wtorek, 18 czerwca 2013
Opętany 15
Obudziło go przyjemne ciepło na policzku. Kiedy otworzył oczy zobaczył swojego najlepszego przyjaciela. Ten tylko się uśmiechnął, po czym nachylił nad nim i go pocałował.
-Dzień dobry, Ichigo. - przywitał się.
-Dzień dobry. - odparł nieco niepewnie. Nie był przyzwyczajony do takich powitań. Właściwie to pierwszy raz gdy Shirosaki wita się z nim w ten sposób. - Shiro... - zaczął chcąc o tym porozmawiać.
-Hmm? - zjechał dłonią w dół, po czym objął go w pasie. Kurosaki chwilę myślał nad odpowiedzią, ale jakoś nie wiedział co powiedzieć, dlatego zrezygnował. - Ichigo?
-To nic. - odparł pewnie, po czym zmienił temat - Idziesz dzisiaj na zajęcia?
-Tak.
-A zobaczymy się po szkole? - spytał z nadzieją w głosie. Od kiedy znacznie się do siebie zbliżyli cały czas potrzebował mieć Shiro przy sobie. Wtedy czuł się pewniej.
-Oczywiście. I nawet wiem co będziemy robić. - zapewnił z uśmiechem.
-Co? - zainteresował się Ichigo.
-To tajemnica.
-To nie fair. - obruszył się. Dlaczego Shiro nie chce mu powiedzieć co szykuje? - No powiedz. - poprosił.
-A co za to dostanę?
-No nie wiem, ciastko? - powiedział pierwsze co mu przyszło na myśl.
-Wolę pocałunek. - Ichigo spoważniał na co albinos spojrzał mu prosto w oczy - Ichigo, pocałuj mnie. - w pierwszej chwili Kurosaki nie zareagował. Nie dotarło to do niego. Ale im dłużej Shiro patrzył na niego tym bardziej dochodziło do niego co powiedział jego przyjaciel. - Pocałuj mnie. - powtórzył. Ichigo nie wiedział co się stało, ale potraktował to jako rozkaz. Rozkaz... który musi wykonać. W tym celu przysunął sie do Shiro. Gdy był wystarczająco blisko nieco się podniósł i zbliżył do niego swoją twarz. Jednak gdy miał już dotknąć warg albinosa zatrzymał się. Bał się, że nie zrobi tego dobrze. Poza tym czuł się dziwnie. Nigdy by nie pomyślał, że tak bardzo zbliżą się do siebie z Shiro. Chciał mu o tym powiedzieć, ale gdy miał to zrobić poczuł jak albinos dotyka jego warg swoimi. Pomyślał, żeby się odsunąć ale Shiro dotknął dłonią tyłu jego głowy, po czym przysunął ją do siebie tym samym pogłębiając pocałunek. Potem Ichigo poczuł jak jego najlepszy przyjaciel wsuwa język w jego buzię i odrazu zaczyna nim ruszać. Głównie dotykał jego języka, jakby starając się go wprawić w ruch. Pod wpływem tego Ichigo zaczął nieco nim ruszać, by po chwili równie mocno dotykać języka swojego najlepszego przyjaciela. Mało tego, sam, coraz bardziej pogłębiał pocałunek.
-Shiro...? - zaczął gdy albinos tak nagle oderwał się od niego. Czy to dlatego, że zrobił coś źle?
-Spóźnię się do szkoły. - wyjaśnił, po czym wstał. Potem sięgnął po spodnie wiszące na krześle, po czym włożył je. Następnie ubrał koszulę. Potem wziął swój plecak i spojrzał na Ichigo. - Do zobaczenia. - chłopak pokiwał głową.
-Do zobaczenia. - powiedział gdy Shiro opuścił pokój. Było mu smutno, że jego najlepszy przyjaciel musiał iść. Szczerze mówiąc wolałby, żeby z nim był. Ale nic nie mógł poradzić. Przecież nie zabroni Hichigo chodzić do szkoły. Ale... może powinien? Wtedy Shiro byłby zawsze z nim. Potrząsnął głową. Skąd takie myśli? Przecież albinos nie robił nic złego. Postanowił już o tym nie myśleć. Zamiast tego znów się położył. Kiedy jego głowa znalazła się na poduszce poczuł przyjemny zapach. Wiedział, że należy on do jego najlepszego przyjaciela. Czy Shiro zawsze tak pachniał? To mu uświadomiło, że czuł to już wcześniej, zwłaszcza gdy jego najlepszy przyjaciel zbliżał się do niego. Przypomniał sobie co zaszło między nimi wczoraj no i dzisiejszy pocałunek. Na początku było dziwnie, ale kiedy przestał myśleć o dziwności i poddał się mu zaczęło być przyjemnie. W dodatku w pewnym momencie poczuł, że też tego chce, więc zaczął odwzajemniać pocałunek. I gdyby Hichigo nagle nie przerwał, kto wie jakby to się skończyło. - Shiro... - powiedział do siebie, po czym podniósł się do siadu. Postanowił zrobić pewną niespodziankę swojemu najlepszemu przyjacielowi. Z tymi entuzjastycznymi myślami wstał z łóżka i podszedł do szafy, żeby wyciągnąć z niej ubrania. Kiedy wszystko wyjął, włożył je na siebie, po czym udał się do kuchni.
Gdy był w trakcie przygotowań zadzwonił dzwonek do drzwi. Ichigo pomyślał, że Shiro może czegoś zapomniał, dlatego szybko poszedł otworzyć. Chociaż się dziwił. Przecież Shiro nie musi pukać czy dzwonić żeby wejść. Jednak gdy otworzył drzwi zastał kogo innego.
-Inoue? - zdziwił się.
-Kurosaki-kun... - zaczęła z ulgą. Naprawdę się cieszyła, że Ichigo nic nie jest.
-Wejdź. - zaprosił ją do środka. Orihime niepewnie weszła do środka. Nie była pewna czy korzystać z zaproszenia. Bo przecież miała iść do szkoły, a mimo, że ich zajęcia był przełożone na późniejszą godzinę i tak już była spóźniona.
-Herbaty? - zaproponował gdy znaleźli się w salonie.
-Nie trzeba, ja tylko na chwilę. - odparła grzecznie.
-No tak, zaraz idziesz do szkoły, prawda? - dziewczyna pokiwała głową - A właśnie, jak tam klasa? - zainteresował się. Chciał wiedzieć jaka jest atmosfera po śmierci Keigo. - Inoue? - zaczął widząc, że dziewczyna zwleka z odpowiedzią.
-Wszyscy się uczą. - powiedziała szybko.
-To oczywiste. Niedługo testy.
-Kurosaki-kun... A kiedy przyjdziesz do szkoły? - zapytała z troską. Było coś o czym Ichigo nie wiedział i bała się, że jak przyjdzie to dozna poważnego szoku.
-Nie wiem... - przyznał - A co, Tatsuki ma mi za złe, że nie chodzę do szkoły? - zażartował przypominając sobie jak Arisawa zawsze mu przypominała, że to jest ważne.
-Nie...
-To może Mizuiro? - ten też powtarzał, że lepiej nie opuszczać lekcji. Na wspomnienie o ich przyjacielu dziewczyna spuściła wzrok.
-Kojima-kun... - powiedział załamanym głosem.
-Inoue? - zaczął widząc reakcję dziewczyny.
-Muszę już iść. - powiedziała szybko wstając, po czym wyszła z salonu. Ichigo pobiegł za nią ale nie zdążył jej dogonić. Jednak nie zamierzał rezygnować. Zachowanie Orihime bardzo go zaniepokoiło. Zresztą nie tylko jej. Przypomniał sobie rozmowę przez telefon z Tatsuki. Arisawa też brzmiała niepokojąco. I również chodziło o Mizuiro. Czyżby jemu też coś się stało? Musiał się tego dowiedzieć. Szybko włożył buty i wyszedł z domu. Chciał jak najszybciej dostać się do szkoły.
Kiedy wszedł na teren placówki było cicho, i nie było widać żadnego z uczniów. To znak, że jeszcze trwa lekcja. Tak czy inaczej postanowił szybko iść do swojej klasy. Kiedy wszedł do szkoły usłyszał głosy. Dochodziły z prawego skrzydła. Zdziwiło go to, bo wiedział do kogo należą. A przecież Tatsuki i Ishida nie mieli w zwyczaju opuszczania lekcji. Pomyślał, że musi być temu jakiś konkretny powód. Chciał się tego dowiedzieć, wiec udał się w ich kierunku.
-Jesteś pewna, żeby to ukrywać przed Kurosakim? - zapytał zastanawiając się co działanie Arisawy ma na celu. Przecież Ichigo i tak prędzej czy później się dowie.
-A co? Tak bardzo chcesz mu powiedzieć? - powiedziała z pretensją. Co prawda wiedziała, że źle robi, ale wiedziała też jak zareaguje Ichigo. I tego właśnie sie obawiała.
-Więc mamy to przed nim ukrywać?
-Co takiego? - spytał Kurosaki wychodząc z korytarza.
-Ichigo. - zaczęła zaskoczona - Co tu robisz?
-Chcę dowiedzieć się co przede mną ukrywacie. - przyznał poważnym tonem. Nie podobało mu się że jego przyjaciele mają przed nim jakieś tajemnice.
-Chodzi o Kojimę. - zaczął Ishida.
-Co z nim? - zaniepokoił się Ichigo.
-Nie żyje.
-Co?!
-Ichigo, posłuchaj... - zaczęła Tatsuki.
-Jak to "nie żyje? - przerwał jej - Żarty sobie robicie, czy jak?! - zdenerwował się.
-Uważasz, że żartowalibyśmy sobie z czegoś takiego? - zapytał retorycznie Ishida.
-No nie wiem. Przecież jeszcze niedawno twierdziłeś, że to Mizuiro zabił Keigo. - przypomniał z pretensją.
-Tak powiedziałeś? - zapytała Tatsuki Ishidy.
-To był tylko prosty wniosek z tego co mówiła policja. - wyjaśnił.
-A jakie teraz masz wnioski, co? - powiedział pretensjonalnie Kurosaki.
-Ichigo, uspokój się.
-Nie! - krzyknął zdenerwowany - Najpierw ukrywacie przede mną śmierć Keigo, a teraz coś takiego! I To ma być przyjaźń?!
-To wcale nie tak! - zaprzeczyła dziewczyna - Mieliśmy ci powiedzieć, ale...
-Ale co?! Chcieliście poczekać gdzieś z rok aż wszystko się ułoży, tak?
-Nie... - zaczęła zupełnie nie rozumiejąc tych zarzutów. Poza tym Ichigo był nadzwyczaj agresywny. - My tylko...
-Przestań się tłumaczyć!
-To ty przestań. - odezwał się w końcu Ishida.
-A ty się zamknij!
-Co tu się dzieje? - zaczął stając obok nich. Usłyszał krzyki więc od razu tutaj przyszedł.
-Tylko rozmawiamy. - wyjaśnił Uryū, żeby zbyć nauczyciela.
-Powinniście wracać do klasy.
-Już idziemy. - przytaknęła Arisawa.
-Pośpieszcie się. - ponaglił ich, po czym odszedł.
-Nie idziesz? - zapytał Ishida widząc, że Ichigo kieruje się w innym kierunku. Kurosaki nic nie odpowiedział tylko odszedł.
Kiedy wyszedł ze szkoły zastał niespodziankę. Przy bramie stała Rukia. Gdy go zobaczyła od razu zaczęła machać. Ichigo w pierwszej chwili pomyślał, żeby ją zbyć. Teraz nie miał nastroju na towarzystwo. Jednak ostatecznie postanowił przybrać pogodną minę i chociaż chwilę porozmawiać z przyjaciółką.
-Cześć. - przywitała się gdy Kurosaki do niej podszedł.
-Cześć. - odparł starając się brzmieć pewnie. Nie chciał, żeby Rukia domyśliła się o jego stanie.
-Co się stało? - spytała natychmiast.
-Nic.
-Przecież widzę. - powiedziała stanowczo jednocześnie dając mu do zrozumienia, że tak łatwo nie zakończy tego tematu.
-Mizuiro... - zaczął spuszczając wzrok - ...nie żyje.
-Żartujesz? - powiedziała z niedowierzaniem. Wiedziała o kogo chodzi, bo kiedyś poznała Kojimę.
-Keigo zresztą też... - dał jej do zrozumienia, że również jego drugi przyjaciel już leży w grobie.
-Dlaczego nic nie mówiłeś?! - zapytała z pretensją.
-No bo...
-Chcesz o tym pogadać? - zaproponowała. Wiedziała, że Ichigo dusi w sobie uczucia i pomyślała, że może poczuje się lepiej jak się wygada. Chłopak pokiwał głową.
-I... tak to było. - podsumował wszystko co powiedział. Rukia otworzyła usta, żeby powiedzieć coś pocieszającego, ale zrezygnowała. Nie wiedziała co powiedzieć. Poza tym uważała, że w obecnej sytuacji "przykro mi" niczego nie załatwi. - Rukia... Przecież oni nic nie zrobili...
-Wiem. - odparła pewnie. Też nie wierzyła, że przyjaciele Ichigo zrobili coś złego.
-To dlaczego ich zamordowano?
-Zamordowano?
-Ishida tak powiedział.
-Co na to policja?
-Nie wiem.
-Ale prowadza jakieś śledztwo?
-Chyba tak...
-Przesłuchiwali was?
-Nie. - uniósł się, na co Rukia zamilkła - Przepraszam. - powiedział szybko. Nie chciał krzyczeć.
-Nie masz za co. W takiej sytuacji każdy byłby zdenerwowany. A właśnie. - zaczęła chcąc zmienić temat. Nie było sensu drążyć śmierci przyjaciół Ichigo. - Przyjechałam... - sięgnęła do swojej torebki - ...bo chciałam ci to dać. - wyciągnęła z torebki kopertę, po czym podała ja chłopakowi. Kurosaki otworzył ją i po przeczytaniu treści uśmiechnął się.
-Więc jednak.
-Tak. - potwierdziła pewnie.
-Na pewno przyjdę. - zapewnił.
-Przygotuję dla ciebie specjalne miejsce. Obok mojego brata.
-Bardzo śmieszne.
-Nie przesadzaj. Brat wcale nie jest taki straszny. On tylko... - nie dokończyła, bo zadzwonił jej telefon - Odbiorę, dobrze? - Ichigo pokiwał głową, na co dziewczyna odebrała połączenie. Rozmowa nie trwała długo, ale gdy Kuchiki skończyła od razy wzięła swoją torebkę. - Wybacz. Renji powiedział, że już przygotowano salę weselną i chce, żebym pojechała ją obejrzeć.
-Jasne. - powiedział wstając z ławki.
-To do zobaczenia.
-Do zobaczenia. Rukia. - dziewczyna się zatrzymała - Dzięki.
-Nie ma za co. - odparła wdzięcznie, po czym odeszła. Ichigo natomiast z powrotem usiadł na ławce. Sam nie wiedział co ma teraz zrobić. Może powinien zadzwonić do Shiro? Tutaj się zatrzymał. Spojrzał na zegarek.
-Rany. - powiedział zły na siebie. Zagadał się z Rukią i stracił poczucie czasu. Shirosaki pewnie już na niego czeka. Natychmiast wstał z ławki, po czym skierował się do wyjścia. Kiedy wyszedł za bramę gwałtownie się zatrzymał. Nie spodziewał się swojego najlepszego przyjaciela tutaj. - Shiro... - wyjąkał przestraszony. Albinos tak strasznie na niego patrzył. Ten wzrok nie wróżył nic dobrego...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Będzie kara dla Ichigo :3
I taka informacja: od teraz notki będą pojawiać się co dwa tygodnie do odwołania. To dlatego, że ostatnio wolno piszę, czasami w ogóle nic mi się nie uda stworzyć, a nie chcę żeby był długi zastój na blogu. Stąd tak sobie to rozłożyłam termin. Mam nadzieję, że się nie gniewacie :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz