czwartek, 20 czerwca 2013
Prawdziwe kłamstwo 11
-Zadzwoń do mnie. - powiedział patrząc na ekran telefonu. Od czasu gdy Ichigo wyznał mu miłość nie odezwał się. Zastanawiał się dlaczego. Czyżby był skrępowany tym wyznaniem? A może po prostu tak mu się powiedziało i teraz nie wie jak to sprostować. Kiedy o tym pomyślał aż przechodziły go ciarki. Nie chciał, żeby to co powiedział Kurosaki okazało się nieprawdą. Chciał, żeby Ichigo go kochał. Tak jak on go. Pragnął jak najszybciej wyznać mu swoje uczucia. Już nie mógł wytrzymać. To uczucie wręcz wypełniało go i miał ochotę krzyczeć jak bardzo go kocha. Czuł, że zaraz oszaleje. Pragnął zobaczyć Ichigo. Teraz. - No zadzwoń. - powiedział błagalnie.
-Przecież dzwonię. - powiedział Ginjō dosiadając się do przyjaciela.
-Bardzo śmieszne. - stwierdził sarkastycznie widząc jak Kūgo chowa lelefon do kieszeni.
-A tak w ogóle to na czyj telefon czekasz?
-Myślisz, że ci powiem?
-Więc chodzi o tego rudzielca...
-Nie nazywaj tak Ichigo. - powiedział groźnie. Nie lubił gdy ktoś się czepiał jego obiektu westchnień.
-Powinieneś go zostawić, wiesz? - poradził.
-Niby dlaczego?
-Bo ten dzieciak coś kombinuje.
-Niby co?
-Wkrótce się dowiemy. - powiedział pewnie. Coś mu mówiło, że już niedługo cała prawda wyjdzie na jaw. Dlatego chciał ochronić przyjaciela przed cierpieniem. - Shiro, posłuchaj mnie...
-Nie.
-Co...?
-Nie będę cię słuchał.
-Bo mam rację?
-Nie masz jej. A Ichigo nic nie kombinuje.
-Ale t-shirty z 15 to nosi.
-Co za zbieg okoliczności. Ja też. - odwróciła się plecami do niego. Ginjō zobaczył na czarnej koszulce wielką białą 15.
-Widzę, że się przygotowałeś.
-Oczywiście. - stwierdził z satysfakcją. Wiedział, że prędzej czy później ktoś nawiąże do tego, więc postanowił być na to gotowy.
-Nie przekonam cię, prawda? - spytał powracając do tematu.
-Nie ma szans. - powiedział dobitnie, tak żeby Kūgo w końcu zrozumiał, że cokolwiek powie to i tak nie zadziała. Miał coś jeszcze dodać od siebie, ale zadzwonił jego telefon. Odebrał. Po usłyszeniu głosu w słuchawce natychmiast podbiegnął do drzwi i otworzył je. Przed sobą ujrzał Ichigo. Jego serce się rozradowało. Momentalnie wyciągnął ręce i objął chłopaka. Ginjō zmarszczył brwi. Pierwszy raz widzi, żeby albinos tak się zachowywał. To było bardzo niepokojące. Ale jeszcze bardziej niepokojące było to, że przytula kogoś, kto definitywnie ma coś na sumieniu. Spojrzał na zegarek. Ile minut już tak stali?
-Nie lubię yaoi, wiecie? - powiedział na co Shiro puścił Ichigo.
-Głupek. - stwierdził albinos.
-Co proszę? - spytał Kūgo wiedząc, że to odnosiło się do niego. Shiro nic nie odpowiedział tylko wziął chłopaka za rękę i skierował się w stronę schodów, na których nagle znalazła się Dokugamine. Od razu zmierzyła wzrokiem Kurosakiego od dołu do góry.
-Co on tu robi? - zapytała spokojnie, chociaż nie ukrywała niezadowolenia. Szczerze mówiąc myślała, że skoro chłopak tak długo nie przychodził to Shiro dał sobie z nim spokój. Ale najwyraźniej tak nie było.
-Ichigo przyszedł do mnie. - wyjaśnił przy okazji dając jej do zrozumienia, żeby zwolniła przejście.
-Po co? - albinos zmarszczył brwi. Nie podobało mu się to. Riruka była dość kłótliwa, a wydawało mu się, że to właśnie jest początek kłótni.
-Przyszedłem, żeby zobaczyć się z Hichigo. - odezwał się Ichigo.
-Nie pytałam ciebie. - odparła oschle - I dlaczego w ogóle czepiłeś się Shiro, co? - spytała z wyrzutem, jednak nie dała chłopakowi szansy odpowiedzieć - To już nie było innych gości, których mogłeś sobie wziaźć za cel? Dlaczego to akurat musiał być Shiro? Myślisz, że co? Że Shiro jest taki naiwny i będzie robił to co zechcesz?
-Riruka, przestań. - poprosił albinos. Co to w ogóle za oskarżenia???
-Dlaczego? Przecież to nie ja się do ciebie kleję jak jakaś lafirynda. - powiedziała dosadnie. Ginjō spojrzał zszokowany na dziewczynę. Nawet jeśli znał Rirukę od małego i powszechnie było wiadomo, że mówiła to co myśli, nie spodziewał się takiego tekstu. Dokugamine musi być naprawdę wkurzona. Ale nie dziwił się jej. Jego też to wkurzało.
-Hichigo, pójdę już. - odezwał się nagle Kurosaki, po czym szybko wyszedł.
-Ichigo! - natychmiast pobiegł za nim, jednak gdy wyszedł na zewnątrz nigdzie nie było chłopaka. Shiro zacisnął pięści. Nie powinien był dyskutować z Riruką. Zdołowany i zdenerowany wrócił do baru. Kiedy dziewczyna go zobaczyła natychmiast do niego podbiegła. Wiedziała, że to co powiedziała zdenerwowało przyjaciela i teraz jest na nią zły.
-Shiro. - albinos nie zareagował - Shiro. - zatrzymała go chwytając za rękę.
-Przestań do cholery! - krzyknął wyrywając się z uścisku, po czym obdarzył ją gniewnym spojrzeniem. Riruka odsunęła się od niego. Przestraszyła się jego oczu.
-Shiro... - powiedziała do siebie widząc jak albinos znika na schodach.
Wszedł do swojego pokoju. Oczywiście nie omieszkał trzasnąć drzwiami. Chciał tym dać do zrozumienia, że jest wkurzony i czyja to wina. Jeżeli przez to co się stało Ichigo już nie będzie chciał się z nim widywać wolał nawet nie myśleć co zrobi.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Oj, chyba Shiro i Ichigo nie będą razem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz