czwartek, 20 czerwca 2013
Prawdziwe kłamstwo 6
Nie mógł spać. Przewracał się z boku na bok, próbował nawet liczyć owce, ale to nic nie dało. Wciąż myślał o Ichigo. Chłopak tak niespodziewanie się pojawił, a teraz nie dawał znaku życia. Może już nie przyjdzie? Ale przecież obiecał, że się jeszcze spotkają. Tylko, że Ichigo nie podał konkretnej daty czy godziny. W dodatku od tygodnia milczał. Znów zaczął myśleć, że już go nie zobaczy, że jedyne co mu pozostanie po Ichigo to rysunki i wspomnienia dotychczasowych spotkań z nim, które, swoją drogą, były takie krótkie. Zbyt krótkie aby to mu wystarczyło. Wiedział to. Nie powinien był wtedy go wypuszczać. Jeżeli już nigdy więcej nie zobaczy Ichigo nie daruje sobie tego. Teraz jego myśli jeszcze bardziej skupiły się na chłopaku. Dopiero po jakimś czasie zorientował się, że ściska swoją poduszkę. Natychmiast ją puścił i podniósł się do siadu.
-Co się ze mną dzieje? - spytał siebie przykładając dłoń do czoła. Potem się uśmiechnął. To pierwszy raz gdy nieustanie o kimś myśli. I co miał teraz zrobić? Tak bardzo chciał zobaczyć Ichigo. Może powinien wziąźć sprawy w swoje ręce i skontaktować się z nim? Przecież miał jego numer telefonu, a chłopak nie zabronił mu dzwonić. Szybko wstał z łóżka i podszedł do biurka. Wziął telefon i tym samym ostudził swój zapał. Była druga w nocy. Nie sądził, żeby nastolatek zrywał sie z łóżka o tej porze z powodu jego potrzeby ujrzenia go. Westchnął zrezygnowany. Dzisiaj już nie zobaczy Ichigo. I pewnie nie zaśnie...
-Zmień kanał. - poradziła widząc Shiro wpatrujacego się w otwartą lodówkę, co sprawiło, że albinos się ocknął.
-Bardzo śmieszne. - odparł wyciągając mleko. Postawił je na blacie i wyciągnął swój ulubiony kubek. - Chcesz? - spytał wyciągając z szuflady dwa opakowania.
-Poproszę. - odparła siadając przy stole - Skąd ta nagła ochota na gorącą czekoladę o 2 w nocy?
-Nie mogę spać. - przyznał wyciągając drugi kubek. Potem wsypał do nich zawartość saszetek. Następnie nalał mleko do garnka i postawił na gazie.
-Niech zgadnę: ten chłopak.
-Trafiłaś. - oznajmił zmniejszając gas.
-Chcesz o tym porozmawiać? - zaproponowała. Było widać, że jej przyjaciel ma rozterki sercowe i chciała mu pomóc. Shirosaki pokiwał głową. Sam nie wiedział co robić to może Jackie będzie wiedziała.
Kiedy mleko się zagotowało zalał nim proszek. Potem dokładnie wymieszał zawartość kubków, po czym usiadł z nimi przy stole. Jeden podał przyjaciółce.
-Dziękuję. - objęła kubek dłońmi - Shiro... - zaczęła patrząc na zawartość.
-Co?
-To twoje - podsunęła mu kubek. Przecież tylko Shiro pił białą czekoladę. Taka pomyłka była do niego niepodobna. Chyba naprawdę ten chłopak porządnie zawrócił mu w głowie. (O tak! XD)
-Rzeczywiście. - przyznał i zamienił kubki - Wiesz... - zaczął wpatrując się w napój. Chciał powiedzieć to co teraz czuje. - Ja chyba...
-Nie wyciągaj pochopnych wniosków. - przerwała mu wiedząc co chce powiedzieć - Jesteś artystą. Może zainteresowałeś się nim w tym kierunku?
-To znaczy?
-Może znalazłeś w nim natchnienie. - spojrzał na nią badawczo. To co powiedziała było całkiem do rzeczy. Od czasu kiedy spotkał Ichigo pragnął rysować. Nawet jeśli jedyne co szkicowała jego ręka to właśnie Ichigo.
-Może masz rację... - spuścił głowę.
-Shiro... - zaczęła widząc, że przyjaciel jakoś posmutniał. Chyba nie takich słów oczekiwał. - Nie twierdzę, że nic do niego nie czujesz, ale... Może to tylko chwilowe zauroczenie?
-Chwilowe zauroczenie...
-Powinieneś to przemyśleć zanim dojdzie między wami do jakichkolwiek zbliżeń. - poradziła mu. Nie chciała żeby Shirosaki cierpiał, a wiedziała, że kontakt fizyczny z drugą osobą może namieszać.
-Za późno. - przyznał.
-To znaczy, że wy... - pokiwał znacząco głową - ...trzymaliście się za dłonie? - Shiro spojrzał na nią zdziwiony. Przecież nie o to chodziło.
-Byliśmy bliżej. - wyjaśnił chcąc ją nakierować.
-Całowaliście się?
-Bliżej.
-...dotykaliście się?
-Jeszcze bliżej. - przyznał, po czym wziął łyk napoju.
-Zgwałciłeś go? - Shiro się zakrztusił.
-Co?! - wzburzył się - Skąd ten pomysł?!
-Przepraszam, ale miałeś taki poważny wyraz twarzy. Przestraszyłam się. - wyjaśniła.
-Ale nie mów o tym nikomu. - zmienił temat - Nie chcę, żeby Ichigo był prześladowany z tego powodu. W końcu to nie jego wina. - dodał od siebie.
-Więc mamy kolejny trop odnośnie twojego zainteresowania się nim.
-Jaki...?
-Może czujesz się winny, że coś między wami zaszło i teraz próbujesz to jakoś naprawić przez spotkania z nim. - Shiro spojrzał na kubek. To mogło mieć sens. W końcu odebrał Ichigo niewinność, a przecież gdyby powstrzymał go i przede wszystkim siebie, do niczego by nie doszło. - A tak właściwie, to jak się poznaliście?
-Ichigo przyszedł do mnie i... powiedział, że ma jakąś sprawę.
-Po twojej minie wnioskuję, że nie chodziło mu o naprawę sprzętu elektronicznego. - stwierdziła pewnie. Nie mniej jednak to ją zaskoczyło. Przyjść do kogoś i tak po porstu tego zażądać... Jednak, mimo, że nie miała nawet okazji poznać chłopaka, to nie pasowało jej do niego. Powiedziałaby, że skoro zrobił coś takiego musiał mieć ważny powód. Tylko... jaki? - Powiedział skąd cię zna? - spytała sądząc, że może w tym znajdzie przyczynę nagłego pojawienia się nastolatka.
-Nie.
-Nie sądzisz, że to podejrzane?
-Nie wiem co o tym sądzić. - odparł szybko, chociaż nie raz się nad tym zastanawiał. Jednak jedyne czego teraz chciał to zobaczyć Ichigo. Reszta jakoś się nie liczyła.
-Myślę, że powinieneś uważać. - poradziła biorąc pod uwagę całokształt ich rozmowy i rozmów z Kūgo. A skoro już do niego nawiązała... - Wiesz... Ginjō twierdzi, że ten chłopak coś kombinuje.
-On uważa, że wszyscy coś kombinują.
-Pamiętaj, że jego intuicja jeszcze nigdy nas nie zawiodła.
-Co nie znaczy, że teraz ma rację. - Jackie wstchnęła. Mogłaby dawać jeszcze kilka argumentów, ale była pewna, że Shiro i tak nie posłucha, dlatego postanowiła powiedzieć to co czuje. Ona jak i reszta.
-My po prostu nie chcemy żeby ktoś cię skrzywdził.
-Wiem, ale... Nie jestem już dzieckiem.
-Dla mnie zawsze nim będziesz. I zamierzam cię chronić. Pamiętaj o tym.
-Pamiętam. - przyznał. Od kiedy znalazł się w ich gronie Jackie była mu jak matka.
-...I połóż się spać. Jest już późno. - stwierdziła patrząc na zegarek.
-Mówiłem, że nie jestem dzieckiem. - przypomniał jej. Tristan tylko się uśmiechnęła, po czym wstała i wstawiła kubek do zlewu. Potem skierowała się do wyjścia.
-Jackie. - zatrzymała się - Dzięki.
-Nie ma za co. - znów się uśmiechnęła i opuściła pomieszczenie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz