wtorek, 18 czerwca 2013
Klatka 14
Ostatnie dni upłynęły mi pod znakiem zapytania. Tak samo było z nim. Nie wiem gdzie wyjechał. Hirako też nic nie chciał mówić. Nie wiedziałem co dalej ze sprawą mojej mamy. Może to był tylko jeden wieki żart mający na celu zmuszenie mnie do tych okropnych czynności. Ale można powiedzieć, że chyba po raz pierwszy cieszyłem się, ponieważ nie musiałem z nim być. Może siedem dni to nie jest dużo, ale naprawdę czułem się wolny. Chociaż moja wolność ograniczała się do progu tego domu. Od czasu gdy tu trafiłem ani razu nie wyszedłem na zewnątrz. Co prawda Hirako powiedział, że mogę wychodzić, tylko muszę go o tym informować. Ale zamiast wychodzić wciąż starałem się dowiedzieć co z moją mamą. Powiedziałem Hirako w prost, że pewnie zostałem oszukany. Jednak on twierdzi że jego przełożony zawsze dotrzymuje słowa i jeżeli mi obiecał to na pewno spotkam się z mamą. Sam nie wiem w co powinienem wierzyć ani co powinienem zrobić. Wczoraj na przykład prosiłem Hirako, żeby mnie stąd wypuścił. Nie zdołałem go przekonać. Stwierdzając tylko, że to jedyna rzecz, która została mu, jak i reszcie, zabroniona, odesłał mnie z kwitkiem do pokoju. Zaczynam tracić nadzieję, że kiedykolwiek się stąd wydostanę. Teraz chyba z tej bezsilności snułem się po posiadłości. Chodzę w tę i we w tę zastanawiając się co dalej ze mną będzie. To i tak lepsze od leżenia i gapienia się w sufit. Chociaż ostatnio tylko tym się zajmuję. Zwłaszcza, że nie sypiam najlepiej. To mi przypomniało jak Hirako powiedział, że gdy ma bezsenne noce lubi przechadzać się po posiadłości. Twierdzi, iż to pomaga. Spróbujmy więc. Zacznijmy od samej góry. Tu nie ma nic ciekawego. Właściwie wszystkie pomieszczenia znam. Zejdźmy na dół. Kuchnia, jadalnia, drugi ogromny salon, pokoje dla gości. Te pomieszczenia również są mi znane. Nie pójdę ich zwiedzać. A nawet gdybym chciał to zajęłoby mi to trochę czasu. Ten dom, albo raczej pałac jest ogromny. Nawet Hirako powiedział, że czasami się tutaj gubi. A przecież pracuje tu już jakiś czas. Wiem, że dobrze zna posiadłość, ale jak sam twierdzi może tutaj być wiele pomieszczeń, o których istnieniu nie wie. Podobno poprzedni właściciel lubił gdzieś się zaszyć i pobyć sam, stąd można się natknąć na tajemnicze niewielkie miejsca o tym świadczące. Hirako tak z ciekawości przeszukał posiadłość, ale niczego nie znalazł. Toteż wątpię żeby mi się to udało. Nawet nie będę próbował. Skończę tylko oglądać bibliotekę, którą zacząłem wczoraj zwiedzać. Muszę przyznać, iż zszokowało mnie to. Nie spodziewałem się, że coś takiego może być częścią domu. Biblioteka zajmuje dwa przestronne pomieszczenia. Posiada część magazynową oraz dużą czytelnię. Z tego co mówił Hirako wynika, że tutejszy zbiór obecnie liczy ponad sześćdziesiąt tysięcy książek. Podobno poprzedni właściciel lubił czytać. Główny trzon stanowi literatura wojenna, ale myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Bodajże jest tutaj wielu wbitych twórców jak Abe Kobo, Endo Shusaku, Ibuse Masuji, Matsuoka Takashi, Nagatsuka Ryuji oraz Akutagawa Ryūnosuke. Tego ostatniego cenię najbardziej. Czytałem kilka jego dzieł i naprawdę podobały mi się. Według mnie jego najlepsze prace to "Kumo no ito" i "Jigoku-hen". To ostatnie strasznie przypomina mi moją sytuację. Do tej pory nie mogę uwierzyć. A dumanie nad tym niewiele pomaga, więc po prostu nie będę o tym myślał. No, przynajmniej przez jakiś czas. Skoro i tak nie mam tutaj nic do roboty to chociaż zabiję czymś czas. Postanowiłem przeczytać "Aru aho no issho". Dlatego też znalazłem się przy półce, na której stały książki Akutagawy. Od początku zdziwiło mnie, że pułka tak wybitnego twórcy została umiejscowiona na samym końcu pomieszczenia w kącie. A przecież taki zbiór jest wart pochwalenia się. W sumie to nie moja sprawa. Ja tu przyszedłem tylko poczytać. Stanąłem koło półki i przejechałem palcem w poszukiwaniu, tej którą chcę przeczytać. Znalazłem. Nie czekając na nic wyciągnąłem ją. Może to był mój błąd. Nagle cała półka się poruszyła i przekręciła się uwidaczniając mi niewielką szczelinę. Przestraszyłem się. Zaciskając lekturę w jednej ręce drugą dotknąłem półki i lekko ją popchnąłem. Ta jeszcze bardziej się przekręciła. Czyżby to właśnie było jedno z tych tajemniczych sekretnych miejsc? Nie powiem, byłem przestraszony i jednocześnie bardzo ciekawy. Już na samym początku pomyślałem, że ten dom skrywa jakąś tajemnicę. Trochę to pospolite, ale chyba się sprawdziło. Postanowiłem tam wejść. Tak na chwilę. Jeszcze raz popchnąłem półkę i wszedłem do pomieszczenia. Było bardzo ciemno. Poruszałem się po omacku szukając światła. Nagle dłonią natrafiłem na coś przypominającego włącznik. Nacisnąłem i stała się światłość. Całe pomieszczenie było w kurzu i pajęczynach, na których były pająki. Kilka razy obróciłem się wokół własnej osi, żeby to jakoś ogarnąć i jedyne co mi przyszło na myśl to zamkniecie półki. Nie chciałem żeby ktoś mnie nakrył. Pewnie miałbym przez to kłopoty. Jak postanowiłem tak zrobiłem. Jednak na wszelki wypadek sprawdziłem czy będę mógł stąd wyjść. Na szczęście półka była obrotowa, więc nie ma problemu. Aczkolwiek mam niewiele czasu. Dochodzi dwunasta a o pierwszej Hirako pewnie przyniesie posiłek do mojego pokoju. Mówiłem mu, że nie musi tego robić. Przecież sam mogę zejść na jedzenie. Ale on zawsze mówi, że ma takie polecenie i nie może tak po prostu go olać. Przyznam, że trochę głupio się czuję. Nigdy nikt mi nie usługiwał no i nie jestem do tego przyzwyczajony. Jednakże powracając. To miejsca rzeczywiście możnaby nazwać tajemniczym. Było tu wiele dziwnych rzeczy, których w życiu nie widziałem. Jednak najbardziej zaciekawił mnie miecz przyczepiony na ścianie. Był większy niż przeciętna katana. W dodatku miał inny kształt. Niezwykły. Z tego co mi wiadomo jeden z porzodków ostatniego właściciela tej posiadłości służył w armii cesarskiej. Hirako trochę mi opowiedział o historii tego domu jednak nie wdawał się w szczegóły. Stwierdził, że powiedział wszystko co najważniejsze i resztę mogę doczytać w bibliotece. Stąd o niej wiem. Szczerze powiedziawszy to podoba mi się ten miecz. Nigdy nie trzymałem żadnego w ręku, no a ten wydawał się naprawdę niesamowity. Kusiło mnie. Naprawdę nie wiedziałem skąd moje nagłe zamiłowanie do białej broni. Skończyłem podziwiać miecz i kucnąłem sobie przy jakimś pudełku. Przetarłem je ręką po czym otworzyłem. Moim oczom ukazała się typowa zawartość. Książki, książki i jeszcze raz książki. Jednakże każda z nich miała nietypową okładkę. Biorąc każdą do ręki i oglądając utwierdzałem się przekonaniu. Sądząc po treści pierwszej strony były o rządach klanu Ashikaga. Druga o walkach, które prowadził Toyotomi Hideyoshi. Trzecia natomiast opowiadała o Tokugawie Ieyasu w bitwie pod Sekigaharą. Kolejne były z epoki Nara, okresu Heian czy ery Meiji. Znalazłem też kilka Haiku. I tu napotkałem niespodziankę. Mała książka z czarną zniszczoną okładką. Wziąłem ja do ręki. Jej tytuł bardzo mnie uderzył. Brzmiał on: "miłość nienawidzi tragedii". Nie powiem, zaciekawiło mnie to. Dokładnie obejrzałem ją ze wszystkich stron, po czym otworzyłem. I znów treść która mnie poruszyła:
"Wiem, naprawdę wiem jakimi prawami rządzi się ten zepsuty świat. Ale mimo wszystko czuję, że jest tam gdzieś, na dnie mojego serca - nadzieja. I nieważne, ile razy zostałaby rozbita w pył, wciąż odżywa na nowo i daje mi siłę."
Nie wiem dlaczego, ale te słowa w pewien sposób dotarły do mnie. Jednak nie mogłem się dłużej nad tym zastanowić. Za długo tu siedziałem. Natychmiast powkładałem wszystkie książki do pudełka i podsunąłem je pod kąt oraz zastawiłem innymi, żeby nikt nie poznał, że tutaj byłem. Wziąłem "Aru aho no issho", zgasiłem światło i lekko obracając półkę znalazłem się z powrotem w bibliotece. Kiedy mebel się zamknął odstawiłem książkę i udałem się prosto do swojego pokoju. Wiedziałem, że jeszcze tu wrócę.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Abe Kobo, Endo Shusaku, Ibuse Masuji, Matsuoka Takashi, Nagatsuka Ryuji oraz Akutagawa Ryūnosuke - nie zmyśliłam tych osób. To znani pisarze. Myślę, że ostatnie nazwisko obiło Wam się o uszy.
Klan Ashikaga, Toyotomi Hideyoshi, Tokugawa Ieyasu, bitwia pod Sekigaharą, epoka Nara, okres Heian, era Meiji. - to wszystko jest z historii Japonii. Nie będę wyjaśniała, bo jest tego sporo. Jeśli ktoś chce się w to zagłębić może przeczytać w internecie lub jakiejś książce na ten temat.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz