czwartek, 20 czerwca 2013

Prawdziwe kłamstwo 10


A co to taki ruch się zrobił na moim blogu? Cieszę się. To bardzo miłe :3 i naprawdę mnie motywuje.

A teraz powiem coś strasznego. (jeśli ktoś nie chce sobie popsuć humoru niech tego nie czyta) 27 marca 2012 ma być wyemitowany ostatni odcinek BLEACH. Najpierw Kubo zapowiada, że w mandze to finalny arc a teraz Takagi odbiera nam anime. Koniec świata! Serio. Chociaż było wskazanie, że może inna stacja będzie emitować. Nie wiem ile jest w tym prawdy bo Takagi odpowiada za animację, więc wychodziłoby na to, że przestaną robić odcinki T_T.

PS: Czy ktoś wie kiedy w mandze pojawi się Shiro? Czekam i czekam... ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

-Jestem idiotą. - podsumował swoją osobę kładąc głowę na barze. Jak mógł zostawić wyznanie Ichigo bez odpowiedzi??? Przecież odwzajemniał to uczucie. Co prawda kiedy chłopak powiedział, że go kocha, bo powiedział - dodał w myślach dla pewności - był w takim szoku, że nie wiedział co powiedzieć. Nie spodziewał się tego. Myślał, że tylko on się zakochał i będzie musiał starać się o jego uczucia, a wyszło na to, że obaj czuli to samo. Kiedy o tym pomyślał czuł wszechogarniającą miłość i szczęście. Gdyby Ichigo teraz tutaj był wziąłby go w ramiona i już nigdy nie wypuścił. Nigdy. Z tego wszystkiego oplótł ręce wokół pasa i delikatnie je ścisnął wyobrażając sobie, że tuli do siebie chłopaka. W pewnym momencie zauważył, że przed nim stoi szklanka z białym napojem. Zdziwiony uniósł głowę.
-Na koszt właściciela. - powiedział Giriko odstawiając karton.
-Słyszałem. - oznajmił wychodząc z gabinetu. Nie rozumiał dlaczego Kutsuzawa rozporządza jego finansami. Może to był... żart? Tak czy inaczej podszedł do baru i usiadł koło albinosa. - W takim razie ja też poproszę. - powiedział wyciągając portfel. Skoro i tak on zapłaci mógł sobie pozwolić. Barman postawił przed nim filiżankę i napełnił ją.
-Od kiedy pijesz mleko? - spytał Shiro biorąc swoją szklankę do ręki. To wyglądało dość nietypowo. Shūkurō cofnął się pamięcią wstecz. Nigdy nie lubił mleka, ale odkąd poznał Ginjō jego nastawienie uległo zmianie. Kiedyś obaj spotkali się przy szkolnym automacie z napojami, a Kūgo widząc jak krzywi się na wzmiance o mleku pogłaskał po głowie mówiąć, że jak nie będzie pił mleka to nie urośnie. Od tamtej pory zawsze pił mleko i... urósł. (Tsukishima - 198 cm XD)
-Co robicie? - spytała Jackie wychodząc z kuchni.
-Delektujemy się mlekiem. - wyjaśnił, po czym wziął filiżankę - Napijesz się z nami?
-No nie wiem...
-Na koszt właściciela. - odezwał się Shiro.
-A to poproszę. - powiedziała dosiadając się do nich. Giriko nalał napój do szklanki, po czym podsunął ją przyjaciółce.
-Mówiłam, żebyś się pośpieszył. - powiedziała z wyrzutem Riruka schodząc na dół - Przez twoje głupie gry spóźniliśmy się na autobus.
-Ale odblokowałem nowy poziom. - wyjaśnił pojawiając się za nią.
-Nie obchodzą mnie twoje poziomy. To nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. - przypomniała mu.
-Mówisz tak, bo nie umiesz w to grać.
-Co?! - wkurzyła się. Przecież umiała obsłużyć się psp. A to, że nie mogła przejść gry to tylko dlatego, że wcale jej się nie podobała.
-Przestańcie. - odezwała się Jackie.
-To on zaczął. - odparła oschle, po czym usiadła przy barze.
-Napijecie się z nami?
-A czego? - spytała Dukugamine z ciekawości.
-Mleka. - dziewczyna zmarszczyła brwi.
-Poproszę. - powiedział chłopak siadając obok Tristan.
-Riruka?
-Nie jestem dzieckiem. - powiedziała stanowczo.
-Jesteś. - odezwał się Shiro.
-Nie prawda.
-To dlaczego nie chcesz mleka?
-Bo...
-Tylko dzieci nie piją mleka. - odezwał się Yukio zatrzymując grę. Riruka spojrzała na niego zdenerwowana. Skoro jej przyjaciel tak stawiał sprawę, to zostało jej tylko jedno. Uderzyła dłonią w bar.
-Poproszę szklankę mleka. - Giriko zajął się zamówieniem, natomiast Tsukishima zajrzał do portfela.
-Nieciekawie, co? - odezwał się Shiro widząc zawartość portfela.
-Przyjmujemy też karty płatnicze. - przypomniał Kutsuzawa. Shūkurō spojrzał na niego. Dlaczego miał wrażenie, że jego przyjaciele po prostu go wrobili?
-Chcesz? - spytał Shiro widząc, że szklanka Riruki jest pusta. Dziewczyna pokiwała głową. Skoro jej przyjaciel sobie dolał to ona też mogła. Shirosaki napełnił jej szklankę, po czym odstawił pusty karton. Dokugamine wzięła szklankę i zaczęła pić. W trakcie patrzyła na przyjaciela. Już dawno nie miała okazji spędzić z nim odrobiny czasu ani nawet porozmawiać. A to wszystko przez...
-Ichigo... - powiedziała groźnie. Nie lubiła go. Był podejrzany.
-Gdzie?! - Shiro natychmiast zaczął się rozglądać po pomieszczeniu, ale nie znalazł chłopaka. Spuścił głowę. Naprawdę myślał, że Kurosaki przyszedł. Widząc zawiedzenie na twarzy albiosa Riruka się zdenerwowała. Dlaczego jej przyjaciel tak reagował na Ichigo? Do tej pory tak nie było. Przypomniała sobie ostatnie wydarzenie. Kiedy albinos tak nagle wybiegł z baru poszła sprawdzić co jest tego powodem. Gdy otworzyła drzwi zobaczyła jak Shiro tulił do siebie Ichigo.
-Co tu się dzieje? - zapytał wchodząc do pomieszczenia. To rzadkość widzieć wszystkich razem przy barze.
-Dobrze, że jesteś. - odezwał się Tsukishima - Zawieź Rirukę i Yukio do szkoły. - młodzież spojrzała na właściciela. A już myśleli, że nie będą musieli iść do szkoły. Ale Shūkurō nigdy nic nie umykało. Chcąc nie chcąc wzięli swoje plecaki i wyszli. Ginjō wyszedł zaraz po nich. Jackie też się z nimi zabrała. Giriko poszedł do piwnicy, żeby przynieść brakujący towar. W pomieszczeniu zostali tylko Shiro i Tsukishima. Shūkurō spojrzał na niego. Albinos wydawał się być zamyślony. Więc to o tym mówił Kūgo. Przypomniał sobie ich rozmowę.

-Tsukishima, nie podoba mi się ten chłopak. - powiedział wprost.
-To naturalne. - stwierdził wstając z fotela - Przecież jesteś heteroseksualny. - Ginjō zmarszczył brwi.
-To nie było śmieszne.
-Więc o co chodzi? - podszedł do gabloty. Otworzył ją i zaczął szukać potrzebnych dokumentów.
-Ten dzieciak jest podejrzany.
-O co?
-O wszystko.
-Sprecyzuj.
-Jestem pewny, że on coś kombinuje.
-Na przykład?
-...tego nie wiem. - przyznał, ale to że nie wiedział, nie znaczyło, że nic się nie działo.
-Sam widzisz. - stwierdził wyjmując jedną z teczek.
-Czy ty mnie słuchasz? - spytał zdenerwowany. Dlaczego miał wrażenie, że Tsukishima jest nieco obojętny na tę sprawę?
-Cały czas.
-Widzę, że nie można na ciebie liczyć. - stwierdził podniesionym tonem. Skoro jego przyjaciel tak stawia sprawę najwyraźniej sam musi się tym zająć. - Sam wybadam sprawę. - oznajmił, po czym skierował się do wyjścia.
-Nie będziesz niczego badał, Ginjō. - powiedział poważnym tonem , na co Kūgo się zatrzymał.
-A to niby dlaczego? - odwrócił się w jego stronę.
-Bo twoje zabawy w "doktora" pozostawiają wiele do życzenia.
-Ale nie raz uratowały ci tyłek. - przypomniał mu.
-Jestem ci za to wdzięczny.
-No ja myślę. - przyznał zakładając ręce na klatce piersiowej - Tsukishima... Naprawdę zamierzasz to tak po prostu zostawić? - spytał poważnym tonem. Nawet jeśli Shūkurō do tej pory nic nie zrobił, to nie wierzył, że Shiro jest mu obojętny.
-Uważam, że Shirosaki ma prawo widywać się z kim chce.
-Racja, ale nie z tym dzieciakiem.
-Nie rozumiem, dlaczego masz tyle przeciwko temu chłopakowi.
-Bo go nie widziałeś. - wyjaśnił. Według niego rudzielec miał wypisane na twarzy, że coś kombinuje.
-Nie należy oceniać ludzi po wyglądzie.
-Zamiast się wymądrzać może byś coś z tym zrobił?
-Na przykład?
-Powiedz Shiro żeby się z nim nie widywał.
-Nie mogę.
-Dlaczego?
-To nie jest w porządku.
-A w porządku jest, że ten dzieciak miesza mu w głowie?
-Ginjō, brzmisz jak nawiedzony.
-Zobaczymy co powiesz gdy ten dzieciak złamie mu serce. - powiedział stanowczo, po czym opuścił pomieszczenie.

Wniosek był prosty. Kūgo definitywnie nie akceptował tego związku. Nie twierdził, że jego przyjaciel nie ma racji ale też nie twierdził, że ją ma. Dlatego postanowił o to zapytać Shiro, jednak nie zdążył. Zadzwonił jego telefon. Odebrał. Rozmowa nie trwała długo.
-Shirosaki. - przyjaciel spojrzał na niego - Za chwilę będziesz miał gościa. - oznajmił, po czym poszedł do swojego gabinetu. Zaraz potem w barze zjawił się zapowiedziany. Albinos odwrócił się domyślając się, że to osoba, o której mówił jego przyjaciel. Kiedy zobaczył gościa delikatnie zmarszczył brwi. Szef yakuzy czy kolejna osoba z tamagotchi do naprawy?
-Shirosaki Hichigo, prawda? - spytał gdy podszedł do niego.
-Zgadza się.
-Tensa Zangetsu. - przedstawił się, po czym wyjął wizytówkę i wręczył mu ją- Mój przyjaciel mi cię polecił. - wyznał siadając obok niego. Potem położył na bar czarną walizkę. Shiro patrzył na neseser. Zastanawiał się jaką zawartość kryje. Kiedy walizka została otworzona uniósł brwi. - Chcę żebyś to naprawił. - wyjął przedmiot i położył go przed albinosem.
-To...
-Walkman. - dokończył - To urządzenie jest...
-Wiem co to jest. - przerwał mu urażony, że klient myśli, że tego nie wie. Jednak mimo wszystko był zdziwiony. Kto jeszcze tego używa?
-Jesteś w stanie to naprawić?
-Myślę, że tak. - wziął przedmiot i zaczął go oglądać.
-Na kiedy?
-Na jutro.
-Dobrze. - stwierdził, po czym wyciągnął z walizki książkę i otworzył ją w miejscu, w którym skończył. Shiro spojrzał na niego zdziwiony.
-Zamierzasz tutaj siedzieć, aż skończę?
-Tak.
-To trochę potrwa, wiesz? - przypomniał mu. Nie to żeby obecność klienta mu przeszkadzała, ale czuł że Zangetsu chce go mieć na oku.
-Jestem tego świadomy. Właśnie dlatego wziąłem kilka dni wolnego.
-Wziąłeś wolne, żeby patrzeć jak naprawiam to co tutaj przyniosłeś?
-Nie zamierzam cię ograniczać. Skoro przyniosłem to do ciebie znaczy, że ufam iż możesz to naprawić.
-Niech będzie. - przystał na to. Nie zamierzał się już spierać. Postanowił to jak najszybciej naprawić. W tym celu zostawił na chwilę gościa i poszedł do pokoju po narzędzia. Przy okazji wziął coś jeszcze.

-Trzymaj. - podał mu przedmiot.
-Co to? - zdziwił się Zangetsu.
-Odtwarzacz mp3.
-Odtwarzacz mp3?
-To urządzenie do dotwarzania muzyki w najbardziej popularnym formacie mp3.
-Nie słucham mp3.
-To zacznij.
-Dlaczego?
-Bo nikt już nie używa walkmana. Założę się, że trudno jest znaleźć coś do odtworzenia w nim. Nikt już nie nagrywa muzyki na kasetach.
-Mimo wszystko, wolę walkman. - stwierdził odkładając mp3.
-Chociaż spróbuj. Jeśli nie będziesz zadowolony to mi to oddasz.
-A nie będziesz tego potrzebował?
-Mam telefon. W nim tez jest odtwarzacz mp3. - Zangetsu się zamyślił. Czyżby był aż tak do tyłu z techniką???
-Zatem spróbuję.
-Tylko musisz uważać. Mój gust muzyczny może ci się nie spodobać.
-Zaryzykuję. - przyznał - A mógłbyś mi powiedzieć jak to włączyć? - Shiro usiadł obok, po czym wyjaśnił mu wszystko. Następnie zaczął naprawiać walkmana. Zangetsu natomiast zastanawiał się czy powinien teraz przetestować ten cały odtwarzacz mp3. Jakoś nie był przekonany do tego.W końcu zrezygnował. Zamiast tego postanowił pójść do przyjaciela. Odszedł od baru i stanął przed drzwiami właściciela. Zapukał i kiedy usłyszał pozwolenie wszeł do środka.

-Mówiłam, żebyś porozmawiał z Yukio. - powiedziała z pretensją do Ginjō. Kiedy zawieźli dzieci do szkoły spotkali nauczycielkę, która od razu wzięła ich na rozmowę dotycząca zachowania blondyna.
-To i tak by nic nie dało. - stwierdził biorąc pod uwagę wszystkie rozmowy z Yukio. Chłopak i tak nie słuchał. A skasowanie mu psp tylko pogorszyłoby sprawę. - Poza tym jego oceny wcale nie są takie złe. - przypomniał jej. Osobiście myślał, że będzie gorzej.
-Jeśli to mówiłeś mu cały czas, to nic dziwnego, że tak jest. - stwierdziła otwierając drzwi do baru. Potem oboje weszli. Jackie razem z zakupami udała się do kuchni natomiast Ginjō usiadł przy barze. Kiedy zobaczył co robi jego przyjaciel musiał zapytać.
-Uwsteczniasz się?
-Klient chciał żebym to naprawił. - wyjaśnił.
-Jaki? - spytał z ciekawości. Zastanawiało go kto jeszcze używał walkmana. Shiro podsunął mu wizytówkę.
-O rany. - stwierdził po przeczytaniu inicjałów.
-Co?
-Odwiedził cię sam Tensa Zengetsu.
-No i...?
-Będziesz bogaty.
-Dlaczego? - spytał nie odrywając się od swojej pracy.
-Tak się składa, że ten człowiek jest właścicielem "Getsugi Tenshō". - albinos spojrzał na niego. Teraz był zaskoczony. Przyszedł tutaj szef największej japońskiej firmy zajmującej się produkcją militariów. Że też nie skojarzył nazwiska... - Dlaczego ktoś taki jak on przyszedł do baru?
-To przyjaciel Tsukishimy.
-Nie mówił, że się z nim przyjaźni.
-Mówiłem. - sprostował wychodząc ze swojego gabinetu razem z gościem - Ale ty nigdy mnie nie słuchasz.
-To nie prawda. - zaparł się. Skoro Shūkurō mu o tym mówił, to na pewno słyszał, tylko... nie pamiętał.
-Tak czy inaczej, nie musisz się tym przejmować.
-Nie mów tak jakby to mnie nie obchodziło. - obruszył się, natomiast Shiro zamyślił. Szczerze mówiąc nie zrozumiał o co chodziło w tej wymianie zdań. Niestety tylko ta dwójka rozumiała siebie nawzajem.
-Nie musisz się śpieszyć. - powiedział Zangetsu pochodząc do albinosa. - Przyjdę po to za kilka dni.
-Jesteś pewny? Naprawdę mogę naprawić to na jutro.
-Jestem pewny. Ale kwestie zapłaty wolałbym załatwić już teraz. Ile wynosi stawka?
-Nie chcę pieniędzy. Chcę twoją książkę.
-Książkę?
-Tak. Naprawię ten walkman, a ty pożyczysz mi na trochę książkę, którą obecnie czytasz.
-Niech będzie. - przystał na tę propozycję. Szczerze mówiąc był mile zaskoczony. Nie spodziewał się, że tak młody człowiek może być zainteresowany błękitną literaturą. - Pójdę już. - oznajmił, po czym wziął walizkę z baru i opuścił pomieszczenie. Natomiast Shiro wrócił do swojego zajęcia. Wciąż zastanawiając się czy Ichigo dzisiaj zadzwoni starał się naprawić przedmiot.

Wszyscy zebrali się przy jednym stole. Nawet Tsukishima się pojawił. Kiedy usiadł przy stole zaczęli posiłek. Wszyscy częstowali się tym co było na stole, za wyjątkiem Shiro, który podpierał głowę ręką i grzebał w jedzeniu pałeczkami delikatnie się uśmiechając.
-Nie jesz? - spytała Jackie.
-Nie jestem głodny. - kobieta uniosła brwi. Przecież Shiro zawsze jadł kolację.
-Coś się stało?
-Tak. - odparł z uśmiechem przypominając sobie słowa Ichigo.
-Co takiego?
-To tajemnica. - wszyscy spojrzeli na albinosa. Dlaczego mieli wrażenie, że chodzi o Ichigo? Jednak Shiro nie dał im szansy na pytania. Podziękował za posiłek, a potem udał się do swojego pokoju.
-Czy to to o czym myślę? - zapytała na głos Jackie.
-Niby co takiego? - odezwał się Ginjō.
-Shiro nie śpi, nie je, jest ciągle zamyślony. Przecież to typowe objawy...
-Na pewno nie! - krzyknęła Riruka podnosząc się z siedzenia. Wiedziała co Jackie ma na myśli i nie zgadzała się z tym. Bo niby z jakiej racji Shiro miałby zakochać się tym rudzielcu? Nawet nie chciała o tym słyszeć.
-Riruka, uspokój się.
-Jestem spokojna. - odparła oschle, po czym poszła do swojego pokoju.
-Widzisz co zrobiłaś. - odezwał się Ginjō.
-Niczego nie zrobiłam. To wy macie problemy. - stwierdziła i odeszła od stołu.
-Też tak uważasz? - zapytał Tsukishimy.
-Muszę wracać do pracy. - oznajmił i udał się do swojego gabinetu.
-Na mnie nie licz. - powiedział Yukio gdy Kūgo spojrzał na niego. Potem wziął swoją konsolę i poszedł do pokoju. Przy stole zostali tylko on i Kutsuzawa.
-Powiedz mi... - zaczął chcąc wiedzieć co Giriko myśli o tej sytuacji.
-Zaraz otwieramy. - przerwał mu. Ginjō spojrzał na zegarek.
-Faktycznie. - stwierdził, po czym zaczął sprzątać stół.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz