wtorek, 18 czerwca 2013

Prawdziwe kłamstwo 1½


Pewnie zastanawiacie się skąd 1½. Otóż dlatego, że treść ponieżej jakoś nie nadawała się na 1 czy 2 rozdział, więc musiałam ją upchnać pomiędzy i wyszło 1½ XD
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Powoli otworzył oczy. Dzięki Bogu miał zasłonięte okno. Nie znosił oślepiających promieni słonecznych. Poza tym nie mógł zbyt długo przebywać na słońcu. Ono źle wpływało na jego skórę oraz oczy, z którymi chyba już zaczynało się coś dziać. Widział jak przez mgłę. Przetarł je i nagle zrobiły się szerokie. Szybko wstał i zaczął się rozglądać w poszukiwaniu wczorajszego gościa. Jednak nigdzie go nie było. W dodatku nie dokońca pamiętał co się wczoraj wydarzyło. A przecież nie pił, niczego też nie wciągał, więc dlaczego wszystko pamięta jakby przez mgłę? A może to był tylko sen?

Zszedł na dół. Było pusto. To rzadko się zdarzało. Co prawda bar jest czynny dopiero wieczorem, ale zwykle ktoś już tutaj działał. Może wszyscy gdzieś wyszli, albo jeszcze śpią? Skierował się w stronę baru. Usiadł na swoim miejscu. Spojrzał na rzeczy, które tutaj wczoraj zostawił. Przez to wszystko nie skończył naprawy, a klient miał przyjść dzisiaj. Postanowił to dokończyć. Gdy już miał się zabrać do pracy usłyszał kroki. Z każdą chwilą stawały się coraz głośniejsze . W końcu drzwi otworzyły się przy okazji zahaczając o dzwonek zaczepiony nad nimi, i do pomieszczenia weszła czwórka osób obładowana papierowymi torbami, które były wypchane po brzegi jakimiś produktami. Zapewne zaopatrzeniem. Po chwili wszystko stało na stole.
-Yukio, idziemy po resztę. - odezwał się Ginjo.
-Zaraz. - odparł, po czym szybko podszedł do Shiro. Z kieszeni wyją psp. - Zepsuła się. Mógłbyś mi ją naprawić? - albinos nic nie odpowiedział tylko wziął od niego przenośną konsolę na znak zgody.
-A właśnie. - zwrócił się do niego Ginjo - Szafa grająca też się zasupła. Trzeba ją naprawić.
-Przecież wczoraj ją naprawiałem. - powiedział lekko zdenerwowany. Nie rozumiał co ludzie robią z tą szafa, że tak szybko się psuje.
-Dzisiaj też musisz.
-A nie możecie kupić nowej?
-Moglibyśmy. - odezwała się Jackie - Ale nie możemy. - dodała.
-Więc niech on sam ją naprawia. - powiedział stanowczo. Skoro ten rupieć ma taką wartość dla właściciela niech sam coś z nią zrobi.
-Chodź już. - ponaglił Yukiego Ginjio. Obaj wyszli. Zaraz po nich do pomieszczenia weszła Riruka. Natychmiast zajęła miejsce przy barze i od razu zaczęła wypakowywać swoje nowe nabytki.
-Chcesz zobaczyć? - spytała albinosa, który nawet nie zareagował - Shiro-nii. - szturchnęła go.
-Co? - spytał patrząc na nią.
-Patrz co mam. - wyeksponowała mu nowo nabytą porcelanową lalkę. Albinos zmarszczył brwi.
-Ile ty właściwie masz lat?
-Głupek. - odburknęła.
-Dziecko.
-Mam szesnaście lat. - wyjaśniła stanowczo.
-Więc jesteś szesnastoletnim dzieckiem.
-Nieprawda! - oburzyła się. Nie znosiła gdy Shiro traktował ją jak dziecko. Właściwie nie lubiła gdy ktokolwiek ją tak traktował.
-A właśnie, że tak.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Przestańcie. - odezwała sie Jackie mając dość ich sprzeczki.
-To jego winna. - powiedziała Riruka.
-No oczywiście... - przytaknął albinos.
-Nie ważne czyja to wina. Po prostu przestańcie się kłócić. - poprosiła, po czym powróciła do wykładania towaru - Riruka, pomóż mi. - dziewczyna wstała od baru i podeszła do przyjaciółki. Ta wręczyła jej podłużną tubę. - To dla ciebie. - dziewczyna z chęcią otwożyła. Lubiła prezenty. Kiedy zobaczyła zawartość myślała, że zemdleje. Tak długo tego szukała. - Powieś to gdzieś. - powiedziała widząc osłupiałą dziewczyną. Riruka zaczęła chodzić z kąta w kąt szukając odpowiedniego miejsca na plakat. Nie mogąc się zdecydować podeszła do przyjaciela.
-Gdzie to powiesić? - spytała chcąc jakoś załagodzić ich konflikt.
-Gdzie indziej.
-Ktoś ma tutaj zły dzień. - powiedziała Jackie słyszac odpowiedź albinosa.
-To moja sprawa.
-Czy to ma związek z tym chłopakiem, który przyszedł do ciebie wczoraj? - zapytał Giriko wchodząc za bar.
-Był tutaj?! - gwałtownie podniósł się z krzesła.
-Tak. - lekko odetchnął. Czyli wczorajsza wizyta nie była snem.
-Co było potem? - spytał dla pewności.
-Poszliście na górę. Po jakimś czasie ten chłopak zszedł na dół i potem wyszedł.
-Zostawił jakieś namiary? - spytał z nadzieją w głosie.
-Nie. - Shiro usiadł zrezygnowany. Gdyby chłopak zostawił chociaż numer telefonu... Zastanawiał się. Przecież ledwo co się znali. Nawet nie zapytał o jego imię. Jedyne co wiedział to wiek i do jakiej szkoły chłodzi nastolatek. Przypomniał sobie mundurek, który nastolatek miał na sobie. Mógłby pójść do szkoły i po prostu go poszukać. Ale nie był pewny co do tego. Ten ubiór nie musiał należeć do gościa. Mógł go pożyczyć. Teraz już sam nie wiedział co robić. Ciekawe czy jeszcze się spotkają? Jeśli tak pierwsze co zrobi to spyta go o imię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz