czwartek, 20 czerwca 2013

Prawdziwe kłamstwo 12


Siedział zdołowany na łóżku i wpatrywał się w wyświetlacz telefonu. Od kilku dni czekał na telefon od Ichigo, ale ten nie dzwonił. To naprawdę go martwiło, bo zawsze gdy się rozstawali mówił, że jeszcze się zobaczą lub że zadzwoni, a ostatnim razem nic o tym nie wspomniał. Zaczynał się bać, że już nigdy tego nie zrobi i że zerwie z nim jakiekolwiek kontakty. A przcież nie powiedział mu czegoś ważnego. Nie mógł znieść tej myśli. Musiał zobaczyć Ichigo. Zacisnął komórkę w dłoni, po czym wybrał numer do chłopaka i zrealizował połączenie. W myślach powtarzał, żeby Ichigo odebrał, ale to nic nie dało. Czekał tyle, że włączyła się poczta głosowa. Podejmował jeszcze kilka prób, ale za każdym razem było tak samo. Czy to znaczy, że Ichigo nie chce z nim rozmawiać? Chyba nic dziwnego. Nawet go nie bronił po tekście Riruki. Chciał to zrobić, ale chłopak nie dał mu szansy szybko wychodząc. A teraz? Nie mógł nawet tego naprawić. Westchnął zrezygnowany. Czyżby mieli już nigdy się nie zobaczyć? Chwilę siedział dołując się jeszcze bardziej, aż w końcu odłożył telefon i wstał z łóżka. Postanowił zajeść smutek. Podszedł do swojej szafki ze słodyczmi, otworzył ją, po czym wyciągnął odpowiednią ilość. Potem wstał i sięgnął do szafki po sok. Wyjął karton, jednak po ciężarze poznał, że był pusty. Musiał przynieść sobie nowy. Odłożył słodycze na łóżko i wyszedł z pokoju.

Zszedł na dół. W barze było zastanawiająco pusto. Zwykle bywał tutaj Giriko i wycierał szklanki lub układał butelki na półkę, ale jego też gdzieś wcięło. Zdawało się że wszyscy gdzieś wyszli. Pomijajac to, wszedł za bar i udał się do kuchni. Gdy wszedł do pomieszczenia od razu się zatrzymał. Przy stole siedziała Riruka - sprawczyni przykrości Ichigo. Shiro otworzył usta, żeby to powiedzieć, ale zrezygnował. Nie chciał się z nią kłócić. Nawet jeśli był na nią wkurzony. Bo był. Starając się nie przeszkadzać dziewczynie w majstrowaniu przy swoim domku dla lalek cicho podszedł do lodówki. Otworzył ją i sięgnął po sok.
-Jesteś na mnie zły? - usłyszał gdy wziął do ręki karton. Chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią i czy w ogóle odpowiedzieć.
-Jestem wściekły. - przyznał zamykając lodówkę. Oczywiście to nie odnosiło się tylko do Riruki. Był zdenerwowany również na Ginjō.
-Ale... To nie była moja wina. - Shiro odwrócił się w jej stronę.
-Twierdzisz, że to co powiedziałaś nie było twoją winą, tak? To czyją?
-Jego.
-Obwiniasz za to Ichigo? - zapytał z niedowierzaniem.
-Gdyby nie on...!
-Nie obchodzi mnie to. - powiedział stanowczo, po czym skierował się w stronę wyjścia. Nie zamierzał się kłócić.
-Shiro, posłuchaj! - pobiegła za nim - Shiro! - powtórzyła gdy oboje znaleźli się w barze. - Shiro! - albinos zatrzymał się - Shiro... - zaczęła z zapałem. To znaczyło, że jej przyjaciel chciał jej wysłuchać.
-Dlaczego się nie odczepisz? - powiedział stojąc do niej tyłem. Dziewczyna całkowicie zamilkła. - To twoja wina, że Ichigo nie chce ze mną gadać. - odwrócił się do niej - Gdybyś nie była taka... - urwał z powodu delikatnego uderzenia w głowę. Odkrecił się żeby zobaczyć co było tego przyczyną. Zobaczył Tsukishimę trzymającego w ręku książkę.
-Nie powiniście się kłócić. - stwierdził zabierając ją z głowy albinosa. Być może nie powinien tego robić, ale nie chciał, żeby Shirosaki powiedział coś przykrego Riruce. Nawet jeśli byłoby to powiedziane pod wpływem emocji. Shiro tylko usmiechnął się wymuszenie, po czym poszedł do pokoju.
-Nie zapytasz o co poszło? - spytała Dokugamine.
-Narazie nie. - dziewczyna zrobiła obrażoną minę. Pomyślała, że jakkby powiedziała mu wszystko wtedy Shūkurō porozmawiałby z Shiro. Ale Tsukishima wydawał się być mało przejęty całą sytuacją. - Mam dużo pracy. - oznajmił widząc, że Riruka chce zacząć temat. Dokugamine zamilkła. Jeśli chodzi o pracę z właścicielem nie ma dyskusji.
-Jak chcesz. - burknęła i wyszła z baru.
-Ta dzisiejsza młodzież... - westchnął.
-Riruka ma rację. - stwierdził Ginjō, który chwilę temu pojawił się w barze.
-Dalej upierasz się przy swoim?
-A czy przypadkiem nie miałeś "dużo pracy"? - zapytał siadając na kanapie. Skoro właściciel był taki zajęty to dlaczego nawiązał dialog?
-Dziekuję za przypomnienie.
-Nie ma za co.
-To już pójdę.
-Tak. - przytaknął, na co właściciel udał się do gabinetu. Kiedy zniknął za drzwiami Ginjō się uśmiechnął. Najwyraźniej Tsukishima wcale nie był taki obojętny na tę sprawę. A to może znaczyć, że wkrótce zacznie działać.

Wszedł do pokoju, zamknął drzwi, po czym zrezygnowany oparł się o nie. Wciąż myślał o Ichigo. Bał się, że chłopak już nie będzie chciał się z nim widywać. Kiedy o tym pomyślał czuł smutek, lęk i gniew. Nawet nie zdążył powiedzieć tego co czuje. A teraz? Czy zanim to zrobi wszystko się skończy? Czy Ichigo nie będzie chciał z nim być i z nim zerwie? Tutaj się zatrzymał. Przecież on i Kurosaki... nie byli razem. Zacisnął dłoń na kartonie. Nie dość, że nie wyznał chłopakowi swoich uczuć to nawet nie zapytał czy nastolatek chce z nim być. Czyli wychodzi na to, że Ichigo nie jest do niczego zobowiązany, a co za tym idzie wcale nie musi chcieć się z nim widywać. Ale przecież powiedział, że go kocha. Czyżby to wszystko było snem? Snem, który zamieni się w koszmar? Spuścił głowę. Było mu tak... smutno. Przypomniał sobie kilka rzeczy. Zawsze myślał, że po tym wszystkim co przeszedł nie będzie wstanie czuć miłości. Ale odkąd poznał Ichigo to przestało mieć znaczenie. Przy nim czuł się jak... nowonarodzony. Po prostu... zakochał się w nim. Uśmiechnął się do siebie. Zamiast mówić to w swoich myślach powinien powiedzieć to Ichigo. Nie było innej opcji. Kiedy następnym razem spotka się z chłopakiem na pewno wyzna mu swoje uczucia. Z takim postanowieniem usiadł na łóżku. Otworzył opakowanie i napełnił szklankę, po czym odstawił karton na szafkę. Nagle zadzwonił telefon. Natychmiast odebrał. Gdy usłyszał ten głos momentalnie zerwał się z łóżka i wybiegł z pokoju. Szybko zbiegł na dół, po czym opuścił bar. Wbiegł po schodach na górę i wypadł na zawnątrz. Z ekscytacji nie zamknął drzwi. Wiedział o tym ale nia miał czasu się martwić. Nie teraz, gdy jego ukochany na niego czeka. Chciał jak najszybciej go zobaczyć. W tym celu przyśpieszył. Biegł tak szybko, że chwilami brakowało mu tchu. Jednak nie zamierzał się zatrzymywać. Za bardzo chciał zobaczyć Ichigo. W końcu jego życzenie się spełniło. Dotarł do celu.
-Ichigo... - powiedział starając się normalnie oddychać.
-Nie musiałeś się tak śpieszyć. - oznajmił domyślając się po zachowaniu Shiro, że ten biegł.
-Nie mogłem czekać. - przyznał. Zarówno on jak i jego uczucia - Muszę ci to powiedzieć.
-A mogę ja pierwszy? - Shiro spojrzał na niego pytająco. To zbiło go z tropu, ale zgodził się.
-O co chodzi?
-O nas. - Shirosakiemu serce zabiło szybciej ze strachu. Ichigo powiedział to tak poważnym tonem jakby chciał odejść.
-To znaczy...? - zaczął ostrożnie. Czyżby za chwilę miał usłyszeć, że to koniec? Jego myśli coraz bardziej skłaniały się ku temu zwłaszcza, że chłopak cały czas milczał. - Ichigo, nie odchodź. - powiedział nagle - Wiem, że to co powiedziała Riruka było podłe, ale...
-Nie chodzi o to co powiedziała. - zaprzeczył - Zresztą... twoi przyjaciele nie przepadają za mną.
-Nic o tobie nie wiedzą. I nawet nie starają się dowiedzieć. No i wymyślają niestowrzone rzeczy. Ale ja ich nie słucham, więc ty też nie powinieneś. Poza tym... nie pozwolę, żeby ktokolwiek źle o tobie mówił. Nawet jeśli są to moi przyjaciele.
-Jesteś pewnien? W końcu... Zrobiliśmy coś, co...
-Nie żałuję tego. - przerwał mu stanowczo. Zupełnie nie rozumiał dlaczego do tej pory miał wątpliwości. - Nie żałuję tego co się wtedy między nami wydarzyło. Chciałem tego. I nie ważne ile razy powtarzałbym ten moment zawsze wybrałbym tak samo i... nie wypuściłbym cię. - przyznał. Wtedy... gdy jeszcze miał szansę się wycofać podjął decyzję. Już wtedy wybrał bycie z Ichigo. - Ichigo, zakochałem się w tobie. - wyznał. Czuł się niesamowicie. Wreszcie jego uczucia dotarły do chłopaka. - Ichigo...? - zaczął gdy nastolatek wciąż milczał. Kurosaki wyglądał na... zaskczonego. - Ichigo, nic... nie powiesz?
-Przepraszam. Zaskoczyłeś mnie. Powiedziałeś to tak nagle... Ja... nie sądziłem, że się we mnie zakochasz. - powiedział spuszczając wzrok. Shirosaki poczuł kłucie w sercu. Dlaczego to zabrzmiało tak jakby jego wyznanie sprawiło Ichigo ból? Jakby chłopak wcale nie chciał, żeby się w nim zakochał.
-Ichigo, co się stało? - zapytał podchodząc bliżej. Może nastolatek zachowuje się tak przez odległość między nimi? Kurosaki spojrzał na niego.
-Chcę tylko wiedzieć czy jesteś tego pewny i czy... - nie dokończył z powodu ust albinosa, które wpiły się w jego.
-Jestem pewny. - powiedział gdy odsunął się od Ichigo - Kocham cię. - na to chłopak oparł głowę o jego bark. - Ichigo? - spytał widząc, że coś się stało.
-Ja... Nie wiem co powiedzieć. - przyznał.
-Może... że też mnie kochasz? - zasugerował nie starając się nawet ukryć, że bardzo chciałby to usłyszeć.
-Kocham cię.
-Ja ciebie też kocham. - powiedział obejmując go - Najbardziej na świecie. - Kurosaki odwzajemnił uścisk. - Ichigo? - zaczął uświadamiając coś sobie.
-Hmm?
-Nie jesteś na mnie zły?
-Dlaczego miałbym być?
-Wyznałem ci miłość na przystanku autobusowym. - zauważył. Kurosaki odkręcił głowę. Rzeczywiście, byli na przystanku.
-To będzie pamiętne miejsce. - stwierdził z przekonaniem.
-Kocham cię. - powiedział nagle przyciskając go mocniej do siebie.
-Przystanek autobusowy. - przypomniał nastolatek.
-Nic na to nie poradzę. - stwierdził wiedząc, że to nie najlepsze miejsce na wyznanie miłosne. Ale z drugiej strony... Czy miejsce jest ważne? Jego rozważanie przerwało uczucie ściąganych spodni. Zdezorientowany spojrzał na źródło tego uczucia. Zobaczył jak jakieś dziecko ciągnie go za spodnie.
-Czy pan się źle czuje? - zapytał chłopczyk.
-Nie, a dlaczego pytasz?
-Bo mama powiedziała, że jak ktoś tak wygląda to mam wezwać karetkę.
-Nic mi nie jest. - odparł łagodnie wiedząc co dziecko ma na myśli. Pewnie chodzi o to, że był bardzo blady. Zresztą już nie raz był w podobnej sytuacji, więc to nie sprwiło mu żadnej przykrości. W czasie gdy albinos prowadził konwersację z dzieckiem Ichigo wziął plecak z ławki, po czym wyjął z niej paczkę cukierków. Otworzył ją i podeszedł do chłopczyka. Dziecko uważnie zmierzyło go wzrokiem.
-Mama powiedziała, że mam nie brać niczego od obcych.
-Kurosaki Ichigo. - przedstawił się.
-Ginitsukadatanomaki Kai. Teraz już nie jesteśmy obcy. - Shiro i Kurosaki przytaknęliby mu, ale byli zdziwieni tym długim nazwiskiem no i tym, że małe dziecko je zapamiętało.
-Weź ile chcesz. - chłopaczyk wziął garść słodyczy.
-Dlaczego masz takie włosy? - zapytał rozpakowując cukierka.
-Z takimi się urodziłem.
-Ja też. Ale mama powiedziała, że mam po niej takie włosy. A ile masz lat?
-16.
-Ja mam 7. Czy jak dorosnę będę tak duży jak ty?
-Nie wiem. Musisz poczekać i zobaczyć. - odparł spokojnie. Widać, że dziecko było bardzo ciekawe świata i otoczenia. Shiro obserwował to wszystko i w pewnym momencie odkaszlnął dając Ichigo do zrozumienia, żeby to nim powinien się interesować. Kurosaki odwrócił się do niego. - Chcesz? - spytał pokazując mu opakowanie. Shiro złapał go za rękę i pociągnął w górę, a potem przycisnął do siebie. - Hichigo, tu jest dziecko. - przypomniał mu. Nie chciał nikogo gorszyć, a tym bardziej małego dziecka, które najwyraźniej jeszcze nie rozumiało co znaczy gdy dwaj mężczyźni się przytulają. (lol, przecież to jeszcze niczego nie oznacza XD)
-Przepraszam, ale mama powiedziała, że nie mogę za długo być na dworze. Muszę już iść. - ukłonił się, a potem odszedł.
-Wreszcie. - westchnął Shiro.
-Co? Nie lubisz dzieci?
-Lubię, ale nie kiedy odciągają twoją uwagę.
-Tylko rozmawialiśmy.
-Kocham cię. - powiedział nagle, po czym go pocałował. Pocałunek trwał długo i gdyby nie autobus, który zatrzymał się na przystanku pewnie trwałby jeszcze dłużej. Shiro wziął chłopaka za rękę i obaj odeszli.
-Gdzie idziemy?
-Do baru. Chcę im powiedzieć. - Kurosaki się zatrzymał, a w konsekwencji również albinos, który odwrócił się w jego stronę.
-Jesteś pewien? Oni...
-Zrozumieją. A jak nie, to trudno. - stwierdził obojętnie. Nie ważne co mówili jego przyjaciele i tak zamierzał być z Ichigo. Tu się zatrzymał. To było ważne. Musiał zapytać. - Ichigo, chcesz ze mną być?
-Tak. - Shiro był pozytywnie zaskoczony. Nie spodziewał się takiej natychmiastowej odpowiedzi. Ale skoro Kurosaki go kochał, bo kochał - przecież sam tak powiedział - to niby dlaczego miałby się zastanawiać? No i był wdzięczny chłopakowi za szybką decyzję. Ichigo oszczędził mu tych chwil wątpliwości co do ich związku. No i teraz zostało już tylko oznajmienie tego jego przyjaciołom.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Shiro i Ichigo są razem . Pytanie co na to Ginjō i spółka?

To opowiadanie miało być przez 2 tygodnie, bo miałam 2 części, ale w przypływie mega weny napisałam kolejne 3 długie rozdziały, więc to opowiadanie będzie przez cały marzec. W kwietniu dodam coś innego, tj. "Pana i Władcę" albo "Opętanego".

Poruszę jeszcze pewną kwestnię. Niektórzy czytelnicy prosili mnie o informowanie o notkach, jednakże jest z tym mały problem, bo ja rzadko używam gg, a to nowe co zrobili jest fatalne i zamula komputer. Stare natomiast nie obsuguje nowych numerów i jest problem z komunikacją. Dlatego jeśli miałabym Was informować to poprosiłambym adres bloga(jeśli macie) lub maila albo coś innego na co można przesłać wiadomość np. numer telefonu komórkowego XD Ale pamiętajcie, że notki pojawiają się w każdą niedzielę o 15 (czasami może pojawić się coś w piątek)

PS: bezyaoiowość mojego bloga mnie poraża XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz