wtorek, 18 czerwca 2013
Pan i Władca XXVI
~Alex: Jeśli jeszcze czytasz "Pana i Władcę" to mam nadzieję, że nie zraziłaś się po pierwszych 17 rozdziałach, bo wydaje mi się, że dopiero w 18 się rozkręca XD. W ogóle to opowiadanie ma długą i dziwną historię...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-Mów. - rozkazał przyciskając go do ściany.
-Już mówiłem. Nic. - taka odpowiedź nie satysfakcjonowała albinosa. Nie miał pojęcia dlaczego, ale po prostu musiał wiedzieć, a właściwie potwierdzić swoje domysły. Ale nastolatek wciąż milczał.
-Ty nawet nie zamierzasz myśleć o poddaniu się, prawda? - spytał wiedząc, że raczej nie przekona chłopaka do powiedzenia prawdy. Powinien go zmusić? Być może. Ale po co? Czy wtedy dowie się prawdy? - Twoje oczy mi to mówią. - dodał patrząc w te cudowne, pełne determinacji i wiary czekoladowe ślepia Ichigo.
-Oczywiście, że nie. - odparł z niezwykłą pewnością w głosie. Nie zamierzał się poddać. Nawet nie ma mowy. - Z tobą jest tak samo. Ty też się nie poddasz, prawda? - Pusty tylko się uśmiechnął, po czym puszczając go spytał:
-Przejdziemy się? - nie czekając na odpowiedź ruszył w stronę drzwi i po chwili znalazł się za nimi. Kurosaki jeszcze chwilę stał, ale zdecydował się iść za albinosem.
W końcu go dogonił i teraz szli obok siebie. Chłopak pomyślał, że może jednak powinien powiedzieć Pustemu co chciał zrobić. W końcu to nie była dla nich żadna nowość. Ale to był impuls. Jego ciało samo się ruszało. Sam nie wiedział skąd ta nagła potrzeba pocałowania Shiro. A skoro sam nie wiedział to jak mógł wyjaśnić to Pustemu? Szli w milczeniu dłuższą chwilę i w pewnym momencie Ichigo to zauważył. Odległość między nimi strasznie się skróciła. Prawie stykali się ramionami. Nagle poczuł jak chłód oplata jego dłoń. Spojrzał w dół i zobaczył, że dłoń albinosa zaciska jego. Nie zareagował na to, bo był w szoku. To pierwszy raz gdy trzymają się za ręce. Zwykle dłonie albinosa wędrowały po jego ciele, a teraz w tak zwyczajny sposób jedna z nich trzymała jego. Gdyby Pusty teraz gwałtownie się nie zatrzymał i nie stanął przed nim na pewno próbowałby się dowiedzieć "dlaczego?". Albinos chwilę patrzył na zdziwioną twarz nastolatka, po czym niespodziewanie klęknął.
-Wstań. - powiedział Ichigo, ale można by było to podciągnąć pod rozkaz. Chłopak nie lubił gdy Shirosaki to robił. Czuł się nieswojo. Jednak to nie było negatywne uczucie. Po prostu było dziwnie. Hollow nie posłuchał. Zamiast tego przysunął jego dłoń do swoich ust i złożył na niej pocałunek. Następnie przyłożył ją sobie do policzka.
-Odpowiada mi to.
-To znaczy? - spytał wciąż będąc w szoku. Jednak nie uzyskał odpowiedzi. -Wstań. - poprosił. To naprawdę było trudne. Teraz jego uczucia był totalnie poplątane.
-Nie lubisz tego uczucia władzy... - spojrzał mu prosto w oczy - ...nade mną?
-Ja... - zawahał się. Nigdy nie czuł, że ma jakąkolwiek władzę nad Shiro. Nigdy nawet nie pomyślał, że mógłby ją mieć. - Kiedy się tak zachowujesz, wszystko robisz traci sens. Sam nie wiem w co wierzyć. Wstań. - ponowił prośbę.
-To rozkaz? - spytał wciąż trzymając dłoń Ichigo przy policzku - Królu? - Kurosaki nie lubił być tak nazywany. Nie czuł się żadnym panem, władcą, cesarzem a tym bardziej królem. Zawsze obracał to jakby w żart, ale teraz, to uczucie... Według niego Shirosaki wcale nie musiał tego robić. Więc dlaczego? Przecież to mu nie pasuje. Takie... uniżenie.
-Dlaczego mnie tak torturujesz?
-Bo tylko ty jesteś wart tych tortur.
-Czemu taki jesteś? Myślisz, że mnie to bawi? Ta sytuacja... - Pusty tylko westchnał, po czym wstał i stwierdził:
-Przez ciebie cały romantyzm szlag trafił.
-Od początku go nie było.
-Mam coś dla ciebie. - oznajmił. Ichigo wciąż się dziwił jak Pusty potrafi sprytnie zmienić temat. Ale tym razem było to podparte czynami. Albinos sięgnął pod swoje shihakusho, po czym wyciągnął czarny łańcuszek, na którym był zawieszony klucz tego samego koloru. - Podoba ci się? - spytał z nadzieją w głosie podając mu przedmiot.
-Tak. - stwierdził po dokładnym przyjrzeniu się. Klucz miał ciekawy kształt. - Ale dlaczego mi go dajesz?
-Musisz czymś otwierać drzwi do naszego mieszkanka, prawda?
-Przecież ty nie zamykasz drzwi. - stwierdził analizując przeszłość. Jeszcze się nie spotkał z tym żeby drzwi były zamknięte.
-Od teraz zacznę. - powiedział, po czym znów sięgnął pod shihakusho. Tym razem oczom chłopaka ukazał się biały łańcuszek, na którym był biały klucz. Nie wiedząc czemu Ichigo się uśmiechnął. To było takie... niebywałe. Przed chwilą Shiro dał mu klucz. W dodatku sam miał podobny. Czy to coś oznacza? I pewnie zastanawiałby się nad tym dłużej, ale Shiro nagle chwycił go za szczękę i przyciągnął do siebie, po czym mocno wpił się w jego usta. Pocałunek trwał długo i w końcu albinos odkleił się od niego, ale tylko po to żeby ponownie złączyć ich usta. Ichigo miał wrażenie, że nogi uginają się pod nim z wrażenia. Wciąż uważał, iż to niesprawiedliwe, że Shirosaki robi to w tak rozbrajający sposób i tak szybko przerywa.
-C-Co to do cholery było?! - spytał odsuwając się od niego.
-Pocałowałem cię.
-Ale jak... - stwierdził oszołomiony. To było takie... niesamowite. Zbyt niesamowite. Ale nie zamierzał się temu poddać. - Nie możesz tak robić gdy nie wyraziłem na to zgody!
-Dlaczego?
-Bo... - zawahał się. Chciał znaleźć jakiś dobry powód. - To molestowanie ustami!
-Ty się tak nie spinaj.
-A ty przestań mnie wykorzystywać! - rozkazał. Co prawda Shiro go pocałował, ale chłopak uważał, że nie powinien tego robić, kiedy nic do niego nie czuje. Coś takiego powinno być karalne. Ale rozkaz nie odnosił się tylko do tego. Ichigo czuł się wykorzystywany na wszystkie możliwe sposoby. Shiro bawił się jego ciałem jak i uczuciami. Był pewny, że Hollow robi to świadomie i doskonale zna skutki swoich działań. - Odmawiam. - powiedział nagle czując, że nie pozwoli się tak traktować. Znowu. - Odmawiam, słyszysz? Odmawiam bycia twoją ofiarą, niewolnikiem czy czym tam chcesz żebym był. Po prostu odmawiam. Stanowczo i kategorycznie odmawiam. - Pusty tak patrzył na chłopaka. Ofiarą to rozumiał, ale o niewolnictwie jeszcze nie myślał. Chociaż sprawienie, że Ichigo będzie na każdy rozkaz mogłoby być całkiem ciekawe. Aczkolwiek pewnie szybko by się znudziło.
-Dlaczego ty zawsze dajesz mi kosza? - spytał na tę odmowę chłopaka.
-Bo robisz dziwne rzeczy. - wyjaśnił podniesionym tonem. Jednakże wiedział, że nie może obarczać całą winą Shiro. Sam również czuł się odpowiedzialny za tę sytuację. - Obaj... robimy. - dodał po chwili.
-Nie da się ukryć.
-Myślisz, że mnie to bawi? - spytał z wyrzutem widząc jak Hollow lekko się uśmiechnął. Nie miał pojęcia dlaczego Shiro ma takie luzackie podejście. Jakby w ogóle się tym nie przejmował. - Ty i te twoje gierki... Skończ z tym. Skończ z tym zanim obaj będziemy... - chłopak nie dokończył ponieważ albinos chwycił do za shihakusho i przyciągnął do siebie, a następnie dłonią zakrył jego oczy.
-Ichigo... możesz biec, ale nie uciekniesz. Jesteś mój. - powiedział, po czym szybko odesłał chłopaka do jego świata. Uważał, że tak będzie lepiej. W końcu to była randka, a nie jakieś bliższe spotkanko. I nagle znów to poczuł. Coś dziwnego. Coś czego nie potrafił nazwać. Ale coś... pozytywnego. Właśnie dlatego lekko się pochylając przyłożył rękę do twarzy.
-Jakim cudem jeszcze cię nie zabiłem? - zapytał z niedowierzaniem, po czym wyciągnął rękę przed siebie. Chwilę na nią patrzył aż w końcu zacisnął pięść. Teraz już wiedział. Zamierzał pociąć jego życie na kawałki, a potem to samo zrobić z nim. W końcu Ichigo był jego jedynym królem.
Było już późno a on wciąż leżał na łóżku z palcami dotykającymi ust. Wciąż rozpamiętywał pocałunek z Shiro jak i jego słowa.
~Możesz biec, ale nie uciekniesz. Jesteś mój.~
Na to ostatnie poczuł jakieś dziwne uczucie w brzuchu. Zdał sobie sprawę, że kiedy Hollow tak mówił czuł właśnie coś takiego. Jak to możliwe? Przecież nie był jego własnością. Nawet nie dopuszczał do siebie takiej myśli, że mógłby nią być. A mimo to... sam nie wiedział jak to nazwać. Teraz miał ochotę tam pójść i to wyjaśnić. Ale wolał nie kusić Shiro. Kto wie jak ich rozmowa by się skończyła.
~Jesteś mój.~
-Nie jestem twoją własnością... - powiedział stanowczo w myślach - Ty cholerny... - przekręcił się na bok. Musiał się zastanowić co z kluczem, który dostał od Shiro. Zacisnął go w dłoni. To będzie długa noc...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz