czwartek, 20 czerwca 2013

Prawdziwe kłamstwo 9


Od kilkunastu minut patrzył na rysunek. Czuł, że zaraz przyklei się do niego. A wszystko przez to, że nie mógł zobaczyć Ichigo. Jedyne co mu zostało to patrzeć na swoje rysunki, ale to za mało. Chciał prawdziwego Ichigo. Teraz. Nagle zadzwonił telefon. Shirosaki momentalnie zerwał się z łóżka i podbiegł do biurka, po czym odebrał. Po usłyszeniu tych kilku słów natychmiast opuścił pokój. Biegiem zszedł na dół, jak błyskawica przeleciał przez bar, co wzbudziło zdziwienie jego przyjaciół, następnie wbiegł po schodach, otworzył drzwi i wypadł na zewnątrz.
-Co mu się stało? - spytał Ginjō zaraz po wyjściu albinosa.
-Pojdę sprawdzić. - oznajmiła Riruka, po czym wyszła z baru. Wchodząc po schodach rozmyślała co mogło się stać. Być może do Shiro przyszedł jakiś klient. Ale to było dziwne. Jej przyjaciel jeszcze nigdy się tak nie śpieszył gdy ktoś przyszedł w sprawie naprawy sprzętu elektronicznego. Dlatego była ciekawa co się stało. Jednak ta ciekawość szybko jej przeszła kiedy otworzyła drzwi na zewnątrz. Teraz wiedziała dlaczego Shiro tak bardzo się śpieszył. Powinna się tego domyślić. Spuściła głowę i zamknęła drzwi. Potem wróciła do baru.
-I co? - spytał Kūgo gdy tylko weszła do środka.
-Nic. - odparła, po czym udała się do swojego pokoju.
-A jej co się stało?
-To pewnie ten chłopak. - odezwał się Yukio kończąc kolejny poziom gry. Kiedy Shiro tak wybiegł od razu pomyślał, że Ichigo przyszedł.
-Wiedziałem. - powiedział stanowczo uderzając pięścią w bar. Ale musiał się przekonać osobiście. Podniósł się z krzesła jednak Jackie go zatrzymała. Po rozmowie z albinosem twierdziła, że Shiro ma prawo być z Ichigo jeśli tego chce. Postanowiła nie mieszać się w to. I nie zamierzała pozwolić mieszać się komukolwiek. A zwłaszcza Ginjō, który niczego dobrego by nie zdziałał.
-Dlaczego mnie zatrzymujesz? Przecież ten dzieciak...
-Nie mów tak jakby był jakimś terrorystą.
-Żebyś się nie zdziwiła. - ostrzegł ją.
-Posłuchaj. Rozmawiałam już z Shiro i... - urwała kiedy jej przyjaciel wszedł do baru. Jednak nie był sam. Zaraz za nim pojawił się jego obiekt westchnień.
-Co? - odezwał się widząc, że wszyscy się na nich patrzą.
-To ja powinienem o to zapytać. - powiedział Ginjō - Co on tu robi?
-Ichigo przyszedł do mnie.
-Po co?
-Przestań. - poprosiła Jackie. Shiro uśmiechnął się do Tristan. Był jej wdzięczny, że hamuje Kūgo. Sam nie miałby ochoty się z nim kłócić. Poza tym było coś ważniejszego niż dyskusje z przyjacielem. Spojrzał na Ichigo. Zaraz nastąpi moment, w którym wyzna mu swoje uczucia. Na samą myśl serce zabiło mu mocniej. Nie chciał czekać ani chwili dłużej. Wziął chłopaka za rękę i zaprowadził do swojego pokoju.

Otworzył drzwi i wszedł do środka. Chłopak zrobił to samo, po czym zamknął drzwi. Potem obaj usiedli na łóżku. Shirosaki cały czas patrzył na niego. Zastanawiał się czy zacząć rozmowę na temat uczuć, czy po prostu wprost powiedzieć, że go kocha. Jednak... Dlaczego właściwie się zastanawiał co powiedzieć? Przecież był już zdecydowany. No i nie chciał czekać. Tak samo jak jego uczucia.
-Co dzisiaj robiłeś? - odezwał się nagle Kurosaki całkowicie zbijając go z tropu.
-Ja...?
-Rysowałeś, tak? - spytał patrząc na szkicownik leżący obok.
-Tylko trochę. - przyznał. Nawet jeśli zaczynał coś rysować to zaraz jego myśli uciekały w stronę Ichigo i nie był wstanie skupić się na rysunku.
-Mogę zobaczyć?
-Jasne. - podał mu szkicownik. W trakcie gdy chłopak oglądał rysunki on zastanawiał się jak wyznać uczucia. Czuł, że musi się pospieszyć. Nie wiedział na ile chłopak przyszedł. - Ichigo... - zatrzymał jego rękę zanim ten zdążył przewrócić kartkę. Ichigo spojrzał na niego pytająco. - Chciałbym ci coś powiedzieć. - przyznał na co Kurosaki odłożył szkicownik. Po tonie Shiro wywnioskował, że to coś poważnego.
-O co chodzi? - spytał po dłuższej chwili ciszy - Nie chcesz się już ze mną widywać?
-Nie! - zaprzeczył chwytając go za ramiona. Jak Ichigo w ogóle mógł tak pomyśleć?
-Więc...?
-Ichigo, ja... - nagle ktoś zapukał do drzwi. Albinos spojrzał na nie. Kto miał takie fatalne wyczucie czasu? - Proszę. - powiedział w końcu. Do pomieszczenia weszła Jackie.
-Przepraszam, że przeszkadzam, ale przywieźli stół. - oznajmiła, po czym wyszła.
-Jaki stół? - spytał chłopak.
-Do snookera. - wyjaśnił spokojnie, chociaż był trochę zdenerwowany. Następnym razem nie poprosi Jackie, żeby natychmiast informowała go o pewnych sprawach. Przecież przed chwilą miał wyznać miłość Ichigo. Jak można było mu przeszkodzić?
-Snookera?
-To gra bilardowa, tylko że masz 15 czerwonych bil plus żółtą, zieloną, brązową, niebieską, różową, czarną oraz rozgrywającą białą. Wbijasz czerwone bile na przemian z innym kolorem. Ogólnie chodzi o to, żeby wyczyścić stół.
-Rozumiem, że umiesz w to grać. - stwierdził po wyjaśnieniu.
-Trochę. - przyznał, po czym wstał i wziął Ichigo za rękę. Chłopak wstał domyślając się, że albinos chce zobaczyć przywiezioną rzecz. Potem obaj wyszli z pokoju.

Zeszli na dół. W barze pojawiło się sporo osób. Większość siedziała przy barze delektując się trunkami, można też było zobaczyć osoby zmagające się z szafą grającą. Chyba znów się zepsuła. Ale niektórzy, w tym Ginjō, Riruka oraz Jackie oblegali stół do snookera.
-I jak? - spytał podchodząc z chłopakiem do przyjaciół.
-Teraz powinno być dobrze. - odparła gładząc sukno. Ostanie się starło i trzeba było wymienić. Wszyscy wspólnie postanowili zainwestować w to lepszej jakości, z nadzieją, że posłuży na dłużej.
-Ichigo. - chłopak spojrzał na albinosa - Zaczekaj chwilę. - puścił jego rękę i skierował się na górę.
-Ale... - zaczął chcą go zatrzymać. Wolał nie zostawać tutaj bez niego. Riruka i Ginjō dziwnie na niego patrzyli.
-Przestańcie. - rozkazała Tristan. Oboje odwrócili głowy. - Nie przejmuj się nimi. - powiedziała uspokajająco do nastolatka.
-Gdzie poszedł Hichigo?
-Po kamizelkę oraz kije. Pewnie znów chce wyzwać go na pojedynek.
-Kogo?
-Właściciela. - wskazała na sofę. Kurosaki spojrzał we wskazane miejsce. Na kanapie siedział mężczyzna z ciemnymi włosami. Miał na sobie białą koszulę oraz spodnie z szelkami. W ręku trzymał książkę. Widać było skupienie na lekturze.
-Wygląda na trudnego przeciwnika. - skomentował patrząc na niego pod kątem gry.
-I takim jest. - potwierdziła - Wiesz... Shiro wszystkich rozkłada na łopatki, ale jego nie może pokonać. - wyjaśniła przypominając sobie pojedynki stoczone przez tą dwójkę. Albinos zmagał się z Shūkurō od czasu gdy nauczył się w to grać. - Mógłbyś wyłożyć bile? - spytała podając mu pudełko. Chłopak zrobił to o co poprosiła. Resztą zajęła się Jackie. Z następnego pudełka wyciągnęła trójkąt i ustawiła czerwone bile. Potem ustawiła kolory w odpowiednich miejscach. Następnie złożyła krzyżak i włożyła go pod stół. Kiedy skończyła powiedziała Ginjō, żeby poszedł po rękawiczki. Kūgo od razu się zgodził. Zresztą i tak zrobiłby to bez napomnienie przyjaciółki. W końcu to on zawsze był sędzią. Poza tym jak zobaczył, że Shiro idzie na górę to domyślił się, że będzie chciał wyzwać Tsukishimę na pojedynek. - Idziesz czy nie? - spytała nagląco.
-Tak, tak. - odparł i udał się do swojego pokoju.
-O, Shiro. - zauważyła Riruka. Ichigo odwrócił się w jego stronę. Albinos trzymał w ręku dwa kije, plus miał na sobie czarną kamizelkę.
-Ichigo, mogę zagrać?
-Dlaczego pytasz mnie o zgodę? - zdziwił się Kurosaki.
-Właśnie. - wtrąciła się Riruka.
-Nie chcę żebyś myślał, że wolę grać niż spędzać czas z tobą.
-Wcale tak nie myślę. - wyjaśnił - Chętnie zobaczę jak grasz. - przyznał. Shiro się uśmiechnął. Ichigo odwzajemnił uśmiech. Riruka natomiast zrobiła kwaśną minę. Ta dwójka stała naprzeciw i wpatrywała się w siebie. Wyglądali jakby zapomnieli o reszcie świata. To ją wkurzyło. Postanowiła to przerwać.
-Shiro, Tsukishima. - powiedziała głośno. Albinos oderwał wzrok od chłopaka. Dokugamine zauważyła, że zrobił to jakby niechętnie. Jeszcze bardziej się wkurzyła.
-Nie wyobrażaj sobie za wiele. - powiedziała groźnie do Ichigo i skierowała się w stronę baru.
-Nie przejmuj się. - uspokoił go. Ichigo pokiwał głową. - Zaraz wracam. - powiedział i podszedł do sofy - Tsukishima. - właściciel spojrzał na niego.
-O co chodzi?
-Wyzywam cię na pojedynek.
-Znowu? Myślałem, że po ostatniej porażce... - nie dokończył ponieważ albinos machnął mu kijem przed twarzą.
-Czyżbyś się bał... Tsuki? - Shūkurō zamknął książkę.
-Dobrze wiesz, że nie lubię tego zdrobnienia. - przypomniał biorąc od niego kij, co znaczyło, że przyjmuje wyzwanie. Obaj podeszli do stołu. W tej samej chwili wrócił Ginjō w rękawiczkami oraz z czarną kamizelką. Tę podał właścicielowi. Tsukishima oparł kij o stół, zdjął szelki, po czym w włożył kamizelkę.
-Zaczynamy? - spytał Shiro.
-Nie sądzisz, że tak jest mało ciekawie?
-Co masz na myśli?
-Zagrajmy o coś. - zaproponował.
-O co?
-Jeśli wygram, będziesz naprawiał szafę grającą bez żadnego "ale".
-A jeśli ja wygram?
-Nie będziesz musiał jej naprawiać.
-Nie. Kupisz nową. - poprawił go.
-Niech będzie. - zgodził się - Ginjō...
-Dobra. - odezwał się Kūgo - Gracie do dziesięciu. Ten kto wygra sześć framemów zwycięża pojedynek. Kto zaczyna?
-Młodsi mają pierwszeństwo. - odezwał się Tskukishima.
-Starsi przodem. - zrewanżował mu się albinos. Nie lubił kiedy Shūkurō traktował go jak dziecko i jeszcze dawał mu forów.
-Niech zdecydują losy. - zaproponowała Jackie. Już przygotowała owe. - Krótszy zaczyna. - przeciwnicy wyciągnęli po patyczku.
-Mówiłem, że starsi przodem. - przypomniał wyciągając długi patyczek, co znaczyło, że Tsukishima zaczyna. Shūkurō nic nie odpowiedział tylko podszedł do stołu, aby rozpocząć grę.
-300 yenów, że wygra Tsukishima. - odezwał się ktoś przy barze.
-300, że Shiro. - powiedziała osoba obok, po czym wyłożyła pieniądze na stół. Riruka wiedziała co robić. W końcu to ona zajmowała się tutaj zakładami. Gdy tylko wyciągnęła specjalne pudełko zakłady posypały się jak grad. Kurosaki również wyjął portfel.
-Hichigo wygra. - powiedział wyciągając gotówkę.
-Nie musisz. - odezwał się albinos widząc co robi Ichigo.
-Ale chcę. - odparł dając pieniądze Jackie - Powodzenia. - uśmiechnął się ciepło do Shiro. Ten odwzajemnił uśmiech, po czym rozpoczą się pojedynek.

-Przepraszam. - powiedział odkładając kij - Przegrałem twoje pieniądze.
-Nic się nie stało. - uspokoił go.
-Ale przegrałem. - stwierdził zdejmując kamizelkę. Potem powiesił ją na krześle.
-Nie przejmuj się. - powiedział siadając na łóżku. Shiro usiadł obok. Myślał o grze. Chciał dobrze wypaść przy Ichigo, a tu taka porażka. Jedyne co miał na swoje usprawiedliwienie to to, że w trakcie gry myślał o tym czego nie powiedział chłopakowi. To go rozpraszało. Jednak teraz znów są sami. Znów miał szansę.
-Ichigo...
-Chcesz mi powiedzieć to, czego nie powiedziałeś wcześniej, tak? - Shiro się uśmiechnął. Chłopak był bystry.
-Tak. - przyznał.
-Słucham. - zachęcił go, jednak albinos wciąż milczał. Kurosaki zmarszczył brwi. Może Shirosaki źle się czuł? Postanowił to sprawdzić. W ramach tego przyłożył dłoń do jego czoła.
-Ichigo...? - zaczął zdziwiony.
-Sprawdzam czy masz gorączkę.
-Nie mam. - odparł z delikatnym uśmiechem. A nawet jeżeli to gdzie indziej. Wziął dłoń Ichigo i przyłożył sobie do klatki piersiowej. Nie był pewny czy chłopak będzie czuł z zewnątrz ale wewnątrz było gorąco. Zwłaszcza tam gdzie serce, które swoją drogą, tak szybko biło.
-Hichigo, co się dzieje? - zapytał gdy, mimo tego co zrobił albinos, wciąż milczał.
-Po prostu zastanawiam się jak to powiedzieć.
-Jak najprościej. - poradził. Shiro się uśmiechnął. Przecież to oczywiste. Wziął głęboki oddech, po czym spojrzał na chłopaka. Jednak jedno mu nie pasowało. Chciał wyznać swoje uczucia patrząc mu prosto w oczy a teraz były one nieco przysłonięte przez grzywkę. Wyciągnął rękę i delikatnie ją odgarnął. Potem jego dłoń znalazła się na policzku młodzieńca, który nagle ją zatrzymał, po czym obdarzył go tym samym spojrzeniem gdy pierwszy raz się spotkali. Coś poruszyło się w Shiro i przysunął się do niego, po czym dotknął jego warg swoimi ustami. Po chwili ten delikatny pocałunek zmienił się w głębszy. Shirosaki dotknął jego twarzy drugą dłonią, po czym pogłębił pocałunek. W pewnym momencie jego dłonie znalazły się na szyi chłopaka, potem na klatce piersiowej. Z każdym pocałunkiem zsuwały się coraz niżej aż w końcu dotarły do spodni. Shirosaki pogłębiając pocałunek zaczął masować jego krok.
-Hichigo... - Shiro zatrzymał dłoń. Dopiero teraz zorientował się co robi. - Hichigo...? - powiedział, kiedy albinos odsunął się od niego. - Dlaczego... przestałeś?
-Nie chcę cię stracić. - wyznał skruszony. Przecież miał wyznać Ichigo miłość, a nie dobierać się do niego.
-Stracić?
-Wiesz... Nasza znajomość... - zrobił pauzę - ...zaczęła się bardzo szybko. - nawiązał do wydarzenia, które miało miejsce gdy pierwszy raz się spotkali.
-Więc jednak żałujesz tego. - stwierdził odwracając głowę.
-To nie tak. - zaprzeczył kładąc mu dłonie na ramionach. Chłopak spojrzał na niego. - Ichigo... Od kiedy cię poznałem... dzieje się ze mną coś niesamowitego. - wyznał - Jesteś dla mnie bardzo ważny. Zależy mi na tobie i...
-Kocham cię. - przerwał mu.
-...co...? - wydukał. Przesłyszał się?
-Kocham cię. - powtórzył głośniej, po czym pocałował go. Na pewno trwałoby to dłużej gdyby ich obu nie doszły odgłosy rozmowy.
-Kūgo, mówię żebyś tam nie szedł.
-Ale Shiro jest mi potrzebny. - wyjaśnił, po czym zapukał, a następnie otworzył dwrzi i wszedł do środka. Zobaczył przyjaciela i jego obiekt westchnień siedzących na łóżku. - Shiro, mam sprawę do ciebie. Mógłbyś przyjść na dół? - zapytał licząc na natychmiastową reakcję, jednak takiej nie otrzymał. Właściwie to albinos wyglądał na jakiegoś... zszokowanego.
-Idź. - powiedział nagle Kurosaki.
-Ale... - wydukał zdezorientowany. O ile mu się to nie śniło Ichigo przed chwilą powiedział, że go kocha. Nie mógł teraz tak po prostu wyjść.
-Idź. - powtórzył wstając.
-Ichigo...
-Zobaczymy się później. Zadzwonię. - zapewnił, po czym opuścił pomieszczenie. Shirosaki patrzył w osłupieniu na chłopaka aż ten nie zniknął mu z oczu. Dopiero wtedy się ocknął. Natychmiast zerwał się i wybiegł z pokoju. Popędził na dół. Tu nie było nastolatka. Dlatego wybiegł z baru. Rozejrzał się jednak po Kurosakim ani śladu.
-Shiro? - zaczął Ginjō pojawiając przy nim. Taka reakcja przyjaciela go zmartwiła, więc poszedł za nim. - Coś się stało?
-Wiele. - przyznał. Teraz był najszczęśliwszy na świecie.

-Shiro, słuchasz mnie? - spytał kiedy ze strony przyjaciela nie było żadnej reakcji.
-...tak, tak. - przytaknął teraz już patrząc na niego - To o co chodzi? - Ginjō zmarszczył brwi. Przecież przed chwilą to wyjaśniał.
-To przez niego, tak?
-Co? - spytał wiedząc o kogo chodzi.
-Od kiedy się pojawił...
-Nie chcę o tym rozmawiać. - powiedział stanowczo. Na pewno nie zamierzał się kłócić z Kūgo. Tym bardziej jeśli chodzi o Ichigo.
-Shiro, posłuchaj, on...
-Nie. - przerwał mu stanowczo. Nie zamierzał słuchać durnych wymysłów na temat Ichigo. Te i tak nie miały żadnego poparcia. - To wszystko? - spytał zmieniając temat.
-Tak. - przyznał niechętnie. Co prawda chciał sam na sam porozmawiać z Shiro o jego zainteresowaniu, a teraz był odpowiedni moment. Ale najwyraźniej albinos nie chciał o tym rozmawiać.
-Projekt skończę na jutro. - oznajmił, chociaż nie wiedział czy będzie mógł się skupić. Cały czas słyszał te dwa słowa wypowiedziane przez Ichigo. Tak bardzo chciał to samo powiedzieć chłopakowi. Kiedy znów się spotkają na pewno to zrobi. Gdy przyjaciel udał się do pokoju Kūgo włożył wszystkie papiery do pudełka i postawił je obok sofy. Potem spojrzał na drzwi gabinetu Tsukishimy. Najwyższy czas na pogawędkę z właścicielem.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo niespodziewane, prawda? Kto tu komu miał wyznawać miłość? XD 

Ok. W najbliższym czasie możecie spodziewać się "prawdziwego kłamstwa". Będzie ono dopóki nie skończą mi się części. Potem wrócimy do "opętanego", a w między czasie pojawi się "Pan i Władca" . Nie mogę doczekać XD

PS: Wolicie białą czy czarną katanę? Pytam, bo nie mogę się zdecydować której użyć w pewnym momencie w "Panu i Władcy".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz