wtorek, 18 czerwca 2013
Prawdziwe kłamstwo 1
Usiadł przy barze, po czym wyciągnął z kieszeni telefon, który miał naprawić. Jego właściciel powiedział, że wczoraj nagle się wyłączył. Kiedy go włączył zawiesił się na ekranie startowym i jedyne co pokazywał to logo firmy. Za każdym razem gdy próbował go uruchomić było to samo. Klient zaczął snuć przypuszczenia, że to telefon się zepsuł, jednak dla niego problem był oczywisty. Spotkał się z tym nie raz i wiedział, że coś takiego to wada oprogramowania, a nie telefonu. Wiedział co robić, żeby to naprawić. W tym celu wyjął z telefonu baterię i kartę sim. Następnie włożył wszystko z powrotem. Podczas uruchamiania przytrzymał zieloną słuchawkę, czerwoną oraz przycisk kamery. Tak jak przypuszczał wszystko wróciło do normy. Przeciągnął się z i mimowolnie spojrzał na zegarek. Nagle do baru wszedł jakiś chłopak. Zdziwił się, bo przybysz miał zastanawiająco rude włosy. Wręcz zdawały się być pomarańczowe. W dodatku rozglądał się na wszystkie strony. Zapewne kogoś lub czegoś szukał. Zresztą jak wszyscy tutaj. Chwilę patrzył na niego, a potem wrócił do swoich zajęć. Nagle poczuł dłoń na swoim ramieniu.
-Shirosaki Hichigo, prawda? - odwrócił się w stronę rozmówcy.
-Zgadza się.
-Mam sprawę do ciebie.
-Co jest? - chłopak rozejrzał się na boki.
-Moglibyśmy porozmawiać gdzie indziej? - po tonie młodzieńca Shirosaki zrozumiał, że to coś poważnego. Być może chodzi o naprawę sprzętu.
-Popilnuj tego. - poprosił barmana.
-Dobrze. - zgodził się i wrócił do wycierania szklanki. Kątem oka zauważył jak Shirosaki prowadzi chłopaka na górę. Oby tylko albinos w nic się nie wplątał...
Obaj weszli do pokoju. Shirosaki zapalił lampkę i pokój nieco się rozjaśnił. Chłopak rozejrzał się po pomieszczeniu. Było ubogo urządzone. Oprócz łóżka stojącego przy ścianie i szafki obok niego, były tu także szafa oraz sterta pudełek. Na stoliku leżały różne papiery. Nad nim wisiał kalendarz. Zobaczył jak Shirosaki wyrywa z niego kartkę. Chcąc nie chcąc w oczy rzucił mu się biały napis na czarnym t-shirtcie albinosa "Hollow lies". Rozumiał co to znaczy, ale był ciekaw co ten napis oznacza dla albinosa.
-Napijesz się czegoś? - zaproponował odwracając się w stronę chłopaka.
-Nie piję alkoholu.
-Ja też nie. - przyznał podchodząc do szafki w rogu pokoju. Kiedy albinos się pochylił, zobaczył jak spod bluzki wydostaje się łańcuszek a potem dwie niewielkie blaszki. Wiedział co to jest. Nieśmiertelnik. - Miałem na myśli sok. - pokzazał mu karton.
-Więc poproszę. - Shirosaki wyciągnął dwie szklanki i nalał w nie napój. Potem podał go chłopakowi. W trakcie tego gość mógł nieco bardziej przyjrzeć się trzem czarnym cienkim opaskom na nadgarstku albinosa. Jednak zdążył przeczytać tylko białe napisy na dwóch, ponieważ ten zabrał rękę i skierował ją na krzesło. Wziął je i postawił przed nim, po czym usiadł okrakiem opierając przedramiona o oparcie.
-Jeśli chodzi o interesy... - zaczął chcąc na wstępie wyjaśnić pewną kwestię - Nie rozprowadzam narkotyków. - powiedział stanowczo. Miał już dość ludzi, którzy przychodzili do niego tylko po to. Zawsze mylono go z dilerem. Kilka razy pytał o przyczynę i zawsze słyszał, że to z powodu wyglądu. Krążyły plotki, że tak wygląda ponieważ dużo wciągał białego proszku. Zaczynało go to wkurzać.
-Nie przyszedłem po narkotyki.
-Więc co cię do mnie sprowadza? - zapytał biorąc łyk napoju.
-Chcę stracić z tobą dziewictwo. - Shirosaki zakrztusił się.
-Co...? - spytał zaskoczony. Tego się nie spodziewał.
-Chcę stracić z tobą dziewictwo. - powtórzył.
-Słyszałem za pierwszym razem. - mruknął wycierając usta.
-Możemy już zacząć?
-Chwila. - powiedział stanowczo odstawiając szklankę. W obecnej sytuacji przyjmowanie jakichkolwiek płynów byłoby ryzykowne. - A mogę wiedzieć ile masz lat? - spytał dla pewności. Chłopak wyglądał młodo. Dałby mu jakieś... szesnaście.
-16.
-Jesteś za młody, wiesz.
-Nieprawda. Mogę już to robić.
-Ale ja jestem znacznie starszy niż ty.
-Między nami jest tylko trzy lata różnicy. - albinos uniósł brwi. Skąd chłopak wie, że trzy lata? Przecież nic nie powiedział.
-Wiedzę, że jesteś dobrze poinformowany. - stwierdził podejrzliwe.
-Owszem. - przyznał. Shirosaki znów uniósł brwi. Ta pewność w głosie i oczach chłopaka była dość intrygująca. Zaczął się zastanawiać czy przypadkiem gość czegoś nie brał przed przyjściem tutaj. - Poza tym, słyszałem, że jesteś w tym dobry. - powiedział odstawiając szklankę. Shirosaki zmarszczył brwi. To zabrzmiało jak wyzwanie. Nagle chłopak zaczął rozpinać swoją koszulę. Dopiero teraz zauważył, że ma na sobie mundurek. Znał tęszkołę.
-Ej, ej. - chłopak zatrzymał ręce - Jeszcze się nie zgodziłem. - dodał szybko.
-Więc to zrób. - wrócił do przedniej czynności. W trakcie niej albinos starał się wymyślić coś i opanować sytuację. Może i był gejem, ale to nie znaczy, że rzuci się na każdego, kto tutaj przyjdzie i mu powie, że chce z nim stracić dziewictwo. I dlaczego gość użył akurat takiego sformowania? - Możesz już zacząć. - Shirosaki spojrzał na niego. Chłopak siedział na łóżku z rękami podpartymi z tyłu. Teraz miał na sobie tylko gatki. Albinos uważnie zmierzył wzrokiem całą jego postać zatrzymując się na oczach, które cały czas patrzyły na niego.
-Po co tak naprawdę przyszedłeś? - spytał poważnym tonem. To było podejrzane.
-Już mówiłem. Chcę stracić z tobą dziewictwo. - Shirosaki tylko westchnął. Wstał, podszedł do nastolatka, po czym schylił się i podniósł jego koszulę.
-Jest juz późno. - podał mu ubranie - Wracaj do domu.
-Nie wyjdę stąd dopóki nie dostanę tego czego chcę. - oznajmił patrząc mu prosto w oczy.
-Posłuchaj. Nie zamierzam... - nie dokończył, gdyż chłopak złapał go za ubranie i pociągnął. W konsekwencji Shirosaki wylądował na nim. Kiedy sie zorientował, że leży na chłopaku chciał coś powiedzieć, ale nastolatek mu nie pozwolił totalnie go zaskakując pocałunkiem. Był krótki ale albinos zrozumiał, że gość jest śmiertelnie poważny. Zresztą to było widać w jego oczach, które swoją drogą, były naprawdę piękne. Pierwszy raz widzi taki czekoladowy odcień. A może to tylko efekt spowodowany niewielkim oświetleniem. Nagle chłopak objął jego twarz dłońmi, przyciągnął ją do siebie i znów go pocałował. Ten delikatny pocałunek szybko zmienił się w głęboki. Nastolatek wsunął swój język w jego buzię i zaczął nim ruszać. Shirosaki był zaintrygowany. Niby nastolatek przyznał, że jest niewinny, ale te jego gesty były całkiem śmiałe. Jeszcze chwilę rozważał powstrzymanie nieletniego, jednak nim się zorientował już odwzajemniał pocałunek, w trakcie którego coś sobie uświadomił. Dlatego szybko się wyprostował i zaczął ściągać bluzkę. W trakcie czynności poczuł jak dłonie nastolatka gładząc jego brzuch, potem lądują na spodniach. Shirosaki uśmiechnął się. Właśnie dlatego nigdy by nie powiedział, że chłopak jest niewinny. Ale z chęcią pozwolił sobie rozpiąć spodnie. Odrzucił ubranie na bok, po czym nachylił się nad młodzieńcem. Złączył ich usta w głębokim pocałunku. W pewnym momencie zaczął coraz bardziej napierając na jego wargi fundując mu chwilę bezdechu. Oderwał się od niego, tylko po to żeby znów go pocałować. Potem przeniósł swoje usta na jego szyję i zaczął obdarowywać ją pocałunkami. W pewnym momencie zorientował się, że czuje przyjemną woń. To pierwszy raz gdy zwrócił uwagę na czyjś zapach. Wciągając powietrze dłonią zjechał w dół po jego torsie docierając do kroku. Położył na nim rękę i zaczął go pocierać. Chłopak zacisnął dłonie na jego ramionach.
-Hichigo...
-Zmieniłeś zdanie? - spytał zaciekawiony. Jednak nie był do końca pewny czy teraz wypuściłby nastolatka.
-Pospiesz się.
-Chcesz żebym użył prezerwatywy? - spytał dla pewności. Chłopak miał prawo sobie tego zażyczyć.
-Nie trzeba.
-W takim razie... pozwól, że zacznę. - powiedział obsuwając jego bieliznę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz