. Dlaczego jakiś obcy mężczyzna dzwoni do niego z telefonu Shirosakiego?
-Tak. O co chodzi? - spytał niepewnie podnosząc się z łóżka, jednak zaraz potem bezwałdnie na nie opadł. To co usłyszał go zaszokowało. W życiu by się nie spodziewał, że Shirosaki... - Nie... To nie prawda! - krzyknął do siebie, po czym wybiegł z pokoju. Musiał natychmiast zobaczyć swojego najlepszego przyjaciela.

 Gdy znalazł się za bramą spojrzał jeszcze no okno Ichigo. Zastanawiał się czy aby na pewno powinien zostawiać go samego. Miał przeczucie, że dzieje się z nim coś złego. Ale mimo wszystko nie zamierzał się naprzykszać. Może po prostu chłopak przechodził trudny okres? Ishida westchnął poprawiając okulary. Przecież to nie w jego stylu tak się martwić. Tak czy inaczej teraz musiał porozmaiwać z Tatsuki. Z takim zamiarem odszedł od bramy i skierował się w stronę domu Arisawy. Jednak nagle usłyszał trzask drzwi. Odwrócił się i po chwili zobaczył jak Ichigo wybiega na ulicę. Już miał zapytać co się stało, ale Kurosaki szybko się odwrócił i pobiegł w przeciwnym kierunku. Ishida patrzył przez moment w tym kierunku i chciał pójść za Kurosakim, ale zrezygnował. Poza tym już upewnił się co do swoich spekulacji. Teraz musiał porozmawiać z Tatsuki. Natychmiast.

 Zdyszany zatrzymał się przed domem swojego najlepszego przyjaciela, po czym spojrzał na jedno z okien. Chciał wiedzieć czy w którymś z pomieszczeń pali się światło, bo to oznaczałoby, że ktoś tam jest, jednak nie widział żadnych oznak krzątania się. W dodatku dom Shiro wydał mu się jakiś... opuszczony. Czy to znaczy, że albinosa tam nie ma? Ichigo pokręcił głową. Hichigo musiał tam być. Tak przynajmniej powiedziała osoba po drugiej stronie słuchawki. Postanowił to sprawdzić. Szybko podbiegł do drzwi i nacisnął klamkę. Nie miał czasu na pukanie, więc chciał sprawdzić czy były otwarte. Tak też było. Szybko wszedł do środka i nie zwarzając na ciemność siekrował się na górę. Nie miał problemów z poruszaniem się po domu Shiro, ponieważ był on podobny do tego, w którym sam mieszkał. Kiedy znalazł się na górze siekrował się do pokoju albinosa. Od razu zauważył, że drzwi są lekko uchylone i przez nie wydobywa się niewielka linia światła. Oostrożnie podszedł do nich, po czym delikatnie uchylił je. Wtedy zobaczył swojego przyjaciela. Ten siedział na łóżku i owijał sobie przedramię bandażem.
-Shiro... - powiedział wchodząc do środka.
-Po co przyszedłeś? - zapytał nawet na niego nie patrząc. Dalej zajmował się swoją ręką.
-Żeby sprawdzić co się z tobą dzieje. - wyjaśnił podchodząc bliżej. Chociaż nie wiedział czy może. Ton głosu Shiro wskazywał na to, że raczej nie chciał go widzieć.
-Od kiedy się o mnie martwisz, co?
-Zawsze się martwiłem. - powiedział urażony tym, że Hichigo jakby w ogóle zapomniał o tym - I co to w ogóle ma znaczyć? - zapytał w końcu patrząc na jego przedramiona.
-Nie twoja sprawa.
-Nie moja? - powtórzył ze zdenerwowaniem i smutkiem jednocześnie. Jak Shiro w ogóle może twierdzić, że to nie jego sprawa? Albinos nawet nie wiedział co czuł kiedy tutaj biegnął. Całą drogę o tym myślał. Tak bardzo się bał i modlił się, żeby z albinosem było wszystko w porządku. - Jak możesz? Przecież ja...
-Wyjdź.
-Co?
-Jestem zajęty, nie widzisz?
-Ale...
-Nie masz powodu żeby tutaj być, prawda? - na to Ichigo szybko podszedł do niego, po czym rzucił mu się na szyję. Nie mógł inaczej zaregować na to co powiedział albinos.
-Dlaczego... Dlaczego to zrobiłeś? - zapytał jeszcze mocniej przyciskając go do siebie. Myślał, że uda mu się kontrolować, ale jego uczucia, które wzbudzał w nim Shiro, wzięły górę.
-Ichigo...
-Powiedziałeś, że nigdy mnie nie zostawisz! Że zawsze będziemy razem! Obiecałeś mi to! Więc dlaczego...? Dlaczego...?
-Ichigo... Ponieważ... odrzuciłeś mnie.
-To nie tak! Ja tylko... - powiedział teraz już załamanym głosem. Jak sobie pomyślał, że przez niego coś mogło się stać albinosowi aż serce go ściskało. Tak bardzo bał się, że go straci. A to ostatnia rzecz, której by chciał. Gdyby do tego doszło nie wiedziałby co robić. Bo to Shirosaki zawsze był przy nim, zawsze się nim opiekował, zawsze był gdy go potrzebował. Ichigo właśnie zdał sobie sprawę, że to Hichigo jest dla niego najważniejszy, że zawsze tak było.
-Ichigo, jeśli nie jestem dla ciebie...
-Jesteś moim najlepszym przyjacielem. Kocham cię! - jeszcze mocniej przycisnął go do siebie. Nie wyobrażał sobie życia bez Shiro. Nawet nie chciał myśleć, że może do tego dojść. Chciał być z nim już zawsze. I czuł, że musi mu to udowodnić. Nieco odsunął się od niego, po czym spojrzał mu w oczy, a potem go pocałował. Zaraz po tym poczuł jak Shiro go obejmuje. To chyba znaczyło, że albinos już nie jest na niego zły. I że wciąż chce się z nim przyjaźnić, że wciąż chce z nim być. - Shiro... - zaczął gdy oderwał się od niego - Pogłębmy naszą przyjaźń. - zaproponował. Wtedy Hichigo obrócił się z nim tak, że chłopak leżał na łóżku, a on na nim opierając się na swoich dłoniach. Potem pochylił się i złączył ich usta w pocałunku. Wtedy Ichigo oplótł swoje ręce wokół jego szyi, po czym pogłębił pocałunek. Po chwili wsunął język w jego usta i zaczął nim ruszać. Nie musiał długo czekać żeby Shirosaki to odwzajemnił. Wkrótce obaj dogłębnie badali wnętrza swoich jam ustnych wzajemnie się dotykając. W końcu Hichigo oderwał się od Ichigo i przeniósł się na jego szyję, po czym zaczął delikatnie przesuwać po niej swoje usta. W trakcie dłonią zjechał na dół i docierając do jego spodni rozpiął je. Nagle z jego ust wydobył się syk. Ichigo domyślił się co było tego pszyczyną.
-Twoje ręce... - zaczął zaniepokojony. Wiedział, że Shiro nie może przemęczać nadgarstków. Zwłaszcza, że te pewnie jeszcze się niezagoiły.
-Nic im nie będzie.
-Shiro, nie możesz ich nadwyrężać. - oznajmił z troską.
-W takim razie ty będziesz musiał to zrobić.
-Ja...?
-Pokażę ci jak. - zapewnił, po czym usiadł wygodnie opierajac się o ścianę - Chodź tu. - powiedział klepiąc się po udzie. Ichigo niepewnie podniusł się do siadu a potem wsunął na nogi albinosa. - Powinieneś to zdjąć. - poradził dotykając jego koszulki. Kurosaki wykonał polecenie. - I to też. - powiedział zsuwając dłoń na spodnie. Ichigo domyślając się, że chodzi również o to co ma pod spodem, podniusł się, po czym zsunął spodnie razem z bokserkami. Następnie chciał zmienić pozycję, aby móc całkowicie je zdjąć, ale nim to zrobił Shiro złapał go za biodra.
-Shiro...?
-Zostań tak chwilę. - powiedział, po czym zbliżył twarz do jego brzucha, a następnie zaczął go całować. Robił to delikatnie i bez pośpiechu. Jednak w pewnym momencie szybko znalazł się niżej i dotknął ustami męskości chłopaka. Zaraz potem wziął ją do buzi i zaczął ruszać głową. Wtedy dłonie Ichigo znalazły się na jego głowie i w rytm ruchów Shiro zaczęły się po niej przesuwać.
-Shiro... - wydyszał przyciskając ją do siebie. W odpowiedzi albinos przeniusł swoje dłonie na jego pośladki i je ścisnął jednocześnie mocno zasysając męśkość chłopaka. Ichigo z jękiem wygiął głowę do tyłu. Po tym Shiro jeszcze mocniej zaczął go pieścić, jednak w pewnym momencie przestał. Kurosaki spojrzał na niego.
-Ichigo... - zaczął puszczając go - ...teraz twoja kolej. - dokończył rozpinając swoje spodnie.
-Moja...? - zapytał niepewnie widząc jak jego najlepszy przyjaciel wyjmuje swoją męśkość. Domyślil się co ma zrobić. - Ale ja... nigdy tego nie robiłem. - powiedział zawsytdzony.
-Nie martw się. To nie jest trudne. - zapewnił kładąc dłonie na biodrach Ichigo, po czym ściągnął go w dół.
-Shiro... - zaczął gdy znalał się na nogach albinosa.
-Ichigo... - dotknął jego policzka, po czym przesunął swoją dłoń na tył jego głowy i przyciągnął ją do siebie łącząc ich usta w głębokim pocałunku. Chwilę później oderwał się od niego i powiedział, żeby Ichigo już zaczął. Kurosaki pokiwał głową, po czym nachylił się nad jego męskością i wziłą ją do buzi. Od razu poczuł jak dłoń Shiro zaciska się na jego głowie. Pomyślał, że to dobry znak, dlatego zamknął oczy i zaczął nieco mocniej poruszać głową. W trakcie cały czas myślał o tym jak Shiro mu to robił. To był jego pierwszy raz więc wzorował się na swoim najlepszym przyjacielu. Starał się jak najlepiej mógł. Dlatego skupił się na mocniejszym wsuwaniu w swoje usta jego członka, jednak po chwili jego uwagę przyciągnął jego stan. Co prawda już wcześniej zauważył, że jego członek coraz bardziej pęcznieje, ale teraz był taki sztywny. Czy naprawdę zadowalanie w ten sposób najlepszego przyjaciela podniecało go? Mógłby się nad tym zastanawiać, ale nagle poczuł jak albinos przyciska jego głowe do siebie a potem do jego ust dostaje się nasienie. Ichigo mimowolnie podniusł głowę chcąc dowiedzieć się co ma teraz zrobić. Wtedy Shirosaki zakrył mu usta dłonią. - Połknij to. - powiedział patrząc mu prosto w oczy. Ichigo natomiast zamknął swoje i przełknął to co miał w buzi. Potem podniósł powieki czekając na reakcję Shiro. Ten się uśmiechnął, po czym zabrał dłoń z jego ust i znów położył ją na szyi Ichigo. Następnie przysunął chłopaka do siebie i go pocałował. W odpowiedził Kurosaki oddał się pocałunkowi. Po chwili oplótł swoje ręce wokół jego szyi i pogłębił pocałunek. W trakcie całowania, mimo ograniczonych ruchów nogami, przysunął się do swojego najlepszego przyjaciela tak, że ich klatki piersiowe się dotykały. Może na początku nie wiedział co ma robić, ale teraz doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Widział, że albinos także, bo przeniusł swoje dłonie na jego pośladki, po czym rozchylił je. 
-Shiro... - zaczął gdy się od niego oderwał. Chciał się jeszcze upewnić.
-Ichigo, musisz go włożyć... - dotknął palcem jego dziurki - ...tutaj.
-Tak. - zgodził się, po czym delikatnie podniusł. Potem sięgnął po członka albinosa i nakierowując go na wejście do swojego odbytu powoli wsunął w niego czubek członka, jednak ten nagle znalał się w jego wnętrzu cały. Ichigo jęknął z bólu odchylając głowe do tyłu. - Shiro... - wyjąkał zastanawiając się dlaczego jego najlepszy przyjaciel tak nagle nabił go na swojego penisa.
-Ciii. - uciszył go ocierajac się o jego tors. Potem przysunął swoje usta do bliższego sutka i objął go nimi, a następnie zaczął ssać na przemian liżąc. Ichigo mimo bólu, który czuł w dole pleców zaczął powoli czuć przyjemność z powodu drażnienia jego sutków. W pewnym momencie Shiro robił to tak niesamowicie, że spowodował jego mimowolne ruchy biodrami. Nim Kurosaki się zorientował sam zaczął się poruszać sprawiając, że członek jego najlepszego przyjaciela zaczął penetrować jego ciało. Po chwili poczuł jak Shiro zwiększa dłońmi tępo jego bioder oraz wsad. Teraz Hichigo był w nim tak głęboko. Ichigo już nie mógł wytrzymać i zaczął pojękiwać. W dodatku cały czas przyciskał głowę albinosa do siebie. W końcu poczuł jak albinos wsuwa się w niego najmocniej jak potrafi a potem zostanawia w nim swoje nasienie. Kurosaki spuścił głowę. Chciał spojrzeć na Shiro i dowiedzieć się co teraz zrobić. W odpowiedzi albinos dotknął jego twarzy, po czym przysuwając ją do siebie pocałował go w usta. Ichigo odwzajemnił to. Potem poczuł jak Shiro go podnosi i wyciąga z niego swoje przyrodzenie. Kurosaki poczuł jak z jego odbytu wypłynęło trochę nasienia. To było dziwne, ale jego dziurka mimowolnie sie zacisnęła, tak jakby nie pozwalajac, żeby cokolwiek znalazło się na zewnątrz.
-Shiro... - zaczął czując jakby tym uszczęśliwił albinosa. W odpowiedzi Shiro deliktnie położył go na łóżku. Potem zdjął mu spodnie, a bokserki wsunął z powrotem na miejsce. - Shiro... - dotknął jego twarzy. Wtedy albinos objął jego nadgarstek, położył rękę Ichigo obok jego głowy, a następnie splótł ich dłonie.
-Kocham cię, Ichigo. - powiedział zaciskając swoją dłoń na dłoni chłopaka, po czym pocałował go.
-Ja ciebie też kocham. - odparł, po czym wtulił się w niego. I tak przytulony do swojego najlepszego przyjaciela, zasnął.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz