wtorek, 18 czerwca 2013
Pan i Władca XV ~najzręczniejszą chytrością jest szczerość~
W sumie to od razu mógł się pojawić przed drzwiami mieszkania, aczkolwiek wolał się przejść. Jak to mówią: spacerkiem do celu. Nie było pośpiechu, więc odwiedził jeszcze kilka miejsc, które według niego zasługiwały na uwagę. A tutaj trochę takich było. Mimo wiedzy, iż w tym świecie mogły zajść jakieś zmiany, to nie znalazł niczego co wskazywałoby je. Właściwie jedyne co tutaj odkrywał to wspomnienia. Głównie te zapomniane. Ten świat był jak wielki magazyn informacji. Znajdowała się tutaj cała pamięć. Mimo, że niektóre zostały przez niego zapomniane wciąż tutaj były. Przeróżne rzeczy. Radosne, bolesne, beznadziejne, zbędne, durne, dosłownie wszystkie. Oczywiście od kategorii, do których zostały przyporządkowane zależały tylko od ich właściciela. Ale ten nie kwapił się do ich segregacji. Posegregować swoje wspominania... Może on też powinien tak zrobić? Zatrzymał się przed jednym z budynków, który niczym się nie różnił od pozostałych w promieniu jakichś dwóch kilometrów. Ale możliwe, że był nieco wyższy. Zaledwie o kilka centymetrów niedostrzegalnych dla oka. Przypomniał sobie jak przechadzał się po tym świecie próbując znaleźć odpowiedni blok, a w nim jakiś pokój. Obojętnie jaki. Jednak wszystkie budynki nie miały czegoś takiego. Były jak betonowe prostokąty wypełnione podobną substancją i tylko z zewnątrz przypominały coś takiego jak blok mieszkalny. Być może zwykłe niedociągnięcie tego świata, który swoją drogą był dość schematyczny. Jednakże po głębszym poznaniu go wydał się niezwykle elastyczny. Można by rzec, że ten kto pozna jego sekrety będzie mógł zmieniać w nim wszystko co zechce. Dlatego bez najmniejszego wahania wykorzystał to. I tak oto powstał ten jeden niezwykły pokój, który często jest nazywany "ich mieszkankiem". I po kiego to wszystko robił skoro król nawet nie chciał go odwiedzać? A przecież to był robione z myślą o nim. Teoretycznie. I jakby się zastanowić to trochę wysiłku w to włożył. Pamiętał tę pierwszą wizję pomieszczenia. Były tez inne, ale został przy pierwotnej. To było jedno z tych wspomnień, które chyba warto zapamiętać. I tutaj pojawiał się następny aspekt tej sprawy. Pusty był tego naprawdę ciekaw. Skoro on może zaglądać we wspomnienia Ichigo to czy truskawka wie coś o jego wspomnieniach? Jednak znając go nawet się tym nie interesuje. Dlatego nasuwało się jedno zajebiście ważne pytanie: "Czy on coś w ogóle o mnie wie?" Nawet on uważał, że ta wiedza przydałaby się chłopakowi gdyby naprawdę chciał się go stąd pozbyć. Ale ten nawet nie wykazywał jakichkolwiek chęci do poznania go. Zresztą do dzisiaj tak jest. Może wychodził z założenia, że znać jednego Hollowa, to jak znać wszystkie. Kiedy o tym pomyślał miał dość dziwne uczucie. A może tak mu się tylko wydawało. Poza tym według niego można sobie było podarować rozmyślania na temat tego świata. W końcu i tak kiedy jego dzieło się dopełni to wszystko prawdopodobnie zniknie. Razem z jego wysokością. A propos Ichigo. Może to już czas, aby udać się do króla?
Szedł sobie spokojnie zastanawiając się czy Kurosaki rzeczywiście został. Co prawda był tego pewien, ale może dzisiaj czeka go niespodzianka i nie zastanie chłopaka. A może zastanie, tylko śpiącego. W takim wypadku będzie trzeba wymyślić sposób w jaki śpiąca królewna zostanie obudzona. Uśmiechnął się do siebie, ponieważ właśnie przed chwilą wpadł mu do głowy pewien fajny pomysł, który można w pełni zrealizować o ile Ichigo będzie spał. Nie czekając na nic udał się do budynku, potem na górę i korytarzem na sam koniec aż doszedł do drzwi. Przekręcił klamkę i kiedy jedną nogą był już w mieszkaniu jakaś niezidentyfikowana siła gwałtownie wciągnęła go do środka.
-Dobrze się bawisz?!
-Nie narzekam. - odparł patrząc troszeczkę zdziwiony na Ichigo.
-Ty... - chłopak zacisnął mocniej dłonie na jego shihakusho - Nie daruję ci, słyszysz?! Na pewno nie będziesz ze mną robił, co ci się żywnie podoba! I żeby te wszystkie twoje kokardki, wstążeczki i inne takie były mi ostatni raz! Czy wyraziłem się jasno?!
-Krystalicznie czysto, królu. - odparł Pusty, który był jakby pozytywnie zaskoczony takim przywitaniem. Nie sadził, że Ichigo kiedyś się na to zdobędzie. Chłopakowi natomiast wydało się trochę podejrzane, że przeciwnik tak szybko zgodził się z nim. Tak jakby coś kombinował. - Mam nadzieję, że jej nie ściągnąłeś. - dodał po chwili, żeby się upewnić czy Kurosaki zniszczył jego wczorajsze dzieło.
-Oczywiście, że ściągnąłem! - rozwiał jego wątpliwości.
-Iście zasmucający fakt. - powiedział bardzo poważnie. Szczerze mówiąc chciałby zobaczyć je raz jeszcze.
-Nieprawda. - chłopakowi wcale nie było przykro z tego powodu.
-Przecież ci się podobało. - niby skąd to stwierdzenie? Jak w ogóle coś takiego mogło się podobać? Przecież to było definitywne traktowanie jak maskotkę.
-Bawiłeś się mną! - Pusty się uśmiechnął. W dodatku nie widział absolutnej potrzeby zaprzeczania prawdzie oczywistej, dlatego najzwyczajniej w świecie po raz kolejny potwierdził słowa młodzieńca. Z ogromną satysfakcją trzeba dodać.
-Bawiłem.
-I ty jeszcze się do tego przyznajesz?! - szczerze mówiąc nastolatek liczył na chociaż jedno słowo świadczące o tym, że to nie była zabawa jego ciałem, ale się przeliczył.
-Uważam, że szczerość w związku jest bardzo ważna. - Shiro naprawdę tak uważał.
-Ty... - wzmocnił uścisk. Nagle usłyszał coś dziwnego.Wychylił się zaa Pustego i zobaczył pieska, który nie wyglądał na przyjacielsko nastawionego. Chłopak odruchowo puścił albinosa i zauważył, że zwierzątko jest już spokojne. Coś mu przyszło do głowy i chciał to sprawdzić. Ponownie złapał za białe shihakusho i w tym samym momencie zwierzak ponownie zaczął warczeć. Kurosaki zrozumiał, że chodzi o niego. - Dlaczego on na mnie warczy? - spytał naprawdę zdziwiony na wszelki wypadek odsuwając się od Hollowa.
-Bo wie, że jesteś zły. - wyjaśnił Pusty akcentując ostatnie słowo.
-Ja? - spytał patrząc jak piesek wbiega do środka zachęcony kilkoma stuknięciami się w udo przez albinosa.
-Nie wiem czy wiesz, ale zwierzęta wyczuwają wrogość. - kuncął przy psie.
-To od ciebie powinien zwiewać. - stwierdził dobitnie.
-Dlaczego? - spytał niewinnym tonem - Przecież ja jestem grzecznym Hollowem. Prawda? - tym razem zwrócił się do pieska, który na potwierdzenie radośnie szczeknął.
-Więc jego już też przeciągnąłeś na ciemną stronę mocy? - zachowanie zwierzaka definitywnie wskazywało na to, że jest po przychylny albinosowi.
-Oho. - Pusty się wyprostował - Imperium kontratakuje.
-Przetłumacz.
-Zangetsu idzie. - oznajmił - A tak poza tym to chciał żebyś został.
-Dlaczego? - nie otrzymał odpowiedzi, więc ponowił pytanie - Dlaczego? - dalej to samo. W dodatku Pusty był jakby bardzo pochłonięty zwierzęciem. - Ej! - krzyknął, żeby Hollow zwrócił na niego uwagę.
-Czegośchcesz? - spytał powoli odwracając głowę.
-Nie odzywaj się do mnie! - wrzasnął w odpowiedzi i nie omieszkając trzasnąć drzwiami wyszedł z mieszkania. Pusty tylko westchnął i usiadł sobie przy stole.
-Trzy... Dwa... Jeden... - i tak jak przypuszczał do domu weszli Zangetsu i Ichigo, przy czym ten drugi zrobił to raczej niechętnie, ponieważ to miała być dramatyczna scena, w której wychodzi z mieszkaniai już nie wraca XD.
-Nawet się nie waż! - rozkazał albinosowi, który właśnie zamierzał to skomentować. Ale darował sobie, chociaż miał również do powiedzenia coś w kwesti odbierania Pustym prawa głosu. Toż to dyskryminacja.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz