czwartek, 20 czerwca 2013
Prawdziwe kłamstwo 7
Na początek mam takie pytanie, które jest spoilerem: Jaki FINALNY ARC??? Myślałam, że jak Kubo zapowiedział pracę przez kolejne 10 lat to tyle bedzie trwała. W dodatku miałam cichą nadzieję, że po tym czasie Kubo jeszcze przedłuży BLEACH. A tu w 480 rozdziale napisane wielkimi literami Finalny Arc, który ma trwać tylko 7 lat. Ja nie chcę, żeby BLEACH się skończył! T_T. Mam nadzieję, że Kubo po tych 7 latach zmieni zdanie i zdecyduje się na ciąg dalszy.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przyniósł ostatnie pudełko z kuchni, po czym postawił na barze. Otworzył je i zaczął po kolei wyciągać z niego butelki, po czym stawiał na półkach w zależności od rodzaju danego alkoholu. Następnie zajął się wycieraniem powierzchni baru. Po chwili w pomieszczeniu znalazła się Jackie ze szczotką i zaczęła zamiatać. Kiedy skończyła, wyciągnęła z szafki obrusy i po kolei nakrywała każdy stolik. Potem zajęła się kanapą. Najpierw uprzątnęła ubrania Yukio. Chłopak miał tendencję do zostawiania swoich rzeczy gdzie popadnie. Nic dziwnego skoro jego uwaga skupiała się tylko na przenośnej konsoli. To było trochę niepokojące. Ostatnio zauważyła, że jego stan się pogorszył. Yukio był bardziej ospały, milczący i mało jadł. Może powinna zabrać go do lekarza? Ale znając go to pewnie nie zechce pójść. Od zawsze unikał lekarzy. Zostaje jeszcze zaciągnięcie go tam siłą, ale to przyniesie odwrotny skutek. Westchnęła. Czuła się bezsilna, bo Yukio jakoś nie słuchał co się do niego mówi. A jak kilka miesięcy temu skasowała mu psp to uciekł. Gdyby Yukio sam nie wrócił pewnie by go nie znaleźli. Dlatego nie chciała robić nic na siłę, ale też nie chciała tego tak zostawić.
-Już jesteśmy. - oznajmiła głośno wchodząc do baru. Zaraz za nią wszedł Yukio. Jak zwykle miał oczy wlepione w swoją przenośną konsolę. Jackie popatrzyła na niego z troską. Czuła. że powinna zadziałać.
-Dziękuję. - powiedział nagle stając przy niej. Potem wziął ubrania, które trzymała i poszedł do swojego pokoju. Tristan patrzyła zdziwiona. Dlaczego Yukio jej podziekował?
-Jackie, jestem głoda. - powiedziała nagląco siadając przy barze.
-Już, już. - odparła i szybko poszła do kuchni. Dukugamine się uśmiechnęła. To była jej szansa.
-Poproszę jednego. - zwróciła się do barmana. Giriko przerwał polerowanie kieliszka i spojrzał na nią z bardzo poważną miną.
-Nieletnim alkoholu nie podajemy.
-No nie bądz taki. - poprosiła. Może była nieletnia, ale chciała już spróbować alkoholu. Chociaż trochę. - Proszę... - zrobiła wielkie oczy, jednak to nie podziałało na Giriko, który wrócił do swojego zajęcia. W odpowiedzi Riruka mruknęła coś pod nosem. Nalge rozległ się dzwięk dzwonka zawieszonego nad drzwiami. Potem dziewczyna poczuła przyjemny zapach. Poznając go natychmiast się odwróciła. Kiedy zobaczyła co niósł Ginjō oczy się jej zaświeciły.
-Poczęstujesz się? - zapytał eksponując jej zawartośc pudełka.
Gdy skończyła przygotowywać Riruce posiłek odwiesiła fartuch i wyszła. Kiedy znalazała się w barze zobaczyła jak Dukugamine i Kūgo zajadają się pączkami. Giriko również się skusił. Zauważyła też, że Yukio siedzi na kanapie i je. O ile można nazwać jedzeniem trzymanie pączka w ustach. Był tak zajety grą, że chyba zapomiał co znaczy "jeść". W pewnej chwili dzwonek obwieścił przybycie gościa. Gdy ten wszedł do środka zapadła cisza. Riruka i Ginjō spojrzeli na niego podejrzliwie, Giriko patrzył poważnym wzrokiem, nawet Yukio oderwał się od gry. Jackie natomiast nieco się ucieszyła. W końcu Shiro się doczekał. Już miała po niego pójść, jednak zaniechała tego, gdyż Dokugamine i Kūgo wkroczyli do akcji.
Jackie siedziała przy barze i obserwowała zaistniałą sytuację. Rozumiała, że Ginjō i Riruka nie przepadają za rudzielcem, ale nie rozumiała skąd taka metoda. Kiedy chłopak tutaj wszedł oboje zgarneli go, posadzili przy stole i zaczęli przesłuchanie. Nie rozumiała również dlaczego jeszcze nie zawołała tutaj albinosa. Może była ciekawa co się dalej wydarzy i tego co powie chłopak? Co prawda podczas ich ostatniej rozmowy Shiro nieco ją uspokoił. Ale tylko nieco. Nadal uważała, że pojawienie się chłopaka jest dziwne.
-Nazwisko i imię? - zapytal Ginjō.
-Kurosaki Ichigo. - Kūgo zmarczył brwi. Nastolatek tak po prostu to powiedział.
-Wiek?
-16 lat.
-Płeć? - Kurosaki spojrzał na niego pytająco. Co ma na celu to pytanie?
-To chyba oczwywiste, prawda?
-Płeć. - powtórzył.
-Mężczyzna.
-Czy aby na pewno...? - udał, że się zamyślił.
- Hichigo może potwierdzić. Osobiście to sprawdził, prawda? - zwrócił się do osoby stojącej za Ginjō.
-Naturalnie. - odparł z lekkim uśmiechem. Zaintrygowało go to nawiązenie. Było dość odważne. Tylko nie wiedział czy reszta zrozumiała o co chodziło. - Przyszedłeś. - powiedział podchodząc do Ichigo. Potem wziął go za rękę i pociągnął za sobą. Kūgo zmierzył nastolatka podejrzliwym spojrzeniem.
-Nie wiem co kombinujesz, ale się dowiem. - zapewnił na odchodne. Choćby miał zginąć udowadni, że Kurosaki ma coś na sumienu. Kiedy Riruka to usłyszała w duchu się z nim zgodziła. Również postanowiła ujawnić prawdziwe intencje chłopaka.
Wchodzili po schodach prowadzących na górę. Albinos był nieco zaniepokojony. Ichigo tak bardzo... milczał. Jakby się nad czymś zastanawiał. Biorąc pod uwagę sytuację z przed chwili można było dumać co Ginjō i Riruka chcieli tym udowodnić. Zamierzał pózniej z nimi o tym pogadać i powiedzieć, żeby przestali się tak zachowywać.
-Nie przejmuj się tym. - powiedział chcą uspokoić Ichigo.
-Nie przejmuję, tylko... O co im chodziło?
-Ubzdurali sobie, że jesteś jakiś zły i chcesz mnie skrzywdzić. - Kurosaki zatrzymał się. Shiro zauważył, że chłopak stoi, więc też się zatrzymał.
-Wierzysz im? - spytał Ichigo patrząc mu prosto w oczy.
-No co ty? - zaprzeczył stanowczo - Oni są przewrażliwieni. A Ginjō uważa, że wszyscy coś kombinują. Mówię ci, nie ma się czym przejmować. - Kurosaki pokiwał głową na znak zgody. Shirosaki odetchnął. Bał się, że zachowanie jego przyjaciół odstraszy chłopaka, ale najwyraźniej niepotrzebnie się martwił. Kiedy doszli do pokoju albinosa, ten otworzył drzwi, po czym wszedł do pomieszczenia, za nim wszedł Kurosaki. Chciał zamknąć za sobą jednak Shiro mu to uniemożliwił mocno go przytulacjąc.
-Hichigo...? - albinos jeszcze mocniej przycisnął go do siebie.
-Myślałem, że już nigdy cię nie zobaczę. - wyznał.
-Dlaczego? Przecież powiedziałem, że się spotkamy.
-Ale nie odbierałeś telefonu.
-Nie mogłem. - albinos go puścił. To zabrzmiało poważnie.
-Dlaczego?
-Wiesz, oprócz tego, że się uczę, to pracuję w sklepie. Tydzień temu zostawiłem tam telefon, a że szefowa niespodziewanie wzięła wolne, na ten czas sklep był zamknięty, a ja nie mogłem odzyskać telefonu. Przepraszam.
-Nie masz za co. Przecież to nie twoja wina.
-Ale widzę, że się bardzo przejąłeś. - stwierdził zamykając drzwi.
-No bo... Myślałem, że...
-...po tym wszystkim co między nami zaszło, olałem cię. - dokończył za niego - Nie jestem taki, wiesz?
-Wiem. - powiedział pewnie. Szczerze mówiąc nie wierzył, że Ichigo tak po prostu by go zignorował. A nawet jeśli to powiedziałby mu o tym prosto w twarz. - Chcesz coś do picia? - szybko zmienił temat. Nie chciał rozwodzić się nad tym co przeżywał przez ostatni tydzień. Teraz liczyło się tylko to, że wreszcie jest z Ichigo.
-Poproszę. - powiedział siadając na łóżku. Shiro podszedł do szafki. Pogrzebał w niej trochę i wyjął dwa kartoniki. Potem dał jeden chłopakowi.
-...mleko? - spytał zdziwiony biorąc opakowianie.
-Truskawkowe. Może być?
-Może. - przyznał. Potem rozpakował słomkę i wbij ją w kartonik. Albinos zrobił to samo. Podczas picia przypomniał sobie rozmowę z Jackie. Ichigo wcale nie wydawał mu się podjerzany. Patrząc na niego próbował znaleźć jakikolwiek zarzut, ale nie mógł. Jednak było coś, co chciał wiedzieć. Postanowił zapytać.
-Ichigo, mam pytanie.
-O co chodzi?
-Skąd mnie znasz? - zapytał w prost. Naprawdę był ciekaw. Nie przypominał sobie, że kiedykolwiek się spotkali. Przecież zapamiętałby Ichigo. Chłopak odstawił słomkę od ust i spojrzał na niego.
-Ze zdjęcia.
-Ze zdjęcia?
-Kiedy cię zobaczyłem nie mogłem przestać o tobie myśleć. Musiałem cię poznać. Uważasz, że to dziwne?
-Nie. Rozumiem to. - stwierdził wkładając słomkę do ust. Zastanowił się jakby to było gdyby on zobaczył zdjęcie Ichigo. Czuł, że też nie mógłby przestać o nim myśleć i pragnąłby poznać chłopaka. W pewnym momencie Shiro zauważył, że Kurosaki wpatruje się w niego. - Ichigo?
-Mogę zobaczyć? - spytał dotykając palacami nieśmiertelnika. Chciał zobaczyć co jest na nim wygrawerowane.
-Śmiało. - chłopak ujął jedną z blaszek, po czym przysunął bliżej twarz. Po zobaczeniu napisu był mile zaskoczony.
-Sam to wymysliłeś? - zapytał chcąc wiedzieć skąd taki zapis imienia.
-Jak byłem mały to nie znałem kanji na swoje imię. Umiałem tylko napisać "ichi" i "go". Pewnego dnia w przypływie twórczości dostawiłem "H" do "ichigo" i wyszło moje imię. Od tamtej pory zawsze używam tego zapisu.
-Nie masz przez to problemów?
-Czasami. Ale ludzie raczej się domyślają o co chodzi.
-Rozmiem. - wziął drugą blaszkę. Była na niej wygrawerowana grupa krwi. Usmiechnął się. - Wiesz, masz taką samą grupę krwi co ja. - nie słysząc żadnej reakcji ze strony albinosa podniósł głowę. - Hichigo...? - zaczął gdy Shiro dotknął jego policzka. Potem zaczął powoli zbliżać swoją twarz do Ichigo. W trakcie przesunął nieco swoją dłoń dalej sprawiajac, że jego palce znalazły się we włosach chłopaka. Jeszcze bardziej przysunął się do niego. Teraz od pocałunku dzieliły ich zaledwie milimetry. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Shiro westchnął deliktnie spuszczając głowę. Potem oparł ją o bark chłopaka. Tak niewiele brakowało a pocalowałby go. Kurosaki nawyraźniej rozumiał stuację, bo zaczął gładzić go po głowie tak jakby chciał go pocieszyć. Albinos najchętniej nie przerywałby tej chwili, ale ktoś czekał za drzwiami i chyba mu się śpieszyło, bo znów zapukał.
-Proszę. - powiedział podnosząc głowę. Do pomieszczenie weszła Jeckie.
-Przepraszam, że przeszkadzam, ale przyniosłam obiad. - podeszła do biurka i postawiła na nim tackę. Potem wyszła.
-Nie bedziesz jadł? - spytał widząc, że anbinos nie ruszył po jedzenie.
-Zwykle jem dopiero wieczorem. - wyjaśnił.
-Rany. - stwierdził z niedowierzaniem - Ja bym tak nie mógł. Muszę coś jeść.
-Śmiało. - powiedział wstając. Podszedł do biurka, potem wrócił do Ichigo z tacką.
-Na pewno? - spytał gdy Shiro położył mu ją na udach.
-Na pewno. I możesz zjeść wszystko. - dodał. Jackie przyniosła dwa pełne talerze. To było naprawdę miłe, zwłaszcza biorąc pod uwagę podejrzenia wobec chłopaka. Ginjō i Riruka na pewno by się na to nie zdobyli, a jeśli już to pewnie nafeszerowaliby jedzenie jakąś trucizną.
-Itadakimasu. - powiedział biorąc pałeczki i zaczął jeść. Albinos się usmiechnął. Jednak sam nie wiedział dlaczego. Jedyne co mu przyszło do głowy to, że patrzenie na Ichigo daje mu tyle radości. Znów się usmiechnął. To nawet miało sens. Z takim uśmiechem podszedł do biurka. Z szuflady wyjął klucze, po czym podszedł do szafki. Kucnął, otworzył ją i zaczął szperać. Ichigo oprócz tego, że jadł, kątem oka obserwował co robi Shiro. Był ciekaw co albinos tam szuka. Odłożył tackę i cichutko podszedł do niego. Kucnął przy nim i usmiechnął się. - Lubisz słodycze? - spytał widząc całą szafkę wypełnioną smakołykami. Głównie przeważała biała czekolada, chociaż były też cukierki, lizaki i jakieś przekąski.
-Uwielbiam. - przyznał szczerze - Chcesz? - zaproponował podając mu czekoladę.
-Chciałbym, ale... - wstał - Muszę już iść.
-Nie! - natychmiast podniósł się i chwycił go za rekę - Nie możesz.
-Dlaczego...?
-Ostatnim razem kiedy cię wypuściłem nie odzywałeś się przez tydzień. Wiesz co ja przeżyłem?
-Martwiłeś się?
-A żebyś wiedział. - powiedział stanowczo, po czym mocno go przytulił - Nie idź. - poprosił. - Kurosaki chwilę milczał, ale w końcu odpowiedział.
-Dobrze, zostanę.
-Naprawdę?
-Tak. - albinos jeszcze mocnej go przytulił.
-Hichigo...?
-Jeszcze chwilę. - oznajmił, chociaż wcale mu się nie śpieszyło do wypuszczania Ichigo. Najchętniej trzymałby go w ramionach cały czas.
-To co chcesz robic? - spytał gdy Shiro go puścił.
-Zjeść z tobą słodycze. - przyznał. Słodkości były dla niego ważne, więc zjedzenie ich z obiektem swoich westchnień będzie pamiętną chwilą.
-Dobrze. - zgodził się. Wtedy Shiro zaprowadził go do łóżka i posadził na nim.
-Kończysz? - spytał widząc jeden talerz w pierwotny stanie.
-Jestem pełny.
-A co ze słodyczmi?
-Dla nich zawsze znajdę miejsce. - Shirosaki się uśmiechnął. To tak jak on. Potem odstawił tackę na biurko. Podszedł do szafki, wyciągnął z niej tyle słodyczy ile zdołał unieść, po czym podszedł do łóżka i położył na nim wszystko.
-Od czego chcesz zacząć?
-Może... - zaczął wodząc wzrokiem po słodkościach - ...to? - wziął do ręki białą czekoladę?
-Dobry wybór. - powiedział z delikatym uśmiechem. Sam również chciał zacząć od tego. Ichigo otworzył opakowanie, po czym połamał tabliczkę na kostki. - Wiedziałeś, że czekolada zawiera pewną ilość substancji wykazujących działanie psychoaktywne? - zapytał biorąc jedną kostkę.
-Słyszałem o tym. - również się poczęstował - Teobromina, anandamid, fenyloetyloamina. Same substancje uzależniające.
-Zaskoczyłeś mnie. - przyznał po usłyszeniu wypowiedzi chłopaka.
-A zaskoczę cię jeśli powiem, że chciałbym się wybrać Imhoff-Schokoladenmuseum?
-Naprawdę?
-Tak.
-Wiesz, ja też się tam wybieram. Jeśli chcesz możemy pojechać razem.
-Dobrze. - wziął kolejną kostę - A wymyśliłeś już głównego bohatera swojej mangi?
-Nie.
-Dlaczego?
-Bo... przez ostatnie dni myślałem tylko o tobie. - wyznał. Mógłby to mówić non stop, ale czuł, że nie ważne ile razy by to powiedział i tak nie byłoby to wystarczające.
-Powracając do mangi...
-Tak mnie zbyć... - stwierdził spuszczajac głowę. Nie to chciałby usłyszeć po takim wyznaniu.
-Nie zbywam cię. Po prostu muszę to przemyśleć.
-Co przemyśleć?! - spanikował. To zabrzmiało tak jakby chłopak rozważał zerwanie z nim jakicholwiek kontaktów.
-Po twoich wypowiedziach wnioskuję, że chciałbyś mnie widzieć częściej. Mylę się?
-Nie.
-Dlatego muszę się zastanowić jak wszystko pogodzić ze sobą.
-To znaczy...?
-Szkoła, praca, potem nauka. Do tej pory miałem cały dzień zajęty. Szefowa się wkurza, bo za dużo już wziąłem wolnego. Pewnie przez jakiś czas mi nie odpuści i znów będę zajęty, przez co nie będziemy mogli się zobaczyć. A nie chcę żebyś pomyślał, że cię olewam.
-W porządku. Poradzę sobie. - zapewnił chociaż nie wiedział ile w tych słowach jest prawdy. Do tej pory zdawało mu się, że jeden dzień bez Ichigo to wieczność.
-Na pewno?
-Na pewno.
-To dobrze, bo muszę już iść. - oznajmił wstając.
-Jak to?! - chwycił go za ramiona.
-W ramach przetrzymania mojego telefonu szefowa dała mi przerwę, która powoli dobiega końca.
-Czyli już idziesz, tak? - spytał chcąc się upewnić. Chłopak pokiwał głową. - Odprowadzę cię. - powiedział puszczając go.
Obaj zeszli na dół, po czym wyszli z baru. Następnie weszli po schodach i dotarli do drzwi wyjściowych. Przez całą drogę albinos chciał o coś zapytać, ale nie był pewny czy chłopak się zgodzi. Jednak nie było czasu się zastanawiać. Byli już na zewnątrz.
-Odprowadzę cię do domu. - zaproponował.
-Nie. - powiedział szybko i stanowczo. Albinos spojrzał na niego pytająco. Ichigo tak gwałtownie zareagował. - To znaczy... Mój dom jest daleko. Nie chcę żebyś się fatygował.
-To żaden problem. - przyznał. Poza tym to spotkanie było takie krótkie. Za krótkie. I jeśli mógłby jeszcze pobyć z Ichigo przez chwilę, może to być każdy sposób. Oczywiście odprowadzenie go do domu mu odpowiadało. Wtedy poznałby miejsce zamieszkania chłopaka i w razie czego mógłby do niego zajrzeć.
-Innym razem, dobrze? - Shiro zgodził się z nastolatkiem. Może rzeczywiście jest na to za wcześnie?
-To kiedy się zobaczymy?
-Nie wiem. Ale zadzwonię.
-Obiecujesz? - spytał wystawiając mały palec. Chłopak zrobił to samo.
-Obiecuję. - zacisnał swój palec na palcu albinosa na znak złożonej obietnicy. Oprócz tego, że ściskali swoje knykcie patrzyli na siebie. Jednak po chwili chłopak obdarzył go głebszym spojrzeniem. Shiro chciał się odwdzięczyć tym samym jednak nie dostał tej szansy. To co zrobił Ichigo kompletnie go zaskoczyło. Chłopak szybko przysunął do niego swoją twarz, po czym złączył ich usta w pocałunku. W trakcie niego poczuł jak Kurosaki jeszcze mocniej zaciska swój palcec na jego. Trwali tak chwilę, aż w końcu nastolatek zaprzestał pocałunku i odsunał się od niego jednocześnie rozluźniając ich knykcie. - Do zobaczenia. - zapewnił ciepło się uśmiechając, po czym odszedł. Shiro zszokowany oparł się o drzwi i przyłożył sobie dłoń do ust. Przed chwilą Ichigo go pocałował. Czy to znaczy, że też coś do niego czuje? Uśmiechnął się do siebie, po czym zsunął dłoń na klatkę piersiową. To uczucie, które teraz czuł było bardzo intensywne. W dodatku jego serce tak szybko biło. I niech teraz Jackie jeszcze raz powie, że to tylko chwilowe zauroczenie a nie miłość. Zatrzymał się przy tym ostatnim słowie. Już wiedział co czuje. ZAKOCHAŁ SIĘ W ICHIGO. Miał ochotę obwieścić to całemu światu, jednak jeszcze bardziej pragnął aby pierwszy dowiedział się o tym jego ukochany. Tylko w jaki sposób wyznać mu swoje uczucia?
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest miłość Bardzo mi się to podoba. Muszę pisać więcej takich opowiadań, co nie? A tak poza tym to mam pytanie: uważacie, że Ichigo ściemnia?
Tak jak mówiłam. Przerywam "niespodziankę" gdyż opuściła mnie wena odnośnie tego opowiadania. Ale nie martwcie się. Powrócimy do niego w przyszłe Boże Narodzenie XD. Albo wcześniej, o ile coś napiszę. A w najbliższym czasie możecie spodziewać się "prawdziwego kłamstwa".
A teraz coś odnośnie mojego życia: w poniedziałek miałam przyjemność jeść pocky. Kupiłam mleczne i truskawkowe. Oba rodzaje były dobre, ale truskawkowe bardziej mi smakowały. Tylko szkoda, że w opakowaniu jest ich tak malutko. Nie wiem ile trzeba by było ich kupić, żeby się nimi najeść XD
Natomiast wczoraj nastąpił przełom i wzniosłam się na wyżyny swoich graficznych umiejętności. Mając na tapecie Ichigo w pewnym momencie powiedziałam sobie: "dobra, zrobię to." I tak oto powstał ten art. Zawsze chciałam zrobić coś takiego. No i wreszcie rozpracowałam Manga Studio EX 4.0. Według mnie idealny program do tworzenia takiej grafiki i nie tylko. Zresztą sama nazwa wskazuje do czego jest ten program. No i muszę przyznać, że zamierzam stworzyć doujinshi HichixIchi. W myśl ten idei narysowałam już pierwszą stronę. I mam nawet okładkę :3 Ale trochę potrawa zanim wszystko skończę. Gdy to nastąpi na pewno się dowiecie :)
I postanowiłam zdeklarować tymczasowy termin notek. Myślę, że niedziela o 15:00 to dobra pora na dodanie XD (chociaż może zdarzyć mi się dodać coś w piątek wieczorem) Tylko nie miejcie mi za złe jeśli nic się nie pojawi. Nie zawsze uda mi się coś dodać :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz