czwartek, 20 czerwca 2013
Niespodzianka #5
Niespodzianka! Tak pomyślałam, że z okazji nowego roku też coś dodam.
PS: Alex, moje opowiadania to koniec świata XD
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Otworzył oczy. Chciał je przetrzeć, jak to zwykle miał w zwyczaju, ale nie mół gdyż był związany. Wdodatku jakoś ciężko mu się oddychało. W ogóle czuł cieżar w okolicy klatki piersiowej. Kiedy zobaczył co jest tego przyczyną myślał, że padnie. Ciało albinosa leżało obok niego, jednak głowa była umiejscowiona na torsie. W dodatku Shiro obejmował go jedną reką i nogą. Ichigo zaczął się nerwowo ruszać, żeby obudzić albinosa, ale ten nawet pod wpływem silnych ruchów nie otwierał oczu. Chłopak zacisnął pieści. Nie rozumiał jak przestępca znalazł się na jego łózku. Przecież do tej pory tak nie było. Tutaj się zastanowił. Shirosaki jest tutaj od kilku dni. Skoro nie spał w jego pokoju to gdzie?
-Wstawaj. - rozkazał głośno, jednak za strony albinosa nie było zadnej reakcji - Ej, Shiro! - nagle przestępca się poruszył, a potem lekko uniósł głowę.
-Która godzina? - spytał powoli z zamkniętymi oczami. Chłopak spojrzał na zegarek.
-Po siódmej.
-No właśnie. - oznajmił, po czym znów ułożył głowę na jego torsie.
-Wstawaj do cholery. - powiedział zdenerwowany.
-Nie ma mowy. - odparł sennie. Potem sięgnął ręką do nadgarstków chłopaka. - Dzisiaj ty robisz śniadanie. - oznajmił rozwiazując go.
-Co? - zdziwił się.
-Lubię grzanki. - powiedział żeby chłopak wiedział co przygotować.
-Ty... - zacisnął pieści. Od kiedy jest zobowiązany gotować przestępcy? - Ej... Ty tak na serio...? - spytał chcąc się upewnić. Jednak ze strony albinosa nie było żadnej reakcji. To chyba znaczyło "tak". Kurosaki ciężko westchnął, po czym zwlekł się z łóżka. Następnie podszedł do szafy, po czym wyciagnął ubrania. Kiedy wstał zauważył, że albinos leży w samych gatkach. Poznał je. Należały do niego. Już miał brutalnie obudzić Shiro, ale w ostatniej chwili zrezygnował. Przypomniał sobie ich wczorajaszą rozmowę. Albinos powiedział, że był w poprwaczaku i że nie ma rodziny. Zrobiło mu się go żal. Co prawda rozumiał go tylko w połowie, ale był w stanie sobie wyobrazić jak to jest nie mieć nikogo. Po śmierci mamy, mimo że miał tatę i siostry, czuł się opuszczony i samotny. Dopiero po jakimś czasie doszło do niego, że nie jest sam i że nie musi brać wszystkiego na siebie. Znów westchnął patrząc na albinosa, po czym wziąłkoc i nakrył go. Potem wyszedł i zszedł na dół. Przy okazji sprawdził co z jego rodziną. Nic sie nie zmieniło od kiedy widział ich ostatni raz. Cała trójka siedziała na krzesłach, do których była przywiązana. Wszyscy mieli spuszczene głowy. Chyba jeszcze spali. Jednak dla pewności podszedł do każdego z osobna i sprawdził puls na szyi. Na szczescie wszyscy żyli. Odetchnał z ulgą, po czym udał się do kuchni.
Kiedy skończył przygotowywać śniadanie zmył naczynia, po czym udał się do swojego pokoju. Wchodząc po schodach miał cichał nadzieję, że przestępca już wstał, ale gdy wszedł do środka zastał Shiro wciąż smacznie spiącego w swoim łózku. Podszedł do biurka i położył na nim talerz. Potem usiadł obok albinos. Zastanawiał się czy go obudzić. Może pozwolić mu jeszcze spać? Pomyslał, że skoro Shiro tak długo śpi może jest zmeczony. Tylko ciekawe czym się tak zmeczył? Okupowaniem jego domu, grożeniem bronią, związywaniem go oraz rządzeniem się? Zacisnął pięści. Przestępcy nie zasługują na spokojny sen.
-Wstawaj. - powiedział głośno, jednak ze strony śpiącego nie było zadnej relacji - Shiro, wstawaj do cholery. - szturchnął go - albinos powoli otworzył oczy, po czym utkwił wzrok w chłopaku.
-To bolało. - stwierdził podnosząc się do siadu.
-Bo miało. - potwierdził, po czym wziął talerz i położył go na jego nogach - Śniadanie. - oznajmił widząc na pytającą twarz albinosa.
-Skąd wiedziałeś, że to chcę zjeść?
-Bo mi powiedziałeś.
-Serio? Kiedy?
-Rano coć majaczyłeś. - albinos uniósł brwi.
-Majaczyłem... o grzankach? - spytał sam siebie. To dziwne, ale nie zastanawiał się nad tym. Wzruszył ramionami, po czym zabrał się za jedzenie. - Chcesz? - zapytał widząc, że Ichigo na niego patrzy.
-Chcę wiedzieć dlaczego spałeś w moim łózku.
-Do późna siedziałem na internecie, a gdy skończyłem nie chciało mi sie iść na dół więc położyłem się z tobą. Muszę przyznać, że jesteś mięciutki.
-Jak mam to rozumieć???
-Że wygofnie mi się na tobie spało.
-Nie jestem poduszką. A tak poza tym to dlaczego masz na sobie moje gatki?
-Nie miałem nic na zmiane więc pozwoliłem sobie pożyczyć coś od ciebie.
-Za dużo sobie pozwalasz, wiesz?
-Czemu się tak denerwujesz. To tylko gatki.
-To moje ulubione gatki. - sprostował.
-Wiesz... moje też.
-Ty.... - zacisnął pięści. Nie dość, że Shiro bezkarnie kradnie mu bieliznę to jeszcze ją lubi.
-Dobra. - odstwił talerz na biurko, po czym wstał z łóżka - Skoro tak ci zależy na nich to ci je oddam. - oznjamił i zaczął je sciagąć.
-Nie trzeba! - powstrzymał go zanim zdażył je opuścić.
-Skoro tak mówisz... - skierował się do szafy.
-Co ty robisz? - zwrócił się do albinosa grzebiącego w jego szafie.
-Pożyczam ubrania.
-Znowu? - spytał na co Shiro spojrzał w jego stronę. Ro zabrzmiało tak jakby brał je bez przerwy.
-Mam do tego prawo. W końcu jestem przestępcą.
-To dlaczego jeszcze mnie nie związałeś? - spytał z ciekawości. Dopiero przed chwilą się zorientowa, że albinos nawet nie wykazywał intencji na unieruchomienie go.
-Bo weźmiemy kąpiel. - oznajmił.
-Weźmiemy...? - powtórzył zdziwiony. Czy to znaczy, że będa się kąpać... razem?
Gdy obaj znalezli się w łazience albinos położył czyste ubrania na pralce, a potem zaczął sciągać gatki. Ichigo patrzył na niego ze zdziwieniem. Shiro zdawał się nie być skrępowany. Ba, wygladał tak jakby perspektywa wspólnej kąpieli bardzo mu odpowiadała. Kiedy Shiro zdjął bieliznę natychmiast się odwrócił. Czuł się skrepowany widokiem nagiego albinosa.
-Co jest? - spytał widząc, że chłopak stoi odwrócony plecami.
-Nic. - Shiro zmarszczył brwi. Było słychać w jego głosie, że jednak coś jest na rzeczy. I chyba wiedział co.
-Moja nagość cię obraża? - chłopak poczuł się urożony tym pytaniem. Poczuł się jak rasista.
-Nie. - odparł stanowczo odwracajac się w jego stronę, jednak zaraz potem zawstydzony zwrócił głowę ku ścianie. Albinos stał do niego przodem, więc zobaczył to i owo.
-Pomijając to... Zamierzasz się kąpać w ubraniu?
-Nie zamierzam się kąpać.
-Radziłbym zamierzać. - poradził - Mam dzisiaj dużo roboty, więc cały dzień będziesz związany. I nie przewiduję przerwy na toaletę czy obiad.
-Dobra, wiesz. - powiedział stanowczo na ten szantaż, po czym zdjął koszulkę. W ogóle tego nie rozumiał. Albinos powiedział to tak jakby robił coś wielkiego karmiąc ich i puszczając do toalety. Przecież sam jest sobie winien. Biorąc ich na zakładników powinien wiedzieć, że tak będzie. Myśląc o tym ściągnął resztę ubrań. Potem podszedł pod prysznic i odkręcił kurek. Woda jak deszcz spadła na jego głowę, potem resztę ciała. Przeczesał swoje włosy dłońmi, które potem wylądowały na szyi. Następnie skrzyżował ręce na ramionach i zaczął je gładzić. W pewnym momencie zauważył, że albinos stoi obok i patrzy na niego.
-Co? - odwrócił głowę w jego stronę.
-Umyć ci plecy? - zaproponował pokazując mu gąbkę.
-Poradzę sobie. - odparł nieco oschle. Przecież nie był dzieckiem. I co to w ogóle za propozyjca???
-A umyłbyś moje? - zapytał odwracając się do niego plecami. Potem wygiął rekę do tyłu żeby dać chłopakowi gabkę.
-Więc po to mnie tu zaciagnałeś? - spytał orientujac się jakimi motywami mógł kierować się przestępca.
-Poniekąd. - odparł tajemniczym tonem. Ichigo nieco się zaniepokoił. Co albinos miał na myśli? - No pośpiesz się. - ponaglił go. Nie miał zbyt wiele czasu. Chłoapk niezauważalnie westchnął, po czym wziął gąbkę. Nstępnie namydlił ją i zaczął pocierać plecy albinosa. W trakcie tego zauważył jak bardzo są blade. - Przyjemnie. - powiedział nagle. Na to Ichigo odwrócił głowę w bok. Nie rozumiał tego komentarza. Przecież to tylko mycie pleców. Pleców przestępcy. I dlaczego właściwie się na to zgodził???
-Długo jeszcze mam tak robić? - spytał po dłuższej chwili zajmowania się albinosem.
-Jeszcze chwilę. - odparł, po czym znów zamknął oczy i oddał się temu uczuciu - W porządku. Już wystarczy. - powiedział w końcu. Chłopak opuścił rękę jednak zaraz potem znalazła się nieco w górze za sprawą albibosa, który chwycił go za nadgarstek. Wziął gąbkę i odwrócił nastolatka tyłem do siebie.
-Co robisz? - spytał zaskoczony.
-Chcę się odwdzięczyć. - wyjaśnił, po czym namydlił gąbkę i przyłożył ją do pleców chłopaka.
-Przecież mówiłem, że nie trzeba. - przypomniał mu. Ze strony albinosa nie było żadnej reakcji. Ten tylko pocierał jego plecy. Ichigo miał zamiar go powstrzymać, ale z każdą sekundą jakoś mniej chciał to zrobić. Przestępca miał rację. To przyjemne. Kiedy po dłuższej chwili chłopak nie zaprotestował albinos się uśmiechnął. Najwyraźniej Ichigo się podobało. Dlatego on też z większą chęcią zaczął się nim zajmować.
Kiedy skończył na górze zsunął się nieco w dół. Przypadkiem trafił na bliznę. Od razu przypomniał sobie to co mówił o niej chłopak.
-Bardzo cię boli? - spytał dotykając palcem zasklepionej rany. Ichigo spuścił głowę. Wiedział co Shiro miał na myśli. Nie chodziło tutaj o ranę, bo przecież blizna nie boli. Chodziło o tą ranę, która była na jego duszy, a ta blizna jest tylko jej odzwierciedleniem.
-Czasami. - przyznał starając się uśmiechnąć. Ale marnie mu to wyszło. - I dlaczego przestałeś? - spytał z pretensją odwracając się w jego stronę - Powiedziałeś, że ci się śpieszy, prawda? - wziął od niego gabkę i zaczął myć resztę swojgo ciała. Shiro wiedział, że Ichigo specjalnie zmienia temat. Jednak nie zamierzał go drążyć. Zamiast tego począł robić to samo co Kurosaki. Kiedy obaj spłukali mydliny z siebie albinos podał chłopakowi ręcznik, jeden wział sobie i zaczęli się wycierać. Potem nałożyli czyste ubrania i wyszli.
Gdy weszli do pokoju Ichigo poczuł cieżar na ramionach. Kiedy spojrzał na jedno z nich zobaczył dłonie albinosa. Ten delikatnie go popchnął, po czym zaprowadził do łóżka i położył go na nim. Następnie złączył mu nadgarstki nad głową, po czym wziął linę i oplótł nią jego nadgarstki. Ichigo się nie sprzeciwiał. Przecież to oczywiste, że prędzej czy później zostanie związany. Gdy Shiro skończył podszedł do biurka i usiadł przy nim. Włączył laptopa i sprawdził kilka rzeczy. Potem wstał z zamiarem wyjścia, ale zaniechał tego. Na stole zobaczył broń. Dopiero teraz się zorientował, że cały czas leżała tutaj. Spojrzał na Ichigo. Przecież chłopak mógł to wykorzystać, więc dlaczego tego nie zrobił? Mógłby się nad tym zastanawiać, ale czas naglił. Miał do zrobienia coś ważnego i powinien się pośpieszyć.
-Bądź grzeczny. - powiedział wkłądając sobie broń w spodnie.
-Spoko. - przytaknął i wtedy albinos opuścił pokój. Natomiast Kurosaki zmarszczył brwi. Co to przed chwilą było??? Dlaczego kiedy Shiro powiedział żeby był grzeczy, przytaknął? W dodatku z jakimś dziwnym entuzjazmem w głosie. Czy to przypadkiem nie jest bratanie się z wrogiem? To tak jakby nagle zaczęli się zaprzyjaźniać. Pokręcił głowa na znak odgonienia tych myśli. Przecież to niemożliwe. Niby dlaczego miałby się przyjaźnić z albinosem? To, że pod wpływem chwili powiedział mu o swoich prywatnych sprawach niczego nie oznacza. Właśnie. Niczego. Po tym pewnym stwierdzeniu zmienił temat swoich myśli. Zaczął się zastanawiać nad świętami. Ciekawe czy w tym roku wszyscy będą mogli przyjechać?
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Co to za opowiadanie, w którym Shiro bez przerwy związuje Ichigo i... nic XD Mógłby go chociaż przytulić :3
Myślę, że za tydzień też coś dodam. Tylko nie wiem co.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz