czwartek, 20 czerwca 2013

Prawdziwe kłamstwo 13


Wybaczcie spóźnienie, ale nie miałam możliwości odpalenia komputera i myślałam, że dzisiaj już go nie włączę, jednak zadziałałam i włączyłam. A wszystko po to abyście mogli dowiedzieć się co będzie gdy Shiro powie wszystkim, że jest z Ichigo.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

-Cześć wszystkim. - przywitał się wchodząc do baru. Ginjō i Riruka odwrócili się chcą wiedzieć skąd ten radosny ton Shiro. Ale miny im zrzedły gdy zobaczyli Ichigo. W dodatku od razu zauważyli, że przyjaciel trzyma chłopaka za rękę. To było niepokojące. - Jesteście tu wszyscy? - zapytał chcąc wiedzieć czy nikogo nie będzie brakowało przy tej wzniosłej chwili.
-Jackie i Kutsuzawa są w kuchni, Yukio w swoim pokoju, a Tsukishima siedzi u siebie. Shiro puścił dłoń Ichigo i poszedł do właściciela. Zapukał, po czym otworzył drzwi. - Mógłbyś na chwilę przyjść? Chcę wam coś powiedzieć. - Shūkurō wstał od biurka i wyszedł z gabinetu. Potem Shiro poszedł zawołać resztę.
-To tobą zainteresował się Shirosaki, tak? - spytał podchodząc do Ichigo.
-Jak widać.
-Ile masz lat?
-16.
-Pozwól, że cię obejrzę. - powiedział nagle, po czym objął jego twarz. Przekręcił jego głowę w bok, potem w przeciwny, następnie odchylił do tyłu. Po chwili głowa chłopaka wróciła na miejsce. Tsukishima postanowił sprawdzić jeszcze jedną rzecz. - Powiedz "aaa".
-Na pewno nie! - powiedział stanowczo wchodząc między nich. Potem odsunął Tskukishimę od Ichigo. - Co ty robisz? - zapytał zszokowany. Tylko na moment zostawił Ichigo i poszedł po przyjaciół a jak wyszedł to co zastał? Tsukishimę obejmującego twarz Ichigo. Myślał, że eksploduje.
-Podziwiałem tylko urodę twojego obiektu zainteresowania.
-Właśnie, mojego. - podkreślił dobitnie i potem dla ścisłości dodał - Żeby nikt nie ważył mi się startować do Ichigo, jasne? - wszyscy milczeli, co albinos potraktował jako zgodę.
-To o co chodzi? - zaczął Ginjō nawiązując do tego co miał zrobić ich przyjaciel. Shirosaki zacisnął dłoń Ichigo, wziął głęboki wdech, po czym rzekł:
-Zakochałem się w Ichigo.
-No to koniec... - westchnął Kūgo tak jakby przegrał wojnę. Tristan, stojąca obok, trzepnęła go po głowie. Jak można było tak zareagować? Ginjō powinien chociaż udawać, że się cieszy.
-Gratuluję wejścia na nowy poziom. - odezwał się Yukio. Potem usiadł na kanapie i wrócił do swojej gry.
-Ja też wam gratuluję. - powiedziała Tristan - Wszyscy się cieszymy.
-Mów za siebie. - powiedział Ginjō. Riruka w duchu się z nim zgodziła. Też chciałaby wyrazić swój protest, ale ostatecznie nie zrobiła tego. Nie chciała żeby Shiro się na nią gniewał.
-Uczcijmy to. - zaproponował Giriko stawiając na ladzie kieliszki do szampana.
-Nie ma czego swiętować. - oznajmił Kūgo a potem spojrzał na albinosa - I co do cholery ma znaczyć, że się w nim...? - nie dokończył ponieważ Tsukishima zakrył mu usta dłonią.
-Nie należy. - stwierdził dając mu do zrozumienia, że nie powinien nic mówić.
-Skoro już wiecie to my idziemy. - zakomunikował Shiro.
-To nie będziemy świętować? - zapytała Jackie. W końcu Giriko już nalał szampana do kieliszków.
-Przepraszam, ale z Ichigo mamy inne plany. - wyjaśnił, po czym obaj udali się na górę. Tsukishima stwierdzając, że Kūgo już nie ma po co wygłaszać swoich uwag zabrał dłoń z jego ust. Potem wziął jeden kieliszek i poszedł do swojego gabinetu. Zdenerwowany Ginjō chwycił kieliszek i szybko wypił. Potem powtórzył czynność. Musiał zapić złość. Riruka podzielała jego uczucie i chciała zrobić to samo, ale gdy miała wziąźć kieliszek przyjaciel ją wyprzedził. Zdenerwowana mruknęła coś pod nosem a potem poszła do swojego pokoju. Yukio też udał się na górę, Jackie do kuchni, a Giriko zaczął sprzątać bar.
-Nie tak szybko. - powiedział Kūgo gdy barman chciał zabrać butelkę - Daj to.
-Sądzę, że wystarczająco wypiłeś.
-Daj. - rozkazał, po czym szybko wyrwał mu ją z ręki i od razu się napił. Potem spojrzał na drzwi gabinetu właściciela, powoli wstał i poszedł do niego.

-To twoja wina. - powiedział gdy tylko wszedł do środka. Tsukishima podniósł głowę.
-Co takiego?
-Shiro powiedział, że go kocha.
-Słyszałem.
-I nie zamerzasz nic z tym zrobić? - zpytał z pretensją.
-Zamierzam to uszanować.
-To nie jest śmieszne. - powiedział zdenerwowany. Nie takiej odpowiedzi oczekiwał.
-Mimo to, powinieneś zrobić to samo.
-Nie, dopóki nie porozmawiasz z Shiro.
-Dlaczego miałbym z nim rozmawiać?
-Bo tylko ty możesz jakoś na niego wpłynąć.
-Nie zamierzam przekonywać go do rozstania z Ichigo. Shirosaki ma prawo się z nim spotykać. Poza tym sam powiedział, że go kocha.
-Tylko tak mu się wydaje. Ten dzieciak po prostu zawrócił mu w głowie. To wszystko.
-Nie sądzę, żeby tak było. Shirosaki nie jest typem osoby, która mówiłaby, że kogoś kocha gdyby tak nie było.
-Nieważne. Po prostu z nim pogadaj.
-Nie wydaje mi się, żeby to było konieczne.
-Tsukishima, chociaż raz zrób to o co cię proszę. - powiedział dobitnie patrząc mu prosto w oczy. Shūkurō odwdzięczył się tym samym. Sądząc po zachowaniu przyjaciela naprawdę zależało mu na jego rozmowie z albinosem.
-Dobrze, porozmawiam z nim. - zgodził się - A jeśli to nic nie da? - zapytał biorąc pod uwagę taką ewentualność i skłaniał się ku niej. Zachowanie albinosa definitywnie na to wskazywało.
-Wtedy... Kto wie... - nie dając przyjacielowi szasny na jakąkolwiek reakcję, opuścił gabinet.

-Wszystko w porządku? - zapytał widząc minę Ichigo.
-Tak, a co?
-Wyglądasz na zmartwionego. Chodzi o to, że im powiedziałem?
-Nie.
-Więc o co?
-O cukierki. - wyciągnął otwartą paczkę z plecaka - Miały być dla ciebie.
-Naprawdę? - ucieszył się.
-Ale Ginitsuka... - urwał. Nie pamiętał jak to szło. - ...Kai... - poprawił się - Zjadł prawie wszystkie...
-Nie szkodzi. - powiedział łagodnie sięgając do paczki.
-Następnym razem przyniosę więcej. - zapewnił i też wziął jednego.
-Nie musisz, ale chętnie przyjmę słodkości.
-Próbowałeś go wymyślić, tak? - spytał zauważając szkice mangi leżące obok.
-Tak. - potwierdził z zawiedzeniem w głosie - Nie ważne jak bardzo się staram nie potrafię sobie go zwizualizować.
-Więc może zostaw tak? - zaproponował mając pewien pomysł. Shirosaki spojrzał na niego pytająco. - Niech twój bohater będzie niewidzialny.
-Niewidzialny?
-Tak. Wtedy każdy z czytelników będzie sobie go wyobrażał na własny sposób. - Shiro się zamyślił. To co mówił Ichigo nie było głupie. Gdyby zdecydował się na coś takiego, teoretycznie byłby pierwszym mangaką, którego główny bohater jest niewidzialny. I tak jak powiedział chłopak każdy sam by sobie go wykreował w myślach. To mogłoby być ciekawe, jednak jest jeden mankament.
-Podoba mi się ten pomysł, ale wtedy musiałbym usunąć sceny walki.
-Wcale nie. Przeciwnicy głównego bohatera widzieliby go. Przynajmniej niektórzy. No wiesz... To uczyniłoby go jeszcze bardziej tajemniczym. Myślę też, że postaci, które by go widziały mogłyby od czasu do czasu nawiązywać do jego wyglądu czy zachowania, tak żeby naprowadzić czytelnika na trop jego osoby.
-Może ty powinieneś rysować tę mangę? - zasugerowł widząc z jakim zapałem chłopak o tym mówi.
-Chciałem ci tylko pomóc, wiesz? - wyjaśnił - Poza tym... Ja nie umiem rysować. - przyznał odwracając głowę. Jak patrzył na prace Shiro to stwierdzał, że jeśli chodzi o rysunek, nie powinien w ogóle o nim myśleć.
-A mógłbym zobaczyć?
-Co zobaczyć? - zapytał patrząc na niego.
-Jak nie umiesz rysować.
-Ale... - urwał kiedy albinos wsunął mu ołówek do ręki.
-Proszę. - powiedział kładąc na jego kolanach szkicownik.
-Ale masz się nie śmiać. - zarządził.
-Dobrze. - Ichigo jeszcze spojrzał na niego dla pewności, a potem zwrócił swój wzrok ku papierowi, po czym zaczął rysować. Shirosaki bardzo zaciekawiony obserwował każdy ruch nastolatka.
-Co robisz? - spytał z pretensją zakrywając to co narysował.
-Patrzę co rysujesz.
-Nie. - odsunął się na tyle daleko, aby albinos nie mógł zobaczyć.
-Ichigo... - zaczął zawiedzony.
-Poczekaj aż skończę. - powiedział stanowczo, po czym wrócił do pracy. Shirosaki nie zamierzał się spierać. Postanowił cierpliwie poczekać. Aczkolwiek nie spuszczał wzroku z chłopaka. Nie mógł uwierzyć, że wreszcie są razem. To było jak sen. Sen, z którego nie chciał się obudzić. Już nawet nie pamiętał jak to było bez Ichigo. W ogóle to się zastanawiał jak do tej pory mógł żyć bez niego. Wydało mu się to takie... niemożlie. - Skończyłem. - oznajmił wyrywając albinosa z zamyślenia, po czym pokazał mu swoją pracę. - No dobra. Możesz się śmiać. - stwierdził anulując wcześniejszy nakaz. Wiedział, że jego rysunek nie jest zbyt dobry.
-Ale najpierw o coś zapytam. Co to jest? - Ichigo go szturnchnął.
-Dom i drzewo. - uświadomił go stanowczo. Przecież widać, że tak.
-Bardzo... ładne.
-Widzisz? Wiedziałem, że będziesz się śmiał.
-Przecież się nie śmieję.
-Ale chciałbyś. - Shiro nic nie odpowiedział, tylko wstał i podszedł do szafy. Otworzył ją, po czym wyciągnął duże pudełko, a następnie wrócił do łóżka. Ichigo patrzył zaciekawiony na to co robi Shiro. Zastanawiał się co albinos zamierza.
-Spójrz na to. - podał mu kartkę papieru - To moje pierwsze rysunki.
-To nie fair. - stwierdził odracajac głowę. Nawet jeśli były to początki to i tak były niezłe.
-W takim razie zobacz to. - podał mu najbardziej beznadziejny rysunek jaki udało mu się zrobić. - Możesz się śmiać. - zapewnił widząc minę Ichigo.
-Przepraszam, ale...
-Nie przejmuj się. Jak teraz na to patrzę to też chce mi się śmiać. Aż dziw bierze, że kiedyś, według mnie, tak wyglądał człowiek. Natomiast teraz... - podał mu kolejną kartkę. Kiedy Ichigo zobaczył rysunek usta rozchyliły mu się z wrażenia. - Co o tym myślisz?
-Niesamowite. - stwierdził patrząc na postać. Mimo, że była ona narysowana w stylu "manga" była bardzo szczegółowa. Jednak nie tylko to przykuło jego uwagę. Już wcześniej to zauważył, jednak dopiero teraz miał okazję zapytać.
-Twoja kreska... Kto jest twoim mistrzem?
-Kubo Tite. - powiedział odstawiając pudełko na ziemię. Ichigo się uśmiechnął. Tak właśnie myślał.
-Też go lubię. Właściwie tylko go. - przyznał. Nie był nałogowym czytelnikiem mang, ale tą którą stworzył Kubo wyjątkowo przypadła mu do gustu. - Podobają mi się miecze, które stworzył dla postaci. No i sposób w jaki nimi władają. Wyróżniłbym też, że miecze posadają shikai i bankai i że każdy miecz ma swoje imię. Co? - zapytał nagle widząc jak Shiro się w niego wpatruje.
-Widzę, że naprawdę lubisz jego mangę. - stwierdził wnioskując po tonie wypowiedzi chłopaka. Ichigo mówił to z taką... pasją.
-Ale nie tylko. Lubię też prace o samuraiach, a zwłaszcza wskazanie na ich broń. Właściwie to... lubię miecze. - przyznał. Od zawsze się tym interesował. Tylko żałował, że nie umie rysować. Czasami naprawdę chciał zaprojektować swój własny miecz.
-Co się stało? - spytał natychmiast widząc twarz Ichigo. Nastolatek spojrzał na niego tak jakby zastanawiając się czy powiedzieć. - Śmiało. - zachęcił go.
-Zawsze chciałem zaprojektować własny miecz. - wyznał przypominając sobie dzieciństwo.
-Nic prostszego. - zapewnił, po czym ponownie włożył mu ołówek do ręki.
-Ale...
-Zaufaj mi. - poprosił, po czym usiadł za nim.
-Hichigo...
-Będzie dobrze. - zapewnił i położył szkicownik na jego kolanach. Potem ujął jego dłoń i zaczął nią przesuwać po papierze. - Jak chcesz, żeby wyglądał twój miecz? - Ichigo milczał. Był zaskoczony. Czyżby to znaczyło, że Shiro narysuje go jego dłonią? - Powiedz. - Ichigo chwilę myślał nad tym a potem zaczłą mówić. W trakcie opisywania wyglądu miecza w zdumieniu patrzył jak Shirosaki przelewa jego wizję na papier. Chociaż czasami rozpraszało go to, że twarz albinosa znajdowała się blisko jego no i że Shiro siedzi za nim. - I jak? - zapytał zatrzymując dłoń.
-Podoba mi się. - przyznał. Był dokładnie taki jaki sobie wymyślił.
-Cieszę się. - powiedział puszczając jego dłoń, po czym objął go w pasie.
-Coś się stało? - zapytał gdy Shiro mocniej przycisnął go do siebie.
-Kocham cię. Kocham. - powtórzył, jednak czuł że to za mało. - Powiem to 100 razy. - wypalił nagle.
-100 razy? - zdziwił się chłopak. Tego się nie spodziewał.
-Za mało?
-Nie, ale...
-Pozwól mi. - poprosił. Kurosaki chwilę milczał ale potem się zgodził - Tylko licz, dobrze? - usiadł obok. Chciał to mówić patrząc mu prosto w oczy.
-Dobrze.

-Kocham cię.
-97.
-Kocham cię.
-98.
-Kocham cię.
-99.
-Kocham cię.
-100. - skończył odliczanie, po którym nastała cisza.
-Ichigo? - odezwał się w końcu.
-Nie musiałeś mówić tego tyle razy. - stwierdził odwracając głowę. Shiro trochę się zdziwił. Skąd ta nutka pretensji w głosie chłopaka?
-Zawstydziłem cię? - podał jedną z przyczyn.
-Wcale nie. - odparł wciąż na niego nie patrząc.
-Więc dlaczego na mnie nie patrzysz? - mimo, że zapytał nie dał mu szansy na odpowiedź. Ujął jego podbródek i odkręcił jego głowę w swoją stronę, po czym zbliżył do niego twarz. Jego usta delikatnie dotknęły warg Ichigo. Jednak gdy miał go pocałować zadzwonił telefon. Zawiedzony Shiro puścił jego podbródek i odsunął się od niego.
-Przepraszam. - powiedział chłopak, po czym sięgnął do kieszeni i wyjął telefon. - Muszę już iść. - oznajmił patrząc na wyświetlacz.
-Czemu? - spytał gwałtownie się prostując. Przecież chłopak dopiero co przyszedł. No może nie dopiero, bo są w pokoju już od jakiegoś czasu, ale ten czas tak szybko mijał. Za szybko.
-Praca. Dzisiaj mam nocną zmianę. - wyjaśnił chowając telefon do kieszeni. - A właśnie. - sięgnął do plecaka i wyciągnął z niego kilka opakowań - To dla twojego przyjaciela od psp. - powiedział kładąc gry na łóżku. - Powiedz mu, że może je trzymać ile chce.
-Dziękuję. - powiedział za Yukio, bo nie był pewny czy blondyn będzie wdzięczny Kurosakiemu. - Pójdę z tobą. - oznajmił widząc jak Ichigo nakłada plecak. Potem obaj opuścili pokój.

Wyszli z baru i skierowali się w stronę przystanku autobusowego. Shirosaki był nieco zawiedziony, bo liczył na wolny spacer, tym samym spędzając więcej czasu z Ichigo, ale niestety chłopak miał zaraz autobus, więc musieli się śpieczyć. Szybko dotarli na miejsce. Chwilę po ich przybyciu nadjechał autobus.
-Kiedy cię zobaczę? - spytał szybko. W czasie chodu jakoś się nie złożyło.
-Może być jutro?
-Może. - zgodził się. Naprawdę się cieszył, że to już jutro. - Kocham cię. - powiedział jakby nie chcąc, żeby dzisiejszy dzień okazał się tylko snem.
-101. - stwierdził, na co Shiro się uśmiechnął. Czyżby Ichigo zamierzał teraz liczyć każdy raz? - Zadzwonię. - obiecał.
-Będę czekał. - zapewnił. Wtedy Ichigo wsiadł do autobusu, po czym odjechał. Shirosaki patrzył jak pojazd znika między blokami. Gdy całkowicie stracił go z oczu, opuścił przystanek.

Gdy wrócił do domu położył się na łóżku, włożył ręce pod głowę i zaczął rozmayślać o Ichigo. Tak bardzo żałował, że chłopak musiał iść. Chciałby, z nim być cały dzień, zwłaszcza, że jest on wyjątkowy. Dzisiaj wyznał Ichigo miłość, a ten zgodził się z nim być. To co teraz czuł było niesamowite. Miał ochotę krzyczeć z radości. Chyba nadprawdę zacząłby gdyby nie pukanie do drzwi.
-Proszę. - powiedział podnosząc się do siadu. Drzwi się otworzyły i do pomieszczenia wszedł Tsukishima. - To ciebie już też na mnie nasłali. - stwierdził domyślając się po co właściciel tu przyszedł.
-Ginjō poprosił mnie, żebym z tobą porozmawiał. - wyjaśnił zamykając drzwi.
-Czyli cię nasłał. - skomentował wyjaśnienie.
-Dobrze, zostańmy przy tym. - zgodził się stawiając krzesło na przeciw albinosa. W sumie można to było potraktować jak nasłanie.
-Chcesz rozmawiać o moim związku z Ichigo, prawda?
-Tak. - przyznał siadając.
-Nie zostawię Ichigo. - uprzedził stanowczo, dając mu do zrozumienia, że cokolwiek by nie powiedział i tak nie przestanie widywać się z chłopakiem.
-Wiem. Ale chciałbym się upewnić co do jednego.
-Mianowicie?
-Czy jesteś pewny swoich uczuć do niego.
-Jestem.
-A Ichigo? Czy on to odwzajemnia?
-Tak.
-Jesteś pewien? - Shiro zmarszczył brwi. Nie podobało mu się to wątpienie w uczucia chłopaka.
-Co masz na myśli?
-Nie twierdzę, że Ichigo cię nie kocha, bo obecnie może tak być, jednak on jest w okresie dojrzewania. Może dopiero szuka swojej orientacji. Co zrobisz gdy nagle zrozumie, że jednak woli kobiety?
-Wcale tak nie będzie. - stwierdził stanowczo zupełnie odrzucając ten pomysł. Nawet nie chciał myśleć, że któregoś dnia Ichigo mu powie, że jest hetero. To by go zraniło.
-Nie możesz wykluczyć takiej ewentualności. - Shiro spuścił głowę. Mógłby zaprzeczać, ale mimo wszystko Tsukishima miał rację. Ichigo jest jeszcze bardzo młody i naprawdę może stwierdzić, że nie jest gejem, a co za tym idzie na pewno by się rozstali. W jednej chwili ogarnął go lęk. Nie chciał żeby Ichigo go zostawił. Kochał go i pragnął z nim być. No i nawet jeśli okazałoby się, że jest hetero to nie zmieniłoby jego uczuć. Wtedy starałby się zatrzymać przy sobie chłopaka. Nie było mowy o rozstaniu. - Ja... - spojrzał na Tsukishimę - Nie pozwoliłbym mu odejść. - przyznał.
-Właśnie tego się obawiam.
-Dlaczego? Przecież to oczywiste, że skoro go kocham to nie chcę, żeby mnie zostawił, prawda?
-Tak. Jednak wciąż zostają twoje uczucia i odczucia.
-Co masz na myśli?
-To co kiedyś przeszedłeś...
-Mieliśmy do tego nie wracać. - przypomniał stanowczo.
-Dzisiaj musimy. - ośwadczył - Biorąc to pod uwagę obawiam się, że jeżeli przyjdzie czas rozstania z Ichigo...
-Dlaczego zaraz zakładasz, że Ichigo mnie rzuci?
-Mówię to czysto hipotetycznie.
-A mógłbyś przestać? I jeśli chcesz wiedzieć to poradziłbym sobie. - stwierdził pewnie.
-Mam co do tego pewne obawy.
-Czemu? Nie jestem dzieckiem.
-Shirosaki, wiem co przeszedłeś. I wiem jak to na ciebie wpłynęło. Przez długi czas nie mogłeś...
-To nic takiego. - przerwał mu. Nie chciał do tego wracać. Co było to minęło.
-Możliwe. Ale do tej pory nigdy nie odważyłeś się z kimś spotykać. Nie sądzisz, że to o czymś świadczy?
-Ichigo to zmienił. - wyznał. Kilka dni temu przyszedł moment refleksji. Zastanawiał się nad swoimi uczuciami i tym, że w ogóle się zakochał. Do tej pory sądził, że nie bedzie w stanie tego zrobić, ale gdy Ichigo się pojawił wszystko się zmieniło. - Ja... nie boję się go kochać. - przyznał.
-Popieram to. - stwierdził niespodziewanie. Naprawdę się cieszył, że dzięki uczuciu do Kurosakiego tak się stało.
-Przynajmniej ty. - przytaknął, oczywiście nie wykluczając Jackie i Yukio, którzy już oficjalnie poparli ich związek. Chyba do tego grona można też było zaliczyć Giriko.
-Nie martw się. Rikuka i Ginjō też w końcu zrozumieją.
-Mam nadzieję. - westchnął. Naprawdę nie chciał, żeby jego związek poróżnił go z przyjaciółmi.
-A tak przy okazji... Ginjō twierdzi, że Ichigo ma coś na sumieniu.
-Niby co takiego? - spytał zupełnie nie rozumiejąc o co Kūgo podejrzewa jego ukochanego.
-Tego mi nie powiedział. Przyznał nawet, że sam nie wie, ale... Mimo wszystko jego upór mnie dziwi. Ginjō zachowuje się tak jakby był tego pewny. Pewny, że Ichigo cię skrzywdzi.
-Nie skrzywdzi mnie. - zaprzeczył. Niby dlaczego chłopak miałby go skrzywdzić? Przecież powiedział, że go kocha. No chyba że miałby zamiar skrzywdzić go samą miłością. Co zresztą wykluczał, bo jak miłość może krzywdzić? Może gdyby była nieszczęśliwa, ale przecież Ichigo odwzajemniał jego uczucia. I nie ma mowy żeby to go skrzywdziło.
-Pamiętaj, że jego intuicja jeszcze nigdy nas nie zawiodła. - kiedy albinos to usłyszał przypomniały mu się słowa Jakie, które brzmiamy tak samo.
-Co nie znaczy, że teraz ma rację. - odpowiedział tak jak wtedy na słowa Tristan.
-Mimo wszystko zalecałbym ostrożność.
-Dlaczego?
-Ponieważ jeśli chodzi o miłość... Najpierw jest przypływ emocji, a potem zaczynają się schody. Samo bycie z kimś też nie jest łatwe.
-To że masz doktorat z psychologi nie znaczy, że musisz się mądrzyć.
-Nie mówię tego jako psycholog, lecz jako przyjaciel. - stwierdził.
-Dzięki. - powiedział szczerze. Naprawdę był wdzięczny Tsukishime za te słowa jak i za wsparcie.
-Nie ma za co. Ale proszę cię żebyś był ostrożny. - Shirosaki spojrzał na niego wymownie dając mu do zrozumienia, żeby przestał sugerować, że związek z Kurosakim to jego życiowa pomyłka. Jednak postanowił coś powiedzieć dla pewności.
-Wiesz... Jeśli bycie z Ichigo to błąd, ja... chcę go popełnić. - Tsukishima spojrzał na niego no i też musiał się upewnić.
-Nawet jeśli to złamie ci serce?
-Nawet jeśli to złamie mi serce. - zapewnił w pełni świadomy.
-Czy to twoja ostateczna decyzja?
-Tak.
-Uszanuję to. I postaram się żeby Ginjō i Riruka też to zrobili.
-Byłoby dobrze. - stwierdził pewnie. Nie chciał żeby ta dwójka bez przerwy czepiała się Ichigo.
-W takim razie nie będę ci już przeszkadzał. - podniósł się z krzesła, po czym podszedł do drzwi. Otworzył je i chciał wyjść, jednak jeszcze się zatrzymał. - Shirosaki. - albinos spojrzał na niego - Ichigo jest naprawdę przystojny.
-Trzymaj się od niego z daleka. - ostrzegł. To było niepokojące. Nigdy nie podejrzewał Tsukishimy o homoseksualizm ale teraz chyba zacznie. Shūkurō tylko delikatnie się uśmiechnął, po czym wyszedł. Doskonale wiedział co Shiro sobie pomyślał jednak to nie było tak. Nie miał takich intencji wobec Ichigo. Poza tym jego uczucia były już zarezerwowane dla pewnej osoby. (i wszyscy wiemy o kogo chodzi XD) Zaczął o tym rozmyślać idąc korytarzem jednak mu przerwano.
-Tsukishima. - Shūkurō się odwrócił i zobaczył Ginjō - I co?
-Shirosaki kocha Ichigo. - stwierdził wprost.
-Jakbym nie wiedział. - mruknął - I nie o to mi chodziło. Shiro skończy z tym dzieciakiem czy nie?
-Nie.
-Do diabła. Przecież mówiłem ci, żebyś...! - nie dokończył ponieważ Tsukishima zakrył mu dłonią usta.
-Shirosaki usłyszy. - powiedział przypominając mu, że są na korytarzu. A tu jest echo. Poza tym nie chciał tego drążyć. - Uszanuj jego decyzję. - poradził zabierając dłoń.
-Ale czy ty nie rozumiesz, że...?! - tym razem sam urwał. Wzrok Tsukishimy był bardzo poważny.
- Zaakceptuj to. - powiedział patrząc mu prosto w oczy, a potem zniknął na schodach.


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to wszyscy się dowiedzieli :) Ale nie martwcie się. To nie koniec opowiadania. Tak się skałada, że to planowany tasiemiec. Jednak muszę Was uprzedzić, że nie wiem kiedy w tym opowiadaniu pojawi się yaoi. Ale jak nie w tym to w innym :]

PS: To będzie spoiler, ale powiem, że Kubo wystąpi w tym opowiadaniu ^^ Już nawet wiem jak go wmiksować w fabułę. I muszę przyznać, że wystąpi nie tylko tutaj. Zamierzam go wkręcić jeszcze w inne opowiadanie, ale jakie, nie zdradzę XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz