poniedziałek, 17 czerwca 2013

Opętany 06


Blog ruszył szybciej niż myślałam. Cieszę się, bo nie będzie zastoju :) Blog graficznie wygląda podobnie co stary, dodałam tylko narzędziówkę z prawej strony. W niej znajdziecie różne informacie (które i tak już wiecie) + rzeczy, którymi chciałabym się z wami podzielić :) No i zmieniłam termin notek. Notki będą pojawiać się w każdą sobotę. Mam nadzieję, że nowy blog przypadnie Wam do gustu.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Idąc do szkoły cały czas myślał o Shiro. Albinos przez cały weekend nie odbierał telefonu. Najwyraźniej naprawdę jest zły. Czuł się okropnie. Nie lubił gdy Shiro się na niego gniewał. To jego wina, że tak się stało. Rozważał pójście do domu jego przyjaciela w celu złagodzenia konfliktu, ale nie chciał się narzucać. Może albinos sobie nie życzy jego odwiedzić. Czy to znaczy, że juz nie chce się z nim przyjaźnić. Wciąż zadawał sobie to pytanie. Teraz doszyły nowe obawy. Pewnie jego przyjaciel doszedł do szkoły. Otoczą go i będą wypytywać dlaczego tak nagle wyszedł z karaoke. Powinien wymyślić jakieś dobre wytłumaczenie. Ostrożnie wszedł do klasy. Myślał, że sprawdzi się to so spekulował, jednak nic się nie stało. Całą klasa w tym jego przyjaciele byli zebrani wokół jednej ławki. Wszyscy milczeli. W ogóle atmosfera w klasie była dziwna.
-Coś się stało? - spytał podchodząc do przyjaciół.
-Ichigo... - powiedziała Tatsuki i zaraz potem odwróciła wzrok. Ciężko jej było o tym mówić.
-Inoue? - zwrócił się do dziewczyny. Pomyślał, że skoro Arisawa nie chce powiedzieć to zrobi to Orihime.
-Kurosaki-kun...
-Asano jest w szpitalu. - odezwał się Ishida.
-Jak to?
-Pobili go.
-Ishida. - odezwał się Tatsuki. Uryuu nie musiał mówić tego tak prosto z mostu.
-Kto? zapytał Ichigo - Kto to zrobił?
-Tego nie wiemy. - wyznała Arisawa. Ichigo zacisnął pięści, po czym odwrócił się.
-To nic nie da. - powiedział Uryuu zatrzymując chłopaka - On jest w śpiączce.
-Nie wiemy kiedy się obudzi. - dodała Arisawa. Już rozmawiała z lekarzem i ten stwierdził, że skutki pobicia są opłakane. Powiedział, że to cud, że Asano żyje. Ichigo zacisnął pięści. Jak ktoś mógł zrobić coś takiego Keigo? Przecież Asano unikał kłopotów jak ognia. Zawsze starał się nikomu nie narazić. Dlatego nie rozumiał kto tak nagle mógł go pobić i za co? Najwyraźniej ktoś zrobił to dla zabawy.

Po zajęciach wszyscy zebrali się przed szkołą. Ustalili, że pójdą do Inoue i zastanowią się co dalej w sprawie Keigo. Jednak Ichigo odmówił. Nie był w nastroju na spotkania. Grzecznie odmówił i poszedł do domu.

Wyłączył telewizor. Przez ostatnie kilka godzin próbował zająć czymś myśli, ale to nic nie dało. Wciąż myślał o swoich problemach. Nie dość, że pobito Keigo, to jeszcze jego najlepszy przyjaciel się od niego odwrócił. Tyle razy próbował dodzwonić sie do Shiro, ale ten nie odbierał. Czyżby to był koniec ich przyjaźni? Na zawsze? Ogarnął go lęk. W dodatku znowu pojawiło się to uczucie samotności. Nie znosił go. Zawsze przypominało mu jak się czuł po śmierci matki. Gdyby nie Shiro nie wiedziałby czy pozbierał się po tym. Spojrzał na swoją opaskę. Kiedy Shiro mu ją dawał powiedział, że będą się zawsze przyjaźnić. Czyżby wtedy kłamał? Natychmiast chwycił za telefon i wybrał numer, po czym zrealizował połączenie. Szczerze mówiąc nie wierzył, że jego najlepszy przyjaciel odbierze, czekał już tyle sygnałów. Już miał się rozłączyć, kiedy w słuchawce usłyszał znajomy głos.
-Shiro! - krzyknął uradowany. Już stracił nadzieję. Miał tyle do powiedzenia albinosowi o tym co się stało i jak bardzo mu przykro z powodu tamtego jednak z jego ust wydobyło się tylko jedno - Potrzebuję cię. - powiedział chcąc dać mu do zrozumienia, że jest mu potrzebny. Natychmiast. W jego sercu zapaliła się iskra nadziei, że albinos natychmiast sie zjawi. Zawsze tak było gdy to mówił. Wierzył, że tym razem będzie tak samo. Jednak Shiro milczał. Potem połączenie zostało przerwane. Ichigo spojrzał z niedowierzaniem na wyświetlacz. Shiro... rozłączył się. Czy to znaczy, że ich przyjaźń się skończyła, że zostawi go samego? - Shiro... - zaczął przerażony. Nie chciał być sam. Nie teraz.
-Ichigo. - chłopak natychmiast się odwrócił. Kiedy zobaczył w drzwiach swojego najlepszego przyjaciela natychmiast zerwał się z kanapy. Podbiegł do niego i mocno go przytulił. Od razu lęk przed samotnością zniknął.
-Myślałem, że już cię nie zobaczę. - wyznał jeszcze mocnie wtulając się w niego.
-Dlaczego? Przecież jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. - kiedy Ichigo to usłyszał jego serce zabiło mocniej. Tak bardzo się cieszył, że Shiro wciąż chciał się z nim przyjaźnić.
-Shiro, przepraszam. Nie chciałem, żeby tak wyszło.
-Nic się nie stało. - powiedział łagodnie odwzajemniając uścisk. Kiedy albinos przytulił go do siebie Ichigo poczuł niesamowite ciepło. Takie jak zawsze. Nie chciał już go stracić.
-To znaczy, że mi wybaczasz?
-Wybaczam.
-Dziękuję.


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że te dwie części podobały się Wam. Śmiało mogę powiedzieć, że od tej chwili opowiadanie idzie w kierunku, którego się nie spodziewacie. I tu nie chodzi o yaoi, bo to wiadome, że będzie. A jeśli chodzi o yaoi to już je wprowadziłam do opowiadania. Ale nie zdradzę, w której części będzie ^^.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz