wtorek, 18 czerwca 2013
(nie)zwykłe rozmowy part -1
Ludzie, kilka dni temu nastąpiła awaria mojego komputera. W ogóle system nie odpalał. Wszystko wskazywało, że będzie trzeba wgrać windows od nowa. I wszystko byłoby dobrze, gdybym na pulpicie nie trzymała projektów amv'ek oraz opowiadań. Ale koniec końców wszystko dobrze się skończyło. Komputer został naprawiony i niczego nie straciłam. Mało tego, w czasie czekania zaczęłam coś skrobać w zeszycie. I wyszedł dalszy ciąg "pamiętnika" :)
Tak Wam chciałam tylko powiedzieć, bo gdyby nie udało się odzyskać danych pewnie już bym nie pisała. Co prawda mogłabym spróbować to wszystko odtworzyć, ale pewnie dopadłaby mnie rezygnacja. I też nie wiem ile będę pisać. Być może trafi mi się letnia praca za granicą i gdy wyjadę pewnie przez jakiś czas nie będę miała dostępu do internetu. Nie wiadomo też jak to będzie dalej. Jak wyjazd dojdzie do skutku na pewno się o tym dowiecie. A dopóki mogę, postaram się jeszcze coś napisać.
A teraz przyszedł czas na coś nietypowego. Dlatego muszę Was uprzedzić. To co zaraz będziecie czytać jest wynikiem mojego zapewne dziwnego poglądu na pewne sprawy i wypaczonego poczucia humoru. Treść, która jest tutaj prezentowana może kogoś obrazić. Mogą pojawić się spoilery, itd... dlatego czytacie na własną odpowiedzialność.
Jeśli ktoś nie chce zmienić zdania o BLEACH, o swoich ulubionych bohaterach, tym blogu i o mnie, niech lepiej tego nie czyta XD
Wszystkich, którzy chcą sprawdzić czy to prawda, co napisałam we wstępie, zapraszam do lekturki.
To jedziemy :)
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-Zaczniesz już czy mam cię zachęcić? - spytał zniecierpliwiony.
-Zachęcić? - zdziwił się Pusty. Natomiast Kurosaki wziął jego dłoń i przyłożył ją sobie do klatki piersiowej, po czym zjechał nią na dół zatrzymując się na podbrzuszu. Hollow zrozumiał przekaz, ale chciał to usłyszeć od chłopaka.
-Więc co mój Ichigo chce, żebym mu zrobił?
-Przecież wiesz. - odparł z uwodzicielskim uśmiechem. Shiro jednak nic nie robił. Wciąż wpatrywał się w chłopaka. Kurosaki wyglądał tak zniewalająco, że aż szkoda było go tknąć. Jednak młodzieniec nie mógł czekać. - Widzę, że nie mam wyboru. - westchnął podnosząc się. Usiadłszy na udach Pustego oplótł swoje ręce wokół jego szyi, po czym mocno do niego przyległ. Wtedy albinos poczuł jak już nabrzmiała męskość chłopaka dotyka jego brzucha. Ichigo przysunął swoje usta do jego ucha i wyszeptał: - Shiro... już dłużej nie wytrzymam. Błagam, zacznij w końcu mnie...
-STOP!!! - krzyknął wkurzony Kurosaki - Co to do cholery ma być?!
-I czego przerwałeś? Dopiero się rozkręcało.
-Dawaj to! - wyrwał mu kartkę. Pod wpływem emocji rozdarł ją na kawałki, po czym wziął głęboki wdech i wypuściwszy powietrze westchnął: - Uratowany.
-Czyżby? - Pusty wyciągnął spod poduszki drugą kartkę - To na czym skończyliśmy? A tak. "Shiro... już dłużej nie wytrzymam. Błagam, zacznij w końcu mnie..."
-Przestań!!!
-Dlaczego? Przecież każdy chce poznać dalszy ciąg twojej wypowiedzi.
-Nieprawda! - znów wyrawał mu kartkę i chyba tylko z powodu niezdrowej ciekawości przeczytał linijkę do końca. Skończywszy zbulwersował się. - W życiu bym tak nie powiedział! - oznajmił i ponownie podarł, a właściwie rozerwał ją na strzępy. W ogóle nie mógł pojąć skąd Shiro miał coś takiego. Ale nagle wszystko wydało się być oczywiste. - Ty to napisałeś. - stwierdził groźnie na co Hollow tylko się uśmiechnął - Jesteś zboczony! - wrzucił mu chłopak.
-Jestem tobą. - wyjaśnił Pusty nic nie robiąc sobie z jego słów.
-Nieprawda. - zaprzeczył stanowczo.
-Dlaczego nie?
-Bo ja taki nie jestem do cholery! - Kurosaki usiadł wkurzony na krześle. Nie mógł uwierzyć, że Shirosaki jest na tyle podły, żeby wypisywać takie rzeczy. Nagle do jego uszu dotarł głos Pustego, który znowu czytał coś na głos.
Przycisnął go mocno do ściany, po czym wpił się w jego usta. Coraz bardziej napierał na wargi chłopaka, tym samym sprawiając, że brakowało mu powietrza. Jego ciało zaczęło drgać, jednak Shiro nie przestawał. Wręcz przeciwnie. Robił to tak, aby nie pozwolić mu złapać ani odrobiny tchu. Ichigo powoli zaczął odpływać z powodu braku tlenu. Jego serce coraz bardziej zwalniało aż w końcu...
-Przestań! - przerwał ponownie Kurosaki - Czy ty nie widzisz, że ja umieram?!
-To byłaby najpiękniejsza śmierć w twoim życiu. - Pusty zastanowił się przez chwilę czy nie zastosować tej metody w rzeczywistości.
-Nie wydaje mi się. - stwierdził sceptycznie. Poza tym nie wierzył, że od pocałunku można umrzeć.
-I co narzekasz? Przecież to dobry materiał na opowiadanie. Już nawet mam tytuł. "Śmiertelny pocałunek" Dobre, nie?
-Ja też mam dobry tytuł. "Hollow wywalony z obsady za głupie pomysły" - odgryzł mu się chłopak.
-Jak zwykle chcesz się mnie pozbyć, tak? - spytał z pretensją.
-Przecież żartowałem. - wyjaśnił spokojnie. W końcu gdyby Shiro odszedł, kto inny mógłby go zastąpić?
-Wybaczam ci. - stwierdził Pusty i postanowił zrobić coś fajnego. Wstał z łóżka i podszedł do szafy. Wyciągnął z niej wielkie czarne pudełko i od razu wysypał jego zawartość na podłogę, po czym usiadł obok owej sterty. - Patrz na to. - zwrócił się do jeszcze analizującego tę sytuację chłopaka. (Żeby wiedzieć o czym rozmawiają, klikacie na link, który otwiera się w nowym oknie i patrzycie sobie na fotkę czy cokolwiek to będzie XD)
-Co to? - zdziwił się i podszedł bliżej, żeby przeczytać.
-Nie sądzisz, iż to typowa wymówka dla takich osobników jak Byakuya? Poza tym wydaje mi się, że on ma ten rzadki rodzaj samouwielbienia, który chrakteryzuje porojektantów lub sprzedawców znanych firm odzieżowych. On to w ogóle powinien mówić o sobie "ore-sama" (ore-sama - moje czcigodne ja)
-Normalnie wyczerpałeś temat.
-Chciałbym jeszcze dodać, że niektóre momenty w BLEACH powinny być ocenzurowane.
-Na przykład jakie?
-Te, w których ten farbowany Lancelocik stara się powiedzieć coś swojemu kapitanowi. Przecież te próby wyznania są iście gejowskie.
-Przestań wymyślać takie rzeczy. - skarcił go Ichigo. Przecież nie każdy jest homoseksualistą. - Może Renji tylko chce powiedzieć Byakuyi, że go lubi.
-Już ja wiem jak on go lubi. Ale arystokracik nie pozostaje mu dłużny. Mam nawet dowód .
-Niby w którym to odcinku było? - spytał z niedowierzaniem.
-Tego odcinka nie wyemitowano, ponieważ nigdy go nie zrobiono. To co tu widzisz to fotomontaż.
-Bardzo śmieszne... - odetchnął. Musiał przyznać, że gdyby Byakuya i Renji okazali się parą byłby w szoku. Chociaż w tym opowiadaniu to wszystko jest możliwe.
-Widzisz? Też umiem żartować. - stwierdził biorąc pewną fotkę do ręki - Ale powiem szczerze, że tego to ja nie rozumiem. I z czego tak cieszysz twarz?
-Znów się czepiasz.
-Nie, nie, ależ skąd. - zaprzeczył odwracając głowę w bok - Chciałbym tylko poznać historię twojej radości. Albo nie. Patrz na to. - Kurosaki musiał przyznać, że to całkiem ciekawe zestawienie, albo raczej przypadek ewolucji. Ewolucji Aizena.
-A tak w ogóle to dlaczego mi to pokazałeś?
-Chciałem żebyś go wyśmiał. - Kurosaki nic nie odpowiedział. Aizen był jaki był, ale nie zamierzał się z niego nabijać. Nagle chłopak zwrócił uwagę na pewno zdjęcie, na którym widniał jego wizerunek i był dość zadowalający napis. - I co? - odezwał się Hollow - Cieszysz się, że taka miernota jak ty jest popularna, co nie?
-Zazdrościsz i tyle. - skwitował.
-Tak w ogóle to wkurza mnie, że "Ichigo" brzmi tak fajnie. - wypalił nagle - Nie mogłeś nazywać się Shamoji albo Ogichi?
-Nie, nie mogłem. - odpowiedział stanowczo, pomijając fakt, że Ogichi to odwrotność "Ichigo". - I zamiast wymyślać takie głupoty zająłbyś się czymś pożytecznym.
-A ty zająłbyś się mną.
-Nigdy. - zaprzeczył stanowczo wiedząc o co chodzi.
-Ja to się zawsze dla ciebie pedalę, a ty dla mnie nic nie chcesz zrobić.
-Co to w ogóle za określenie? - zbulwersował się, ale zaraz potem uspokoił zważywszy na Shiro, który jakby... posmutniał. - Czujesz się odrzucony?
-Tak. - stwierdził ze spuszczoną głową. Od kiedy pamięta chłopak zawsze dawał mu kosza.
-No i bardzo dobrze. - Ichigo uważał, że należy mu się za karę. Jednak postanowił okazać mu dobre serce i pocieszyć go. Bardzo dobrze wiedział, że Shiro lubi się nad nim znęcać, więc fotka, którą wybrał powinna podziałać. - W ramach pocieszenia popatrz sobie na to.
-Żebym ci wybaczył musiałbyś mi pokazać co najmniej to.
-Co to ma być za opowiadanie?! - spytał zdenerwowany tą fotą, na której pewnie już jest martwy. W dodatku to była dość nietypowa sytuacja. Bo niby od kiedy siedzą razem w pokoju, żeby pogadać sobie o różnych fotach z BLEACH?
-Niestety nie starczyło środków na rozdział z jakąś dobrą akcją, więc kazano nam usiąść i o czymś pogadać. W końcu rozmowa nic nie kosztuje.
-Autorka nie miała żadnego innego pomysłu, prawda? - spytał, chociaż odpowiedź wydawała się oczywista. Wiedział, że prowadzenie bloga yaoi nie jest łatwe i że gdy nie ma się czego dodać to zapycha się go właśnie czymś takim. (Ichigo mnie przejrzał XD)
-Dokładnie tak.
-Więc mamy rozmawiać. Ale o czym? - obaj przez chwilę milczeli aż w końcu Pusty się odezwał.
-Wiem. Opowiem ci pewną historię. - Ichigo spojrzał na niego zaciekawiony- Raz sobie powiesiłem to na ścianie. Potem przyszedł Zangestu i kazał to ściągnąć, bo gdybyś to zobaczył, na pewno wnerwiłbyś się.
-Czyli Staruszek mnie bronił. - odetchnął. Wiedział, że na Zangetsu zawsze można liczyć.
-Ależ oczywiście, że bronił. - potwierdził - Jak on cię bronił. - podkreślił dobitnie - Ale pokazałem mu to i od razu się zamknął. - zaśmiał się przypominając sobie epicki wyraz twarzy zszokowanego Zangetsu. Teraz Ichigo wyglądał podobnie. (Zangestu XD)
-Przestań pokazywać takie rzeczy. - rozkazał wiedząc, że Staruszek musiał być nieźle zdruzgotany gdy to zobaczył. Pusty natomiast nie rozumiał skąd te nerwy u chłopaka. Przecież to Zanpakutō powinien się wściec. Aczkolwiek Staruszek zwykle nie okazywał gniewu, no może za wyjątkiem jednej sytuacji...
-Waciekasz się jak Zangetsu kiedy zabrałem mu okulary. - wrócił pamięcią do dawnych czasów.
-Zabrałeś mu okulary? - zdziwił się. Jeszcze nie widział Staruszka bez nich. Oczywiście pomijając wersję "young".
-To było za czasów mojego dzieciństwa.
-Ty nie miałeś dzieciństwa. - stwierdził dobitnie Ichigo. Przecież wiedziałby o tym.
-A jak wyjaśnisz to?
-Tego się nie da wyjaśnić. - podsumował. Nagle ktoś zapukał do drzwi. - Proszę. - powiedział uprzejmie.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
OMG, prawda? To opowiadanie wygląda jak kulisy "Pana i Władcy", nie sądzicie? W sumie to możecie tak je traktować, ponieważ będzie tutaj dużo nawiązań, chociaż będziemy też nawiązywać do innych rzeczy, tak jak w kolejnej części.
ps: tytuł czytajcie "(nie)zwykłe rozmowy part minus pierwszy. Nie wiem dlaczego akurat minus, ale jakoś fajnie to brzmi XD
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz