wtorek, 18 czerwca 2013

Pan i Władca XVI ~skarb~


-Staruszku, dlaczego chciałeś, żebym został? - spytał kiedy usiedli przy stole.
-Pomyślałem, że powinniśmy wymyślić imię dla psa. - tutaj Ichigo został mile zaskoczony. Nie przypuszczał, że Zanpakutou wymyśli coś takiego.
-W porządku. Jakieś pomysły?
-Ja proponuję "Zangetsu". - odezwał się Staruszek.
-Nie zrobisz tego psu. - stwierdzi dopitnie albinos.
-A co jest złego w "Zangetsu"?
-Chcesz nazwać psa "morderczy księżyc"? Oczadziałeś?
-Widzę, że masz lepszy pomysł?
-Oczywiscie, że tak. - zapewnił - Nazwijmy go Ichigo.
-Dlaczego tak? - oburzył się chłopak.
-Bo wy tacy podobni jesteście. - wyjaśnił Pusty.
-Ty...
-Nie daj się sprowokować. - uspokoił go Staruszek. W sumie "Ichigo" i "Zangetsu" rzeczywiście nie były odpowiednie, więc trzeba było wymyślić coś innego.
-To nazwijmy go Mashiro. - zaproponował Shiro. (mashiro - czysta biel.)
-Przecież on jest cały czarny. - zauważył Kurosaki, co w 3/4 było prawdą, bo zwierzatko miało białe łapki.
-Nie wiesz co to abstrakcja?
-Wiem. Z jedną tutaj siedzę. - Pusty poczuł się nie swojo. Czyżby chodziło o niego?
-Ichigo... - zaczął po chwili - Poczułem się urażony.
-Mam pomysł. - zakomunikował nastolatek, po czym wstał i podszedł do szafki.
-Zignorował cię. - powiedział Zangetsu do Hollowa, który chcąc nie chcęc musiał przyznać mu rację.
-Ej, Ichigo... - albinos zwrócił się do chłopaka, który nawet nie zamierzał się do niego odzywać - O co ci chodziło z tą abstrakcją? - młodzieniec ponownie go olał i wrócił do stołu z trzeba kartkami i dlugopisami, po czym rozdał je zgormadzonym przy kwadratowym stole XD.
-Słuchajcie. Skoro nie możemy razem wymyślić jakiegoś imienia napiszmy ewentualne propozycje i potem zdecydujemy.
-Zgadzam się. - powiedział Zanpakutou i jako pierwszy wziął długopis do ręki. Zaraz potem uczynił to chłopak. Pusty natomiast wciąż siedział i się zastanawiał. Że niby miał robić to co kazał, Ichigo, tak? Chyba nie w tym życiu. No ale nudziło mu się, a że piesek wcale nie był taki zły postanowił wymyślić imię secjalnie dla niego.

Kiedy wszyscy skończyli pisać odłożyli długopisy i po kolei zaczęli przedstawiać propozycje. Pierwszy był Zangetsu, który napisał:

Zu (liczba, figura, postać)
Reimei (świt, brzask)
Shugyoku (kamień szlachetny, klejnot)
Kaikou (przypadkowe spotkanie; kaikou ma również inne znaczenia, ale ja podałam to, o któro mi chodziło.)
Nichiyoubi (niedziela)

-No... nie popisałeś się, vader. - stwierdził Pusty - A propos. Ichigo, gdzie jest mój miecz świetlny?
-A po co ci? - albinos spojrzał na niego z lekko przymróżonymi oczami i chytrym uśmieszkiem na twarzy.
-Przeszedłby przez ciebie jak przez masło.
-I ty uważasz, że ja ci dam coś takiego do ręki?!
-Ichigo, kim jest vader? - spytał Zangetsu chcąc się dowiedzieć. - Mam nadzieję, że to jakaś pozytywna postać.
-To... - chłopak nie miał serca wyjawić Staruszkowi prawdy. Nie chciał go zdołować.
-Lepiej z nim nie gadaj. - ostrzegł Hollow - Jeszcze się okaże, że jest twoim ojcem.
-Przetsań. - rozkazał Ichigo - Pokaż co tam napisałeś. - wyciągnął rękę i wziął kartkę albinosa.

Shi (śmierć)
Higashi (wschód)
Kisou (mglisty etap)
Shirabe (przygotowanie)
Yuumei (półmrok)

-Któro to niby imię na pasa?
-Założę się, że ty fajniejszych nie wymysliłeś. - wziął kartkę chłopaka i zaczął czytać na głos.

Ruten (zmienne koleje losu)
Nishi (zachód)
Yadori (schronienie)

-A nie mówiłem? - Pusty popatrzył pewny swoich racji na nastolatka, po czym podarł jego kartkę.
-I co zrobiłeś?! - zbulwersował się. Hollow zupełnie nie rozumiał. Przecież żadno z tych słów nie pasowało do pieska, który przed chwilą zerwał się do drzwi i zaczął je drapać.
-Chyba coś mu się chce. - zauważył albinos.
-Racja. - potwierdził Zangetsu, wstając z krzesła - Zaraz wracam. - opuścił pomieszczenie.
-Ichigo... - zaczał, lecz chłopak nawet nie zareagował. Był zły na albinosa. Za wszystko. - Mówię do ciebie. - Hollow chciał go szturchnąć, ale ten natychmiast wstał, tym samym unikając kontaktu fizycznego. Shiro już powoli tracił cierpliwość. Nie znosił gdy Kurosaki ignorował go tak, że szok. Jednak nie dał po sobie tego poznać. Zamiast tego postanowił o coś spytać. - Wciąż jesteś zły o tę zabawę w poszukiwacza skarbu? - chłopak odwrócił się w stronę albinosa. Musiał zareagować. (Wiecie o co chodziło Shiro? Mianowicie: skarb ---> klejnoty Ichigo ---> zabawa w poszukiwacza skarbu; to trochę kontrowersyjne XD)
-Więc tak to się teraz nazywa? - spytał z wyrzutem. Nie mógł uwierzyc, że Shiro określił wczorajszą akcję w ten sosób.
-O co się tak wkurzasz? - zupełnie nie rozumiał tych nerwów u Ichigo. Zresztą według niego nie miał prawa się denerwować, co chciał mu teraz w prosty sposób udowodnić. - Przecież nie chciełeś więcej i nic nie było. Trochę cię podotykałem i poszedłem.
-Trochę mnie podotykałeś i poszedłeś! - powtórzył zbulwersowany - Wiesz jak to brzmi?!
-Zadowalająco?
-Ani trochę! To... - nie dokończył, ponieważ nagle Pusty pojawił się przed nim. Jedną ręką go objął, drugą zaś położył na jego głowie i przyciskajac ją do swojej piersi zaczął głaskać.
-No już, już. Uspokój się.
-Myślisz, że to na mnie podziała? - Ichigo nie zamierzał się nabrać na przytulanki. Zwłaszcza, że były one nieszczere. A nieszczere uściski Hollowa były jak fajerwerki. Dużo huku i iskier pozbawionych ciepła. Tak to właśnie odczuwał, a mimo to również objął albinosa tylko, że w pasie.
-Czyżby król czegoś ode mnie chciał? - spytał zaintrygowany przyciskajac go mocniej do siebie.
-Owszem, chcę. - potwierdził jego przypuszczenia - Żebyś mnie zostawił w spokoju. - w głosie Ichigo dało się wyczuć tryb rozkazującu. Shiro musiał przyznać, że nie przepadał za tym tekstem. W dodatku słyszał go częściej niż by chciał i teraz nasuwało mu się tylko jedno stwierdzenie:
-Robisz się nieznośny, skarbie.
-A ty się zamknij! - przez Pustego teraz słowo "skarb" nie kojarzyło mu się z tym co trzeba.
-Nie rozumiem ciebie w tym momencie. - stwierdził z powagą - Skoro chcesz żebym się od ciebie odczepił to po kiego się do mnie przykleiłeś? - Ichigo też nie rozumiał siebie. Sam nie wiedział co nim kierowało, ale poczuł, że chce coś powiedzieć.
-Shiro, ja... - nagle obaj usłyszeli kroki. Kurosaki momentalnie odunął się od Pustego.
-Shikuzu. - powiedział nagle Hollow patrząc na Ichigo.
-Niech będzie. - powiedział Zangetsu wchodząc do mieszkania. Zaraz potem do środka wbiegł piesek. - Ichigo? - zwrócił się do chłopaka chcąc wiedzieć co on o tym myśli.
-Tak. - zgodził się. Shiro natomiast kucnął przy piesku i zaczął go głaskać.
-Podoba ci się, Shikuzu? - zwięrzę radośnie szczeknęło i zaczeło machać ogonem.
-Czyli ustalone. Od dzisiaj pies nazywa się Shikuzu. - oznajmił Staruszek, jednak coś przykuło jego uwagę. Mianowicie Ichigo, który wpatrywał się w Pustego i wydawał się głęboko zamyślony. Zanpakutou miał rację. Chłopak myślał o tym, co chciał powiedzieć Shiro. Miał już kilkanascie prób za sobą i za każdym razem albo rezygonował albo albinos znikał w trakcie wyznania. Ale jedno wiedział na pewno. W końcu kiedyś będzie musiał to powiedzieć. Może po prostu dzisiaj nie był odpowiedni moment. A może bał się jego reakcji, a raczej jej braku, na to co powie. Chłopak był pewny, że nawet najgłębsze wyznanie nic go nie obejdzie. Więc po co miałby cokolwiek mówić?
-Pójdę już. - powiedział spokojnie nie odrywając wzroku od Hollowa. Staruszek nie zareagował. Skoro Ichigo chciał iść miał do tego prawo. Zresztą nawet mu się nie dziwił. Właściwie bardzo dobrze wiedział, że miedzy tą dwójką są skomplikowane relacje, które nie wiadomo jak mogą się skończyć. W dodatku czuł, że sam znalazł się w nienajlepszej sytuacji. Z jednej strony Pusty mówi mu o swoich zamierzeniach, z czego można wywnioskowć, że skoro nie mówi o tym Ichigo to znaczy, iż nie chce aby chłopak wiedział. Zanpakutou czuł się tak jakby Hollow spowiadał się mu. A tajemnica spowiedzi obowiązuje. Z drugiej zaś strony uważał, że Kurosaki ma prawo wiedzieć o ewentualnych planach albinosa. Zwłaszcza, że ten traktuje tę sytuację jak zwykłą grę.
-Ichigo... - zaczał chcąc z nim porozmawiać na osobności, ale chłopaka już nie było w pomieszczeniu. Kątem oka zauważył jak Hollow uważnie wpatruje się w drzwi. Shiro miał bardzo dobry powód ku temu. Mianowice to uczucie, które teraz czuł było jakieś dziwne. Jakby nie jego. Chciał o to zapytać Zangetsu, ale jego również już nie byo w pomieszczeniu.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Odnośnie tej części jest do wyjaśnienia tylko dlaczego piesek nazywa się Shikuzu. Otóż bez konkretnego powodu. Aczkolwiek chciałam żeby miał imię pośrednio związane z Shiro, Ichigo i Zangetsu, więc wziełam "Shi" z Shirosaki, "Ku" z Kurosaki, "Z" i "U" z Zangetsu i połączyłam, co dało nam Shikuzu. Jeśli ktoś lubi się doszukiwać to są to sylaby "shi", "ku" i "zu", przy czym shi znaczy cztery, śmierć; ku - zabezpieczenie, kolejność; zu - liczba, figura, postać, obrazek. Czy ktoś już doszedł co znaczy Shikuzu?

Kolejna notka za tydzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz